Pers. Polski
-chwila przed wyjściem (Ś.p ( a może i nie -autorka)) Rosji-
Uciekłam z płaczem do swojego pokoju ale długo tam nie przebywałam ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi,w średnim tępie zszedłam na dół, zauważyłam że nie ma Rosji, pewnie poszedł ochrzanić UE bo słuszałam jak mówił ,,zabiję gnoja,, boję się o niego co jak coś się mu stanie... To będzie moja wina... Ale przecież Rosja jest silny i da radę się obronić. Nie zawracałam już sobie tym głowy podeszłam do drzwi i powoli zaczełam je otwierać, stała w nich Białoruś patrzy ła się na prawą stronę od drzwi nie zwracając na mnie uwagi.
B ( Białoruś): Wiesz czemu Rosja pędził tak jak poparzony? I to nadodatek z wkurwiaoną min- Białoruś sie obruciła i spojrzała się na zapłakaną twarz Polski - BOŻE POLSKA CO SIĘ STAŁO? KTOŚ CIĘ OBRAŹIŁ? MOŻE POBIŁ? ALBO ZGWAŁCIŁ?! CZY JA BĘDE CIOCIĄ?! KIM JEST OJCIEC?
P:Nie dlatego płaczę...
B: to dlaczego?...
P:....
P: U-UE o-on.... - powiedziałam szlochającB: Spokojnie, jestem tu nic ci nie grozi, a teraz powiedz co zrobił UE....- powiedziała kojącym głosem Białoruś przez co się lekko uspokoiłam
P: on w-wyrz-wyrzucił m-mnie z z Un-UNII! - tym razem szlochanie zamieniło się w głośny płacz
B: Nie przejmuj się tym.
P: Jak mam się nie przejmować, to od unii dostaję większą część tego co mam! Teraz nie mam nic...