***5***

58 4 0
                                    

Jeden, drugi a po trzecim miejscu Sky przestała już liczyć kolejne kluby do których wchodziły. W końcu i tak nie zostawały w nich na długo. Jeden czy dwa drinki i ruszały dalej. Limuzyna Brook, którą przyjechały dziewczyny  i Jeep Dylana zostały zaparkowane pod pierwszą miejscówką do której wstąpiły, czyli niezłe kilka kilometrów dalej, bo zdążyły minąć już kilka dobrych przecznic wchodząc do przypadkowych pubów i barów.

Od kiedy brunetka włączyła telefon przed wyjściem non stop dochodziły do niej zaległe wiadomości. Ostatecznie musiała go wyciszyć, żeby w spokoju móc zająć się imprezowaniem, była jednak ciekawa kto i co napisał podczas jej niedyspozycji. Nie chciała być jednak niekulturalna w stosunku do najlepszej przyjaciółki i czytać sms-ów na jej imprezie urodzinowej. Po tym co odwaliła w ostatnim tygodniu chciała być fair i poświęcić dziś całą swoją uwagę dziewczętom, no i oczywiście Dylanowi.

Zaliczyły jeszcze kilka miejsc i już trochę wstawione stanęły klasycznie pod "39 Groove". Sky przez większą część wieczoru bawiła się świetnie tym bardziej, że towarzyszył jej Dylan, ale kiedy dotarły pod dobrze znane jej miejsce, które ostatnio poprzysięgła sobie unikać, ledwie zauważalnie się skrzywiła. Dziewczyny chichocząc zajęte bajerą z ochroniarzem nawet nie zauważyły grymasu na twarzy przyjaciółki. Chłopak natomiast podszedł do niej natychmiast

-O co chodzi?- zapytał brunetki.

-Narozrabiałam - wymijająco odpowiedziała dziewczyna, dając mu do zrozumienia, że nie ma ochoty się tłumaczyć.

- Będzie dobrze- poklepał ją po plecach.- Jestem tu z tobą.

Dziewczyna wtuliła się w jego ramię, a on odwzajemnił uścisk. Scenę tę przerwała Brook kiedy zawołała ich, gdy tylko ochroniarz odpiął czerwony sznur i ku niezadowoleniu hałastry stojącej w kilometrowej kolejce wpuścił ekipę do środka. W końcu były stałymi bywalczyniami, były piękne, znane i bogate a w związku z tym przyciągały swą obecnością równie znaną i bogatą klientelę płci męskiej, która zostawiała w barze setki, a nawet tysiące dolarów.

Zostawiły okrycia wierzchnie w szatni i jeszcze zanim zdążyły skierować się przez parkiet do baru przed nimi pojawił się kierownik klubu gestem prosząc aby poszli za nim. Prowadził ich bokiem sali, aby nie przebijać się przez tłum imprezowiczów do wcześniej zarezerwowanego stolika. Skórzane sofy wokół szklanego stolika znajdowały się za świetlistym parawanem w rogu sali choć niedaleko baru. Kiedy dziewczęta zajmowały miejsca kierownik gestem przywołał kelnera, ukłonił się i odszedł. Brook nie zwracając uwagi na towarzyszy zamówiła dla wszystkich kamikaze i odprawiła kelnera. Gdy ten tylko wrócił z zamówieniem, wysoka blondynka niemal rzuciła się na tacę i porywając z niej kieliszki wciskała je w dłonie wszystkim po kolei zaczynając od solenizantki. Wzniosła toast i zaproponowała, żeby poszły zatańczyć. Wtedy Sky kątem oka zobaczyła przy barze przystojniaka, który już kilka razy ją ratował i z tego powodu wisiała mu kawę.

-Ja na razie podziękuję- powiedziała brunetka szturchając Dylana w żebra i wskazując głową na mężczyznę przy barze.

-Nie psuj całej zabawy- skarciła ją Brook.

-Dołączę później- próbowała załagodzić sytuację.

-A ty Dylan?- zapytała wystawiając dłoń w jego kierunku.

-Dotrzymam jej towarzystwa- wyjaśnił ignorując jej gest.

-Jak wolisz- rzuciła i ruszyła na parkiet dołączając do przyjaciółek.

Zamówili whiskey z lodem i kiedy kelner je dostarczył Dylan musiał zapytać.

-O co chodzi?

-Nie chciałam żeby mnie zobaczył- odrzekła.

My Bad Boy, My bad girl (PL)Where stories live. Discover now