Rozdział 5. Powrót

783 98 9
                                    


Musutafu wyglądało dokładnie tak samo jak trzy lata temu, gdy opuszczał Japonię. Ojciec postanowił wysłać go do Stanów Zjednoczonych – jednego z najlepszych krajów pod względem nauki bohaterstwa na świecie i jedynego kraju, gdzie bohaterowie naprawdę wykonywali swoją pracę. Oczywiście... Było tam o wiele więcej złoczyńców i przestępców niż w Japonii, ale zawodowi bohaterowie oprócz tego, ż wykonywali swoją pracę, to znaczy pokonywali ich i zamykali w więzieniu, prowadzili też na przykład kampanie w szkołach przeciwko przemocy. Izuku spotkał się również z bohaterem, który co tydzień chodził do tego samego przedszkola, by czytać tam książki dzieciom. Ignite – bohater z quirk ognia był opiekunem na kolonii, a Magneta – bohater kontrolujący fale elektromagnetyczne przechwytywał wszelkie połączenia czy wiadomości, które mogłyby wskazywać na to, że ich nadawca chce popełnić samobójstwo i oficjalnie uratował już ponad setkę osób.

Bohaterowie w USA byli takimi bohaterami, jakich chciałby, żeby byli w Japonii. Niestety ci z jego ojczystego kraju nie widzieli niczego poza czubkiem własnego nosa. Wszystko robili dla sławy, by wspiąć się w rankingu bohaterów i zarobić jak najwięcej pieniędzy. Nawet All Might – Symbol Pokoju był taki sam. Wymyślił sobie nawet chwytliwy slogan – „Wszystko już w porządku! A dlaczego? Bo przybyłem!" Izuku prychnął pod nosem. Teraz ten cytat bardzo dobrze się sprzedaje, a jego wykonawca ma pewnie z tego mnóstwo kasy. Niestety zielonooki musiał postarać się schować swoją nienawiść do bohaterów, a szczególnie do Bohatera Numer Jeden, bardzo głęboko w sobie, gdyż już od dziś będzie uczęszczał do Akademii U.A. Ojciec uważał, że to najlepsza opcja – by zinfiltrował to wszystko od środka. A sam Izuku uważał, że to doskonała okazja, by przerwać indoktrynację młodzieży i sprawić, by może chociaż połowa z nich wyrosła na prawdziwych, potrzebnych bohaterów.

- Izuku Midoriya? – Usłyszał niski głos za sobą i odwrócił się, by ujrzeć humanoidalne zwierze, przypominające mysz, ale o łapach psa.

- Dzień dobry, dyrektorze Nezu. Tak to ja – odezwał się, kłaniając się przed nim i podając mu dłoń.

Na pyszczku zwierzęcia pojawił się uśmiech i przyjęło oferowany uścisk ręki.

- Jest nam bardzo miło powitać cię jako ucznia naszej akademii, Midoriya-san. Słyszałem o twoich wyczynach i osiągnięciach w Stanach Zjednoczonych i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony. Jesteś już doświadczonym bohaterem. Mogę spytać, dlaczego wróciłeś do Japonii? Mogłeś dokończyć naukę w USA. Mają tam przecież bardzo dobry system edukacji.

- To bardzo proste, dyrektorze. – Zielonooki odwzajemnił uśmiech. – Stęskniłem się za Japonią i za tym miastem. Oczywiście – podobało mi się w Ameryce. Miałem tam sporo przyjaciół i mieszkałem u bardzo miłej rodziny, która się o mnie troszczyła, ale to nie to samo, co tutaj. Dom to dom.

- Ah... Zgadzam się z tobą w zupełności, chłopcze. Najlepiej jest w domu. Umieścimy cię oczywiście w klasie 2A. Będziesz tam idealnie pasować. Mam nadzieję również, że udzielisz wskazówek swoim rówieśnikom i zaoferujesz im pomoc, jeśli będą mieli jakiś problem. – Wskazał mu łapką drogę, którą będą szli do nowej klasy Izuku.

- Oczywiście, dyrektorze. Będę szczęśliwy, mogąc przekazać komuś moją wiedzę.

Nezu skinął głową w uznaniu i zatrzymał się przed drzwiami, na których była plakietka, obwieszczająca iż jest to klasa 2A.

- Gotowy? – spytał, odwracając się w stronę Midoriyi.

Zielonowłosy uśmiechnął się tylko w odpowiedzi.

No Hesitation | Evil Deku ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz