Rozdział VI

84 5 2
                                    

- Klany Chłodu i Świtu już są – stwierdził Blady Pysk, węsząc. Ruda Sadzawka skinęła łbem, wyciągając wyżej głowę.

- Zawsze jesteśmy ostatni. Jasnej Gwieździe chyba wydaje się, że jeśli mieszkamy najbliżej, to nie musimy się spieszyć. – mruknęła cicho, strzepując ogonem.

Jako partnerka przywódcy miała miejsce na czele pochodu, obok przywódców, zastępców i medyków. Razem z Bladym Pyskiem dołączyli do Jasnej Gwiazdy i Bursztynowej Skóry, pozwalając reszcie kotów zmieszać się z innymi klanami. Kotka podbiegła do Kamiennej Skóry – partnerki Rzecznej Gwiazdy.

- Cześć, Ruda Sadzawko – jasnoszara wojowniczka skinęła łbem, witając samicę z Klanu Ostrza. – Jak idą polowania?

- Bardzo dobrze, dziękuję. – odparła kotka, schylając głowę. – A jak wiedzie się Klanowi Chłodu?

Wojowniczki wdały się w rozmowę, a po chwili klany, prowadzone przez przywódców, ruszyły w kierunku gór.

**

Orla Gwiazda ze swoim klanem czekali już nad Nocnym Stawem. Sadzawka, wokół której odbywały się zgromadzenia była ogromna. Ruda Sadzawka usiadła tuż obok przywódców, którzy jak co pełnie stawali na osuwisku kamieni obok brzegu. Byli dobrze widoczni i wszyscy ich słyszeli.

Kiedy wszystkie koty usiadły wokół przywódców, Rzeczna Gwiazda wystąpił naprzód.

- Rozpoczynamy zgromadzenie! – miauknął donośnie, ogonem uciszając zebrane zwierzęta. Ruda Sadzawka owinęła ogon wokół łap, czekając. Przywódca Klanu Chłodu zaczął mówić: - Mamy dwóch nowych wojowników: Błotniste Futro i Nocną Skórę. – wśród zgromadzonych kotów przebiegły wiwaty. Partnerka Jasnej Gwiazdy była na ceremonii i teraz bez problemu odnalazła wzrokiem samca i samicę, stojących obok siebie. Czarna wojowniczka z dumą uniosła łeb, słuchając wiwatów. Jej brat z wdzięcznością pochylił głowę. – Dziękuję wszystkim klanom za wysłanie patroli, aby mogły obejrzeć ceremonię. – dodał przywódca Klanu Chłodu. – Nie brakuje nam zwierzyny, a nasi wojownicy są silni i gotowi do ewentualnej obrony granic – miauknął, zerkając na Jasną Gwiazdę. Łaciaty kocur lekko uniósł wargę, przestrzegając samca przed mówieniem czegoś więcej. – Wysocy, mieszkający na granicy naszego terytorium są niegroźni, a ich koty trzymają się z dala od naszych terenów.

Kocur cofnął się, ustępując miejsca Lawendowej Gwieździe. Kotka wydawała się zdumiona, że może mówić. Ruda Sadzawka zauważyła nerwowe poruszenie się Wrzosowego Serca, zastępczyni Klanu Świtu. Szylkretowa wojowniczka pełniła już właściwie funkcję przywódczyni klanu, Lawendowa Gwiazda pojawiała się tylko na zgromadzeniach.

- Bezowe Serce – zaczęła biała przywódczyni – za niecałą pełnię będzie miała kociaki. Nasi uczniowie niedługo zostaną wojownikami. Jodłowe Skrzydło ma odpowiednie zapasy ziół. Wysocy nie wychodzą ze swoich legowisk. Rzeka po porze Zmarzniętych Krzewów wezbrała, ale nie zagraża kotom. Mamy dużo zwierzyny. Klan Świtu jest silny i gotowy do ewentualnej obrony. – dodała na koniec, po czym cofnęła się do szeregu przywódców. Wrzosowe Serce z zadowoleniem poruszyła ogonem. Najwyraźniej taki był jej plan: niech stara przywódczyni mówi jak najmniej i szybko, żeby nie zagrozić reputacji klanu.

Ruda Sadzawka oblizała pysk, widząc, jak jej partner wychodzi do przodu. Jasna Gwiazda wyprostował ogon, dumnie unosząc łeb.

- Mamy dwójkę nowych uczniów: Ciemną Łapę i Żółtą Łapę. – zaczął, uśmiechając się. Kotka również pozwoliła sobie na przebłysk radości na pysku, kiedy usłyszała imię swojej uczennicy. Czarna kotka była zdolna, szybko łapała metody polowania i ruchy bitewne, a poza tym miała ogromny zapał do pracy. Żółta Łapa, uczennica Srebrnego Kroku była dużo mniej chętna do treningów. Twierdziła, że jest dobra we wszystkim i kiedy szli razem na patrol niczym się nie przejmowała. Ruda Sadzawka cieszyła się, że nie została jej mentorką. – Ale mamy problem związany z Wysokimi. Swoimi legowiskami zajęli już sporą część naszego terenu. Nie możemy w żaden sposób się bronić, bo ryzykujemy utratę zdrowia, a nawet życia wojowników. Wysocy nie są niebezpieczni, dopóki nas nie zauważą. Mało brakowało, a porwaliby jednego z naszych uczniów. – miauknął, ze zdenerwowaniem strzepując ogonem. Wokół rozległy się zdenerwowane pomruki, a Rzeczna Gwiazda wysunął się lekko do przodu.

- Rozumiem, że to dlatego naruszyliście granice? – spytał. Nie potrzebował jednak odpowiedzi. Każdy doskonale wiedział, jak nieprzewidywalni są Wysocy.

- Tak, Rzeczna Gwiazdo – Jasna Gwiazda pochylił łeb, tym samym przepraszając przywódcę Klanu Chłodu. – Legowiska Wysokich odcinają nam przejście do Klanu Świtu, a góry Klanu Mroku nie są przyjazne dla kotów nieprzyzwyczajonych do skał. Miałem zamiar poprosić cię o pomoc dzisiaj, ale przez to, że mamy coraz mniej zwierzyny, musiałem zezwolić wojownikom na przekroczenie granicy, jeśli królik wbiegnie na wasz teren.

Rzeczna Gwiazda zmrużył oczy, lekko przechylając łeb. Wyraźnie zastanawiał się nad tym, co odpowiedzieć. Po chwili wahania strzepnął ogonem.

- Przed jutrzejszym zachodem wyślę do waszego obozu patrol z odpowiedzią. Porozmawiam ze starszymi wojownikami i zdecydujemy, czy oddamy wam część naszego terytorium.

Ruda Sadzawka z zadowoleniem pochyliła łeb. Brak zwierzyny był okropny dla każdego kota z klanu i przez ostatnią pełnię przekonała się o tym na własnej skórze. Jasna Gwiazda z wdzięcznością skinął głową i cofnął się do szeregu. Wystąpił ostatni przywódca – Orla Gwiazda.

Wojowniczka uniosła łeb i przyjrzała się pręgowanemu kocurowi. Był dobrze odżywiony, a jego sierść błyszczała. Wszystkie koty zawsze chętnie słuchały, co ma do powiedzenia, bo Klan Mroku był położony zdecydowanie dalej od reszty i pomiędzy pełniami koty z tego klanu właściwie nie miały kontaktu z innymi.

- Klan Mroku ma nową wojowniczkę – Wiewiórczy Ogon. Dziękuję wszystkim za przybycie na jej ceremonię – miauknął donośnie, a szara kotka z puszystym ogonem uniosła wyżej łeb. Jej błękitne oczy zalśniły w świetle księżyca, kiedy z radością przyjmowała wiwaty. – Trójka naszych kociaków dzisiaj opuściła żłobek. Przybrały imiona Rysiej Łapy, Lamparciej Łapy oraz Lisiej Łapy.

Przez tłum przebiegło zdumione westchnienie. Ruda Sadzawka zmrużyła oczy. Wszyscy wiedzieli, że Orla Gwiazda jest ojcem kociaka o imieniu Lisiczka. Teraz na pewno kotka ta nosiła imię Lisiej Łapy, ale dlaczego została wymieniona jako ostatnia? Przywódca zazwyczaj informował o swoim kociaku na początku przemowy...

- Bobrowa Skóra przeniósł się do legowiska starszyzny – kontynuował kocur, ignorując reakcję wojowników. – Polowania idą nam świetnie, a Wilcze Światło wciąż odnajduje odpowiednią ilość ziół. Ostatnio coraz częściej patrolujemy granice i jesteśmy gotowi na ich ewentualną obronę.

Kocur cofnął się, kończąc przemowę. Koty momentalnie wstały i zaczęły przechadzać się między sobą, dzieląc języki z wojownikami innych klanów. Ruda Sadzawka właśnie miała ruszyć na poszukiwania swojego klanu, kiedy podbiegła do niej Wronia Skóra.

- Cześć, Ruda Sadzawko! – miauknęła, dotykając nosem pyska wojowniczki. Ta zamruczała z zadowoleniem i wyciągnęła przed siebie łapy, kładąc się przy brzegu stawu. – Jak tam w Klanie Ostrza?

- Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie Wysocy – odmruknęła kotka. Wronia Skóra wyciągnęła się obok niej, zerkając na gładką toń stawu. – Zabierają nam coraz więcej terytorium.

W tym momencie wśród skał nad głową Rudej Sadzawki błysnęła ruda sierść. Kotka poderwała się na łapy i wbiła zdumione spojrzenie w uczennicę wystawiającą łeb spomiędzy kamieni. Młoda samica drgnęła i schowała się za głazami, a wojowniczka zmrużyła oczy. Mogła się założyć, że skądś zna ten pysk. Ale skąd..?

Kolejny rozdział za nami :D. Co sądzicie o tej książce? Podoba Wam się fabuła?

A tak z innej beczki - jak mijają Wam wakacje? Co porabiacie? Ja aktualnie siedzę w Krakowie i zwiedzam to niezwykłe miasto :). 

Przy okazji - zapraszam Was wszystkich na konto LargoRumor które prowadzę

które prowadzę wspólnie z ritenby


Wojownicy. Burzliwe NieboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz