Część 3

5.3K 221 125
                                    


Dziewczyna obudziła się po dwóch godzinach. Czuła się skołowana - jet lag zaczynał robić swoje. Powoli zeszła na dół, gdzie ciocia wraz z kuzynem siedzieli na kanapie, oglądając telewizję.

- Cześć kochaniutka. Wyspana ? - kobieta spytała z troską, uśmiechając się szeroko.

Justine usiadła obok niej. Zauważyła , że oglądają Labirynt. Jako, że był to jeden z jej ulubionych filmów, również zaczęła oglądać.

- Mam lekki jet lag, ale nie chcę już spać - dziewczyna odparła z uśmiechem - to co u was słychać, opowiadajcie.

Kobieta ściszyła telewizor i zaczęła streszczać najważniejsze ploteczki z okolicy. Justine znała większość tych nazwisk ze słyszenia. W rozmowę co jakiś czas wcinał się też Dustin dopowiadając swoje trzy grosze. Dziewczyna dowiedziała się między innymi, że nie dawno spłonęła galeria handlowa i życie z powrotem wraca do centrum miasta.

- Ale co ja cię zagaduję, pewnie jesteś głodna - ciotka powiedziała nagle.

- Ja jestem ! - szybko odpowiedział Dustin, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.

Justine pomogła nakryć do stołu, a jej ciocia podała przyrządzoną przez siebie pyszną lasagne. Dziewczyna zjadła ją ze smakiem, bo faktycznie w międzyczasie zaczęło już jej burczeć w brzuchu.

- Jutro zamierzam iść na farmę, spytać o pracę - zaczęła rozmowę, chwytając w dłoń puszkę z piwem, którą podała jej ciotka.

- Blee nie wiem jak możesz to pić - krzywi się twój kuzyn - ja tam wolę to - powiedział, wskazując na colę.

Justine uśmiechnęła się sama do siebie.

Sama nie wiedziała, kiedy ten czas zleciał. Miała już 18 lat - w Europie była już dorosła. A jeszcze nie tak dawno miała tyle lat co Dustin.

- Dustuś, a może ty też chciałbyś popracować na farmie ? - spytała nagle jego matka.

- Mamo... ale co miałbym tam robić? - chłopak wyglądał na oburzonego.

- Chodźmy jutro razem. Przekonamy się - Justine odparła ze śmiechem.

***

Następnego dnia Justine wstała o 8:30, zrobiła sobie śniadanie składające się z płatków cynamonowych na mleku i mocnej kawy. Po chwili dołączył do niej jej kuzyn. Wyglądał na lekko zaspanego, ale mimo to nasypał sobie płatków śniadaniowych do miski i zalał je mlekiem.

- Nie wierzę... - odparła Jutine, patrząc na niego.

- No co? - spytał - pójdę z tobą na tą farmę... perspektywa zarobku mnie skusiła. Dzięki temu będę mógł odwiedzać Suzie...

Po śniadaniu obydwoje opuśili dom, kierując się prosto na farmę. W międzyczasie rozmawiali o minionych latach i tym co się wydarzyło w waszych życiach.

- Wiele się zmieniło od kiedy moi kumple się wyprowadzili - mówił Dustin - byliśmy nierozłączną paczką przyjaciół.

- Wiem coś o tym - odpowiedziała dziewczyna, przypominając sobie, jak jej najlepsza przyjaciółka pewnego sierpniowego dnia oznajmiła, że przenosi się z Monachium do Berlina.

- Hej, a tak w ogóle, masz jakiegoś chłopaka? - spytał nagle jej kuzyn.

- Yyy... nie a co? - dziewczyna odpowiedziała mu zbita z tropu - mam za sobą długi i niezbyt wesoły związek. Na ten moment odpoczywam od facetów.

- Tak tylko pytam. Bo wiesz ja i Suzie to prawdziwa miłość. Ona jest piękna... - odpowiedział jej rozmarzony.

Po chwili para nastolatków stała przed zabudowaniami farmy. Justine odnalazła wzrokiem budynek, w którym mieściło się biuro.

- Dzień dobry - powiedziała grzecznie do starszego mężczyzny, siedzącego za biurkiem i rozwiązującego krzyżówkę - chciałabym spytać, czy potrzebujecie kogoś do pracy na lato?

Facet uśmiechnął się i odpowiedział:

- Oczywiście, że tak ! Zawsze ! A co byście chcieli robić?

Steve Harrington Love Story FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz