Część 1

8.9K 264 138
                                    


Justine była z tych dziewczyn, do których mogłaby sekretnie wzdychać połowa szkoły, gdyby nie to, że nie interesowało ją to co zwykle powinno interesować te popularne dziewczyny.
Zamiast tego głowę zaprzątały jej zupełnie inne rzeczy - na przykład to czy Luke Skywalker pokona Vadera, czy też przejdzie na ciemną stronę mocy, lub kiedy Roxette wyda nowy album.
Jednym słowem - była nerdem. I wcale jej to nie przeszkadza.
Miała kilku ukochanych przyjaciół, z którymi spotykała się praktycznie codziennie by grać w planszówki, snuć swoje scenariusze popularnych filmów sc-fi lub po prostu włóczyć się po mieście bez celu.

Przyszło lato i skończył się rok szkolny - Justine była w ostatniej klasie. Większość znajomych poszło do pracy by zarobić na studia lub też zrobiło sobie gap year - tak jak ona.

Postanowiła odezwać się do swojej ciotki - Claudii Henderson, aby spytać czy mogłaby przyjechać do niej na wakacje.

Hawkins w stanie Indiana. Była tam tylko raz, jako małe dziecko, wraz z rodzicami na chrzcie Dustina - jej kuzyna. Wciąż mieli, ale sprowadzał się on jedynie do rzadkich rozmów telefonicznych.

Mama Justine - siostra Claudii postanowiła wyprowadzić się do Monachium w wieku 22 lat i tam poznała jej ojca. Potem na świecie pojawiłaś się ona.

Jako że mieszkali w Europie, różnica czasu była powodem pewnych utrudnień w rozmowach telefonicznych.
Jednak pierwszego dnia wakacji, dziewczyna postanowiła zadzwonić do ciotki z zapytaniem, czy może ich odwiedzić. Planowała zahaczyć się w pobliskiej farmie - jak to na wsi, tam na pewno zawsze potrzebne były ręce do pracy.

- Halo? Ciociu, to ja Justine - dziewczyna powiedziała wesoło, próbując przypomnieć sobie kiedy ostatnio rozmawiały. No tak, na Święto Dziękczynienia rok temu. Czyli dość dawno - Co tam u was - kontynuowała mimo to, jak gdyby nigdy nic.

- Justine ! Cześć słoneczo ! A wszystko dobrze. Dustuś nie dawno wrócił z obozu naukowego. Wyobraź sobie, że poznał tam dziewczynę ! - głos ciotki wskazywał na dumę.

- No coś ty !? - Justine ucieszyła się, bo zawsze czuła sentyment do swojego młodszego kuzyna - cieszę się. Bardzo ! A jak ma na imię? Poznałaś już ją?

- Ma na imię Suzie... niestety jeszcze jej nie poznałam. Mieszka w innym stanie. A co tam u ciebie kochana?

- No właśnie ciociu... dzwonię z tematem... Jako, że skończyłam szkołę... i robię sobie gap year... Myślałam o tym by przylecieć do USA... - zaczęła niepewnie.

- To wspaniale kochana ! Musisz koniecznie nas odwiedzić ! - głos ciotki brzmiał bardzo uprzejmie, więc dziewczyna nabrała odwagi.

- W zasadzie zastanawiałam się... jeśli oczywiście ciocia się zgodzi... to chciałabym przyjechać do Hawkins... - dodała po chwili trochę ciszej.

- Jusine ! Oczywiście, że się zgodzę ! Przecież wiesz, że się nudzę ! Będzie mi bardzo miło.

- To cudownie ! - dziewczyna powiedziała nieco za głośno - a czy ta farma obok nadal funkcjonuje ?

- Tak... i z tego co wiem teraz jest tam stadnina koni i mini zoo.

- Chciałabym tam trochę popracować... dorobić sobie i takie tam.

- Cudownie ! To kiedy planujesz przylecieć? Naszykuję dla ciebie sypialnię na poddaszu, tuż obok Dustusia. On też bardzo się ucieszy ! Kuzynostwo powinno mieć kontakt !

Po chwili rozmowy Justine pożegnała się uprzejmie. Czuła, że nowy rozdział życia stoi przed nią otworem. Za tydzień leciała do Hawkins !




Steve Harrington Love Story FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz