Rozdział 16

1.7K 52 6
                                    

Pov. Vivian

Chciałam, już o tym powiedzieć Kate, gdy nagle... ktoś zakrył mi ręką oczy. Już byłam gotowa na to, żeby walnąć tego kogoś łokciem w brzuch, ale powstrzymał mnie przed tym głos nieznajomego.

-Zgadnij kto to?-wyszeptał mi do ucha. 

-Hmm...czy to Adam?-spytałam próbując ukryć cisnący się na usta uśmiech.

-Jaki Adam?-spytał poważnie odwracając mnie w swoją stronę. 

-Żartowałam głupolu, przecież wiedziałam, że to ty Ethan-przytuliłam go na powitanie. 

-Mam taką nadzieję-uśmiechnął się.

-Hej Kate-przytulił, po chwili moją przyjaciółkę. 

-Hej Ethan-odwzajemniła uścisk. 

Pewnie się zastanawiacie skąd się znają? Otóż kilka tygodni temu Ethan powiedział, że chciałby poznać moich przyjaciół. Zgodziłam się na jego propozycję i następnego dnia wyciągnęłam przyjaciół do miasta, a tam poznali Ethana. 

-Dziewczyny przedstawiam wam mojego przyjaciela Matta.

Dopiero teraz zauważyłam, że w naszym towarzystwie znajduję się jeszcze jedna osoba. Spojrzałam na czarnowłosego, który witał się z Kate. Następnie podszedł do mnie i przytulił. 

-Ty to pewnie Vivian dziewczyna tego debila-uśmiechnął się do mnie szeroko. 

-Matt!-krzyknął Ethan.

-No co?-uśmiechnął się niewinnie.

-No wiesz oni są "przyjaciółmi"-odpowiedziała mu Kate robiąc przy ostatnim słowie cudzysłów palcami. 

-A no tak "przyjaciółmi"-zrobił to samo.

Podeszłam do Kate, która zaczęła się powoli wycofywać. Boi się mnie, bardzo dobrze. Niepostrzeżenie dźgnęłam ją palcami w żebra, przez co zaczęła jęczeć z bólu. W tym samym momencie Ethan podszedł do Matta i walnął go ręką w tył głowy. Popatrzyliśmy na swoich przyjaciół, którzy jęczeli z bólu, a potem na siebie. Długo nie wytrzymując wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem. Po chwili się ogarnęliśmy i zaczęliśmy w czwórkę iść na plac zabaw. Cały czas chłopaki nas rozśmieszali opowiadając nam różne śmieszne historię z życia. Oczywiście nie mogłyśmy być im dłużne i już po chwili to oni zwijali się ze śmiechu, słysząc nasze historie z dzieciństwa.  

-Na serio wdrapałyście się na drzewo i zaczęłyście miauczeć jak koty?-spytał zalewając się śmiechem Matt.

-Bałyśmy się później zejść z tego drzewa, bo było strasznie wysoko-odpowiedziała Kate także się śmiejąc.

-Ale miauczeć?-spytał Ethan.

-No bo jak kot wdrapał się na drzewo i później nie potrafił z niego zejść zaczynał miauczeć i my pomyślałyśmy, że jak też tak zaczniemy miauczeć to ktoś nas usłyszy i ściągnie z tego drzewa. Wtedy miałyśmy tylko sześć lat!-próbowałam nas jakoś wytłumaczyć, ale zaczęłam się pod koniec swojej wypowiedzi śmiać. 

-I co było potem?-spytał nieudolnie opanowując śmiech Matt.

-No ktoś nas usłyszał i zawołał tatę Viv, który później musiał wejść na drabinę i nas ściągnąć z tego przeklętego drzewa-zaśmiała się Kate.  

-O matko-skomentował Ethan cały czas się śmiejąc.

-No widać, że my jak i wy się w dzieciństwie nie nudziliśmy-powiedziałam uśmiechając się. 

VenatrixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz