Rozdział 39

1.3K 52 1
                                    

Pov. Vivian 

Cała poddenerwowana chodziłam po pokoju, dokładnie obmyślając co za chwilę chcę powiedzieć przyjaciołom.   

-Ej Viv, może sobie usiądziesz, bo za chwile wydeptasz dziury w podłodze-powiedziała ze śmiechem Kate.

Postanowiłam posłuchać przyjaciółki. Usiadłam na kanapie, po czym przeniosłam na nich swój zestresowany wzrok.

-Muszę wam o czymś powiedzieć.

-O co chodzi?-spytał poważniejąc Nick.

-Jak pewnie wiecie za jakąś godzinę pojawią się tu wampiry, a my w tym spotkaniu będziemy uczestniczyć. Ja jako córka Wodza, a wy jako mój oddział. Jesteście moimi przyjaciółmi, dlatego chcę być z wami szczera. Jak nadejdzie taka potrzeba, zamierzam przeciwstawić się ojcu. Nie mogę pozwolić na to, aby jakaś krzywda spotkała moją mamą, wujka, ciocię, Matta....i Ethana. Mam nadzieję, że wy jako nie tylko osoby należące do mojego oddziału, ale także i przyjaciele zrozumiecie moje postępowanie i je zaakceptujecie.

-Vivian jesteś tego pewna?-spytała po chwili Kate.

-Jak najbardziej. Ostatnio jedna taka mała dziewczynka powiedziała mi, że powinnam robić to co mi podpowiada serce. Zamierzam właśnie to zrobić-odpowiedziałam uśmiechając się lekko.  

-Jeżeli taka jest twoja decyzja, to nam tylko i wyłącznie zostaje ją zaakceptować. Nie mówię tu teraz jedynie jako osoba z twojego oddziału, ale także i przyjaciel, jak nadejdzie taka potrzeba  staniemy po twojej stronie i będziemy Cię bronić Vivian. Razem ramię w ramię będziemy walczyć nie tylko o twoje dobro, ale także i całego świata-powiedział Nick. 

-Zgadzam się z Nickiem i jestem pewna, że każda osoba z naszego oddziału była by tego samego zdania co my-dopowiedziała Kate.

-Dziękuję, jesteście dla mnie bardzo ważni i nie wyobrażam sobie sprzeciwić się nie tylko ojcu, ale także i naszemu kodeksowi bez was u boku-odpowiedziałam przytulając rodzeństwo.

-Nie masz za co, zawsze będziemy po twojej stronie siostrzyczko-powiedział Nick ścierając, przy tym kilka moich łez, które niespodziewanie znalazły się na moich policzkach. 

Po kilku długich minutach odsunęliśmy się od siebie. Chciałam już coś powiedzieć, ale uniemożliwił mi to dzwonek do drzwi. Nick spojrzał zdziwiony na nas, po czym poszedł otworzyć drzwi. Zaciekawione same do nich podeszłyśmy. Od razu po otworzeniu, do domu wparował jeden z Radnych.

-Wampiry już przybyły-powiedział mężczyzna.

Szybko wyszliśmy z domu i zaczęliśmy się kierować w stronę hałasów. 

-Gdzie są osoby z mojego oddziału?

-Są już na miejscu-odpowiedział pośpiesznie.

-Dobrze.

-Venatrix Wódz kazał Ci szybko pojawić się w jego gabinecie-dodał po chwili, jakby sobie dopiero teraz o tym przypomniał. 

-Przekażemy reszcie jaki jest plan-wyszeptała mi do ucha Kate.

Uśmiechnęłam się wdzięcznie do niej, po czym pobiegłam pod Główny Budynek Łowców. Będąc już w środku szybko weszłam do gabinetu taty. 

-Już jesteś, masz tu dwa pistolety gdyby poszło coś nie po naszej myśli-powiedział na wstępie. 

-Okej-odpowiedziałam.

Włożyłam pistolety do specjalnego paska, który miałam na sobie. 

-Wiesz co masz robić?-spytał upewniając się rodziciel.

VenatrixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz