– Myślisz, że to coś się nie przewróci? – zapytał, patrząc z zaciekawieniem na stawianą przez chłopca budowlę.
– To jest szałas, nie żadne 'coś' – prychnął urażony pod nosem. – I coś ty, to w końcu liście i patyki, najsolidniejsze materiały. Poza tym na filmach zawsze wychodziło. – Popatrzył na niego z dołu, przewiązując linką ostatnie drewienka.
Konstrukcja raczej nie przypominała Taehyungowi tych, które miał okazję oglądać w telewizji, jednak wolał się nie odzywać. Mógł jeszcze przez przypadek urazić uczuciu młodszego przyjaciela, a tego za żadne skarby świata, by nie chciał.
– No, gotowe – sapnął, wstając z ziemi i opierając dumnie rączki na biodrach. – Wchodzimy? – zagabnął wesoło.
– Jeonggukie, nie wiem czy to dobry pomysł – skrzywił się blondyn. – Co jak to się na nas zawali i coś wbije nam się w oko? – zapytał całkiem poważnie. – Mam dopiero dziesięć lat, za mało jeszcze w życiu widziałem, żeby już stracić wzrok – westchnął, patrząc z przerażeniem na wystające części leśnego domku.
– Przestań, nie po to męczyliśmy się z tym dwie godziny, żeby teraz do niego nie wejść – popatrzył na niego z politowaniem. – Chodź, będzie fajnie, tam jest cień, schłodzimy się przynajmniej trochę – pociągnął go stanowczo za dłoń i wciągnął do środka.
Taehyung niepewnie usiadł na zimnej ziemi, rozglądając się w górę. Faktycznie, nie wyszło im to najgorzej, nie zwracając uwagi na liczne prześwity w suficie oczywiście.
– Widzisz, nie jest źle prawda? – zaśmiał się, podciągając do siebie kolana. – Jest solidnie, mogę nawet nim potrząsnąć. – Chwycił za jedną ze ścianek i mocno poruszył.
– Tak, ale nie rób tak. – Złapał go stanowczo za dłoń, patrząc z przerażeniem na chwiejącą się od tego budowlę.
– Taehyungie, co ty taki wystraszony? – Wyrwał mu się. – Rozumiem, że się martwisz, ale nie masz o co. W końcu my to zbudowaliśmy, tak? A jesteśmy jacy? – Uniósł wyczekująco brwi. – Najlepsi! – krzyknął radośnie, odchylając się do tyłu.
I wtedy stało się coś, o czym Taehyung mówił od samego początku, bowiem w momencie gdy brunet naparł swoim ciałkiem na patykową ściankę, ta przewaliła się, przez co cała konstrukcja zaczęła sypać im się na głowę.
Wystraszony Kim w ostatniej chwili rzucił się na przewróconego już i tak przyjaciela, osłaniając go przed spadającymi drewnami.
– O mój boże, Jeongguk nic ci nie jest?! – wrzasnął, gdy budowla leżała już razem z nimi na ziemi.
Jeongguk nie odzywał się przez chwilę, przytrzymując sobie tylko dłonią prawe oko.
– Taehyung... – zaczął otwierając to lewe, a ciało starszego przeszły nieprzyjemne ciarki. – Ja chyba...
– Nie, nie, nie – kręcił na boki głową. – Wiedziałem, że to tak się skończy!
Na to słowa Jeongguk zaczął głośno się śmiać, zabierając rękę z twarzy.
– Mam cię! – krzyknął, rzucając się na niego i zaczynając łaskotać. – Czemu ty zawsze jesteś taki przewrażliwiony? – błądził palcami pod jego pachami, wywołując u niego głośny rechot.
– Jeongguk, błagam cię dosyć! – krzyczał przez śmiech. – Zaraz się posikam.
Młodszy przestał, siadając przed nim po turecku.
– Widzisz jestem cały i zdrowy. – Uniósł ręce do góry.
Taehyung zmierzył go wzrokiem i uśmiechnął się nikle pod nosem.
– Ale coś mogło ci się stać – westchnął.
– Taehyungie... – Złapał go za rękę i popatrzył w oczy. – Nic mi się nie stanie dopóki będziesz niedaleko mnie. Ty zawsze będziesz chronił mnie, a ja będę chronił ciebie. Kiedyś zostanę twoim superbohaterem i odwdzięczę ci się za te wszystkie razy kiedy to ty uratowałeś tyłek mnie! – powiedział unosząc pięść do góry w geście Supermana.
– Obiecujesz? – zapytał, unosząc kąciki do góry i wyciągając do niego swój mały palec.
– Obiecuję. – Chwycił jego paluszek swoim. – Zawsze będziesz mógł na mnie liczyć. Nie pozwolę żeby ktokolwiek cię skrzywdził – ułożył ich splecione ręce na swoim sercu. – Nigdy.
•
płaczę pisząc te ostatnie rozdziały ;-;
CZYTASZ
harm ♡︎ taekook
Fanficbo ilekroć spoglądał na swoje rany, do głowy przychodziło mu jedno imię; jeon jeongguk. czyli gdzie prześladowany w szkole taehyung, zwraca się o pomoc na portalu nie wiedząc, że tak naprawdę, pisze z samym źródłem jego wszystkich problemów. ➳ topjk...