Następnego dnia wstałaś wcześniej od Petera. Co było twoim zdaniem dziwne, ponieważ to on zawsze bywał rannym ptaszkiem. Powoli usiadłaś i zdjęłaś z siebię puchową kołdrę z białą narzutą. Boso wstałaś z łóżka i poszłaś w stronę jasnych drzwi, które potem cicho otworzyłaś. W pierwszej kolejności postanowiłaś pójść do łazienki. Otworzyłaś szafkę przy zlewie i wyjęłaś szczoteczkę do zębów, wraz z pastą. Powoli nałożyłaś maź na szczotkę i polałaś lekko wodą. Włożyłaś przedmiot do ust i zaczęłaś szorowanko. Po myciu zębów ogarnęłaś swoje brązowe włosy przyrządem znanym ci jako "pogromca kukłów".
Chwilowo wróciłaś do pokoju i starając się nie obudzić przyjaciela skradałaś się do szafy. Wybrałaś coś idealnego na dzisiejszą jesienną pogodę. Jasne dresy i biała koszulka, to był twój dzisiejszy outfit. Nie zamieżałaś ubierać się w nic wystrzałowego, czego zresztą nigdy nie robiłaś. Ubierałaś się jak każda dziewczyna w twoim wieku, która nie jest niemożliwie wyjedzona przez tasiemce niczym Liz Allan i woli wygodniejsze "workowe" ciuchy.
Po skończonym ubieraniu ruszyłaś do kuchni, aby przygotować posiłek dla siebie i chłopaka. Miałaś zamiar zrobić zwykle tosty z serem. Więc zabrałaś się do pracy.
Podczas robienia tostów Peter wstał i postanowił cię wystraszyć, co nie było zbyt wybitnym pomysłem. Skradł się do ciebie od tyłu i krzyknął "Już wstałaś?!" o mało nie doprowadzając cię do palpitacji serca. Ostatecznie jedynie przypaliłaś tosty i wydarłaś się na nastolatka, jaki to jest niezwykle odpowiedzialny.
***
Razem z przyjacielem usiadłaś na kanapie i oglądając programy w telewizji jedliście niezwykle zwęglone kromki. Podczas gdy ty nożem skrobałaś litry popiołu z chleba Peter mówił "Kurczę, smakuje mi. Teraz ta gadka nie ważne co się je, ważne z kim, ma sens." co z jednej strony było urocze, a z drugiej nie rozumiałaś jak mógł jeść dosłownie sam węgiel*.
- Jejku, cieszę się, że już sobota. – westchnął chłopak, a ty zdesperowana zaczęłaś rozmyślać o wczorajszej odpowiedzialnej niczym pomysł Petera gdy robiłaś tosty ucieczce że szkoły.
- Wczoraj mieliśmy taką jakby sobotę. – wytknęłaś.
- No wiem i było wspaniale. – mruknął i ucałował cię zwęglonymi ustami w czoło, zostawiając brudny ślad. Zrobiłaś się cała czerwona i zrozumiałaś, że zaczynasz czuć do chłopaka więcej, niż tylko przyjaźń, czy zauroczenie.
*
**
Oglądałaś telewizję z Peterem, gdy nagle twój telefon zadrgał, co oznaczało otrzymanie nowej wiadomości. Spojrzałaś na ekran i przeczytałaś SMS-a.
Od: NUMER ZASTRZEŻONY
Zostałaś zakwalifikowana do organizacji HYDRA, zgłoś się piątego października o dwunastej pod ten adres: ----------
Dla własnego dobra nie próbuj sztuczek, obserwujemy Cię.
Do zobaczenia, Olympia.
RedPrzez całe popołudnie siedziałaś jak na szpilkach. Co to była HYDRA i Red? Widziałaś raz nagłówek z gazety, na którym widniał taki napis, ale nic poza tym.
- Będę leciał. - odezwał się twój przyjaciel. Ty tylko usmiechnęłaś się blado.
- Jasne, t-ak. Patrz jak już póź-n-no, lepiej się zbie-e-r-aj. - zacinałaś się co słowo, dając Peterowi do zrozumienia, żeby już poszedł.
- Okey, zbladłaś lepiej się połóż. - powiedział chłopak i podszedł do drzwi, a ty go odprowadziłaś. - No to pa!
Wyszedł.
Podbiegłaś do komputera i wstukałaś hasło "HYDRA". Po wciśnięciu Enter wyskoczył ci tylko jedno zdanie.
"Brak połączenia z siecią WI-FI."
Obserwujemy Cię,
Nie próbuj sztuczek.
CZYTASZ
"¹The One Part Of Me" Peter Parker ✔️
FanfictionCRINGE ALERT! ZOSTAWIAM BO MA BYĆ Z TEGO TRYLOGIA! PIERWSZY TOM TRYLOGII "THE ONE PART" Olympia ma piętnaście lat, mieszka ze swoją mamą w Queens, a jej najlepszym przyjacielem jest jej sąsiad - Peter Parker. Chłopak spędza więcej czasu w dorywczej...