Pers. Białoruś
Obudziłam się zalana potem na łóżku. To nie był mój dom tylko dom Polski, a może to był sen, obruciłam się by zobaczyć czy Polska leży na swoim łóżku, była tam, spała. A więc to wszystko to sen. Ogarnęło mnie ogromne szczęście, tamten sen był strasznie realistyczny. Spojrzałam na zegarek była 11:20.
B: Jezu tak późno !!!
Wydarłam się na cały dom przez co obudziłam Polskę.
P: Dobry......Waaaaa(to było ziewnięcie)...... Dzień
B:ummm Hej
Pers. Polski
Skoro już Białoruś mnie obudziła to pójdę zrobić śniadanie. Wstałam z łóżka i powoli kierowałam się w stronę kuchni. Kiedy schodziłam po schodach o mały włos nie jebła bym twarzą o podłogę, no właśnie o mały włos... ON mnie złapał... ON który powinien być martwy... ON... Trzymał mnie tak przez chwilę, aż zeszła Białoruś. Nim ona go zauważyła on zniknął, a ja przybiłam twarzą piątke z podłogą.
B: Boże! Polska nic ci nie jest!?
P: Nic mi nie jest - powiedziałam po wstaniu z podłogi
############################