#5

301 31 8
                                    

- To ciebie zawsze kochałam. Nie jakiegoś Hyuna. Tylko ciebie... - po tych słowach znowu przybliżyła się do mnie i...

- Tzuyuuuu - nagle usłyszałam czyjś głos - Yodaaaa - znowu ten głos. Otworzyłam oczy i okazało się, że to tylko sen. On był taki prawdziwy. Naprawdę myślałam, że Mina to zrobiła, ale jak widać mój mózg postanowił dać mi jakąś fałszywą nadzieję.

- Która jest godzina? - zapytałam lekko podnosząc głowę.

- 6:30 więc mamy jeszcze godzinę czasu - odpowiedziała uśmiechając się do mnie.

- To ja idę się przebrać, a ty? Gdzie masz swój mundurek? - zapytałam.

- No w domu. A nie chce mi się po niego iść i czy mogę pożyczyć twój zapasowy? - zapytała, a ja wstałam, podeszłam do szafy i wyjęłam z niej wspomniany wcześniej mundurek. Każdy z naszej szkoły miał po dwa, ponieważ jeżeli jeden był brudny to chodziło się w tym drugim. Proste i logiczne.

Po przyszykowaniu się spojrzałam na zegar, który pokazywał godzinę 7:10. Mamy jeszcze 20 minut do rozpoczęcia lekcji. Zeszłam na dół do kuchni, a Mina zaraz za mną i zobaczyłyśmy śniadanie, które zrobiła nam moja mama.

- Cześć - przywitałam się z nią - skąd wiedziałaś, że ktoś tu jest?

- Bałagan w salonie na to wskazywał - odpowiedziała śmiejąc się lekko - a teraz siadajcie, jedzcie i szybko do szkoły, bo się spóźnicie - dodała i wyszła z kuchni.

Po skończonym posiłku wstałam i chciałam posprzątać, ale stało się tak, że uderzyłam ręką w stół i z rozcietego nadgarstka znowu zaczęła lecieć krew. Przerażona Mina szybko wstała, poszła po bandaż i  starannie i delikatnie owinęła moją ranę. W końcu potem mogłyśmy już wyjść do szkoły. Po drodze spotkaliśmy Hyuna. Mina chciała do niego podbiec, ale zobaczyła, że jakaś inna dziewczyna wyprzedziła ją. Pomyślałam, że to może jakaś jego kuzynka czy coś, ale on zbliżył się do niej i pocałował ją. Mina padła na kolana, a z jej oczu zaczęły wypływać łzy.

- Wiesz co wróćmy do domu - powiedziałam podchodząc do dziewczyny i pomagając jej wstać.

- Ale... Ale ja...

- Tak wiem, ale on kręcił za twoimi plecami z jakąś szmatą, która nawet nie jest w niczym lepsza od ciebie i jestem tego na sto procent pewna - po moich słowach Mina wtuliła się we mnie i tak powędrowałyśmy spowrotem do mojego domu.

- Co się stało? - zapytała moja mama podchodząc do Miny i przytulając ją.

- Chodzi o Hyuna. Długa historia, a teraz pozwól, że udamy się do mojego pokoju - powiedziałam łapiąc przy tym Minę za rękę i prowadząc w owe miejsce. Zamknęłam za nami drzwi, a kiedy się odwróciłam zobaczyłam dziewczynę, która schowała głowę w poduszkę i zaczęła szlochać.

- Mina jak nie on to inny - mówiłam gładząc ją ręką po plecach - szkoda twoich łez na takiego idiote. Lepiej chodźmy na lody. Co ty na to?

Dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na mnie uśmiechając się lekko. To chyba miło znaczyć „tak“. Podałam jej chusteczki, a zaraz potem zeszłam na dół ubierać buty. Po jakimś czasie Mina przyszła do mnie już ogarnięta. Nie było nawet widać, że płakała. Gdy tylko wyszłyśmy otrzymałam powiadomienie. Była to Sana. Nie zdziwiło mnie to, bo jest to moja druga najbliższa przyjaciółka.

Od Sana:
Tzuyu czy coś się stało? Czemu nie przyszłaś?

Miałam dziwne deja vu. Zupełnie jak w moim śnie. Może on się jednak spełni... Nie zastanawiając się długo odpisałam :

Do Sana:
Spokojnie nic mi nie jest. Mina została u mnie na noc i jak szłyśmy do szkoły to widziałyśmy jak Hyun całował się z jakąś inną dziewczyną, dlatego idziemy się trochę rozerwać.

Od Sana:
Dziwie się, że przyszedł do szkoły w nienagannym stanie. Nie zdążyłaś go jeszcze zmasakrować 🤣

Do Sana:
A żebyś wiedziała XD

Od Sana:
To ja go może ostrzegę przed tobą, bo chyba nie chce cię odwiedzać w więzieniu.

Do Sana:
Spokojnie nie trafię tam.

I na tym skończyła się nasza konwersacja.
Po dojściu i kupieniu lodów, usiadłyśmy na ławce w parku. Wtedy Mina przerwała dość długą ciszę.

- Tzuyu ja chyba nie powiem mu, że go widziałam.

- Coo?! Czyli będziesz udawać, że nic się nie stało!

- Dokładnie tak - odpowiedziała spokojnie.

- To nie jest dobry pomysł. Jak zrobił to raz to zrobi i drugi! A ja nie pozwolę ci cierpieć!

- Tzuyu, ale ja go kocham, a ty nie wiesz jak to jest kochać, bo nikogo nie masz.

- A skąd wiesz?!

- Bo byś mi powiedziała odrazu.

- A może ktoś mi się podoba, nie pomyślałaś o tym? A tak ty nigdy nie myślisz o mnie tylko o sobie i tym twoim idealnym chłopaku! - wykrzyczałam i jak najszybciej wstałam i pobiegłam do domu. Po drodze z moich oczu leciały łzy. Nie mogłam uwierzyć w to, że Mina mówi mi co to znaczy kochać. Przecież ja wiem co to znaczy. Ona nie powinna edukować mnie tylko Hyuna, bo założę się, że tak naprawdę to nigdy nie kochał jej tak szczerze jak ja.

Gdy dobiegła do domu rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam. Byłam bardzo wykończona tym dniem, a przecież co dopiero się zaczął...

Why don't you love me? ¦ Mitzu ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz