Rozdział 13

1.8K 55 1
                                    

Pov. Vivian

Rano wstałam cała podekscytowana. Z bananem na twarzy zeszłam na dół do kuchni siadając, przy stole. 

-Hej tato-uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.

-Hej Vivi, coś się stało?-spytał.

-A nic, nic tylko po prostu mam dobry humor-odpowiedziałam.

-Okej masz tu jajecznicę i herbatę ja idę na trening.

-Dziękuję o i tato jak coś dziś wychodzę po szesnastej i nie wiem, o której wrócę.

-Dobrze, ale nie wróć za późno, ani nie napita.

-Dobrze tato-przewróciłam oczami, po chwili się uśmiechając.

Zjadłam śniadanie i w podskokach weszłam do salonu, po chwili leżąc rozwalona na kanapie. Włączyłam telewizor, po czym włączyłam swój ukochany serial czyli ,,Dziara za dziarę". Oglądając spojrzałam na zegar, która jest godzina. Było dopiero po czternastej. Chciałam już iść na górę się wykąpać, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i z zdziwionym spojrzeniem wpatrywałam się w przyjaciółkę, która szczerzyła się jak mysz do sera.  

-Hej, a ty co tak się szczerzysz?-spytałam przytulając ją.

-Hej, naprawdę myślałaś, że nie wbiję Ci na chatę i nie pomogę się przyszykować na randkę?

Nic nie odpowiedziałam tylko pociągnęłam ją na górę.

-Ty idź grzebaj w mych ubraniach, a ja idę się wykąpać.

-Tylko się nie utop-zaśmiała się.

Puściłam to mimo uszu i weszłam do łazienki. Do wanny napuściłam wodę, po czym dodałam do niej trochę płynu, żeby powstała piana. Wrzuciłam jeszcze kilka płatków róży i weszłam do gorącej wody. Tak się relaksując słyszałam jak w drugim pokoju Kate puszcza jakieś piosenki z YouTube i je śpiewa za pewnie, także przy okazji tańcząc do nich. Po kilkunastu długich minutach zaczęłam myć włosy czekoladowym szamponem, a ciało różanym. Całkowicie odprężona wyszłam z wanny wycierając się ręcznikiem. Zrobiłam z jednego ręcznika turban na włosach, a drugim owinęłam swoje ciało. Wchodząc do pokoju podśpiewywałam pod nosem piosenkę, która teraz aktualnie leciała. Usiadłam na łóżku i czekałam, aż Kate wybierze jakieś ubrania.

-No to tak wolisz bluzę i spodenki, czy bluzkę i spódnicę?-spytała 

-Idziemy do kina to chyba lepiej, żebym czuła się wygodnie i komfortowo-odparłam. 

Ubrałam na siebie długą, czarną bluzę z trzema małymi serduszkami na klatce piersiowej i białymi napisami na rękawach. Założyłam także na siebie krótkie czarne spodenki, kabaretki i  czarne zakolanówki, a na nogi włożyłam Vansy. 

-Czyli dzisiaj stawiamy na czarny?-zaśmiałam się.

-Przecież ty większości ubrań masz w odcieniach czarnego i białego. Zdarzają się także wyjątki w postaci neonowych rzeczy, czy po prostu ubrań, które Ci się spodobały w innych kolorach świata. No i jeszcze jeansowe kurtki, spodnie i spodenki i to tyle!-opisała w skrócie moją cała garderobę.

-Ale przynajmniej ubieram się modnie-wystawiłam jej język.

-No to Cię ratuję-zrobiła to samo z językiem co ja.

-Dobra to teraz czas na włosy i makijaż-powiedziałam.

-Idź wysuszysz włosy, a ja przygotuję kosmetyki-odpowiedziała grzebiąc w torbie.

Nie odpowiedziałam tylko poszłam do łazienki, a tam w spokoju wysuszyłam włosy, które później rozczesałam. Po kilku minutach zostałam wciągnięta do pokoju i posadzona na krześle. 

-Masz już jakiś pomysł?-spytałam.

-Mam wizję tego wszystkiego, ale i tak zobaczymy jak to wyjdzie dopiero kiedy skończę-odpowiedziała.

Po pół godzinie makijaż jak i fryzura była skończona. Kate podekscytowana ciągnęła mnie w stronę lustra.

-Zamknij oczy-powiedziała

-No okej...boję się-odparłam stojąc już, przy lustrze.

-Masz czego-zaśmiała się szatańsko.

-Kate!

-No dobra, dobra żartowałam-zaśmiała się-możesz otworzyć oczy.

Powoli otworzyłam oczy i zaniemówiłam. 

-Wow-tylko to wydobyło się z moich ust.

Miałam delikatny makijaż. Powieki były pomalowane jasno-brązowym cieniem i znajdowały się na nich idealnie zrobione kreski. Rzęsy zostały wytuszowane, a usta pomalowane jasnym błyszczykiem. Włosy były spięte w luźny kok na środku głowy, a niektóre niesforne pasemka okaleczały mi twarz tworząc przy tym nieziemski efekt.

-Kate jesteś nieziemska-przytuliłam ją.

-Wiem, że mnie kochasz, ale jest już po szesnastej-odparła uśmiechając się.

-Już?-zdziwiłam się.

-Nom masz torbę spakowałam Ci tam rzeczy, które mogłyby Ci się przydać-podała mi przedmiot.

-Dziękuję.

-Nie ma za co, a teraz biegnij do swojego ukochanego.

-Wcale nie to tylko mój znajomy.

-Yhm tak, tak.

Uśmiechnęłam się do niej ostatni raz, po czym pobiegłam na dół. Z wieszaka na klucze, który znajdował się w przedpokoju wzięłam kluczyki do czarnego BMW i8. Następnie skierowałam się do garażu, gdzie znajdowały się samochody taty. Wsiadłam do maszyny, po czym wyjechałam z garażu. Spojrzałam na drzwi wejściowe gdzie stała Kate i uśmiechała się w moją stronę promiennie. Pomachałam do niej, po czym wyjechałam spod domu. Droga do centrum nie zajęła mi dłuższego czasu, bo już po dwudziestu minutach byłam na miejscu. Stanęłam na parkingu koło białego Audi r8. Odblokowałam telefon i spojrzałam, która jest godzina. Była szesnasta pięćdziesiąt. Przeglądnęłam się ostatni raz w lusterku, po czym wyszłam z auta. 

***********************************************************************************************

Hejka!

Jak tam wasze samopoczucie? U mnie nawet spoko nie licząc tego, że za kilka dni mam próbne egzaminy, przez co trochę się stresuję.  

Życzę miłego tygodnia i do następnego!

Niebezpieczna329

VenatrixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz