☆ ☆ ☆ 7 ☆ ☆ ☆

48 5 2
                                    

Szorstki język Terrora wylądował na twarzy Sky. Przecknęła się i usłyszała telefon wibrujący gdzieś na nocnym stoliku. 

-Nie ma szans. Chrzanię. Nie odbieram - powiedziała na głos sama do siebie i naciągnęła poduszkę na głowę. - Zamierzam poużalać się nad sobą w samotności - burknęła w pościel.

Telefon przestał dzwonić i z powrotem zamknęła oczy.  Nawet nie zdążyła zasnąć kiedy ponownie dał o sobie znać.

Otworzyła lewe oko odkrywając leżącą na nim poduszkę i złapała za aparat. Na wyświetlaczu widniało imię Tee więc odebrała.

-Czego? - zapytała rozdrażniona zamiast przywitania.

-Zaraz u ciebie będziemy - oznajmiła przyjaciółka.

Sky uniosła się na łokciach, a poduszka spadła z jej głowy.

-Kto będzie? - zadała pytanie odchrząkując.

-No ja i Brook.

Brunetka natychmiast oprzytomniała podrywając się do pozycji siedzącej.

-Żartujesz sobie  - powiedziała łamiącym się głosem.

-Wjeżdżamy właśnie na ulicę.

-Proszę powiedz, że to głupi żart - jęknęła.

-Zaraz będziemy pod budynkiem.

-Kurwa - nie wytrzymała. - Zabiję cię.

Powiedziała i wyskoczyła z łóżka. Narzucając na siebie za duży hokejowy T-shirt sięgający jej prawie do kolan i usłyszała parkujący samochód.

-Otwórz - usłyszała z głośnika i dziewczyna się rozłączyła.

Człapała na dół kiedy usłyszała dzwonek do drzwi więc przyspieszyła kroku. Kiedy dopadła pierwszego zamka zniecierpliwiona Brook zadzwoniła kolejne dwa razy. Prędko poodpinała łańcuchy, porozsuwała zasuwy i rozwarła wrota. Pierwsza weszła Brook i od razu się zaczęło. Spojrzała na Sky stojącą przed nią w za dużym T-shircie i z rozmazanym makijażem wyglądającą jak siedem nieszczęść i rzuciła:

-Co mała ździro? Randka się nie udała?

-To nie była randka - podkreśliła brunetka gestem zapraszając je do "salonu".

Tylor uściskała ją i podążyła za Brook zajmując miejsce na kanapie.

-Powinnaś zmienić te cholerne "drzwi". Obawiasz się najazdu wojsk pancernych? Boisz się, że przywloką ze sobą trebusz czy jakąś inną katapultę i zorganizują sobie oblężenie? Przyprawiają mnie o zawroty głowy. Fosę sobie jeszcze wykop - narzekała i  zaraz dostała kuksańca pod żebra kościstym łokciem Tylor, która chciała ją uciszyć.

Sky weszła do kuchni.

-Herbaty? - zapytała dziewcząt.

-Lepiej coś mocniejszego jak mam słuchać tego pierdolenia - pierwsza odezwała się B.

-Nie bądź wredna - chciała ją uciszyć Tay.

-Nie wszyscy trzymają cysternę whiskey w domu - powiedziała brunetka.

-Nie chrzań wiem, że masz gdzieś zakitraną flaszkę i trzymasz ten niebieski szajs w lodówce. Po prostu zrób mi tego kolorowego drinka.

-No jasne... Ty wszystko wiesz... - dodała nieco wzburzona Sky.

Schyliła się i otworzyła piekarnik. Wyjęła flaszkę i zrobiła trzy drinki z lodem po czym postawiła je na szklanym stoliku. Rozsiadła się w fotelu i sięgnęła po jedną ze szklanek.

My Bad Boy, My bad girl (PL)Where stories live. Discover now