~ Perspektywa Cole'a ~
Nigdy nie lubiłem chemii i ze wzajemnością.
Jednak mimo mojej ogromnej niechęci do tego przedmiotu – i jeszcze większej do nauczyciela, który uczył tej czarnej magii – zawsze próbowałem słuchać. Albo przynajmniej dawać takie wrażenie, nie tak jak na WOS'ie, który już w pierwszym miesiącu drugiej klasy gimnazjum olałem. Ale mimo mojej chęci, aby wyciągnąć coś z tych czterdziestu pięciu minut nudnego gadania pana Clouse'a o jakiś pierwiastkach, to było na marne. Jego głos był usypiający jak nic innego na świecie.
Nigdy nie myślałem, że moment, w którym zadzwoni dzwonek, przerywając zbędną paplaninę nauczyciela chemii, będzie jednym z piękniejszych chwil w moim życiu. Nie dość, że powiadomił nas o tym, że skończyła się kolejna, a co najistotniejsze ostatnia lekcja na dzisiaj w mojej klasie, to jeszcze akurat po tej lekcji miałem zajęcia z kółka kulinarnego!
— Nareszcie — ziewnął za mną śpiący Kai, rozciągając się — Miałem wrażenie, że ta lekcja nigdy się nie skończy...
— Stary, ty spałeś — zauważył Jay — Nawet nie słuchałeś tych bzdetów.
— Ty, młody, wyobraź sobie, że nawet we śnie nie uwolniłem się od tego, bo wszystko słyszałem... — jęknął Kai, pakując swoje rzeczy do czerwono-czarnego plecaka — Mówię wam, koszmar. Nie chcecie, żeby śnił wam się ten okropny głos razem z tymi całymi tlenkami węgla, HCL-ami czy co to i innymi bzdetnymi--
— Panie Smith — przerwał brązowowłosemu nauczyciel, przysparzając u chłopaka bladą twarz, która wręcz krzyczała do nas "pomocy". Jay natomiast tylko strzelił dyskretnego facepalm'a, zapewne zastanawiając się, czy wciąż jest bezpiecznie w tej klasie i czy nie lepiej byłoby się stąd jak najszybciej ulotnić, co z resztą Zane z Lloyd'em już dyskretnie uczynili — Mógłbym z tobą pomówić na osobności? — chłopak tylko przytaknął, mrucząc pod nosem ciche "oczywiście, psze pana", po czym wysłał nam kolejne spojrzenie, wołające o pomoc, zanim wyszliśmy z sali.
— Czekasz na niego? — zapytał mnie Jay, kiedy tylko zamknął drzwi, prowadzące do klasopracowni, na co pokręciłem głową.
— Muszę iść na zajęcia kulinarne z panią Mystake. Wiesz, że ona nie lubi spóźnialskich — powiedziałem, powoli odchodząc — Daj mi znać, jeśli będziesz wiedzieć, czy Kai właśnie został udupiony przez Clouse'a — machnąłem jeszcze tylko przyjacielowi na pożegnanie i zniknąłem za zakrętem, kierując się pod odpowiednią salę na parterze.
— No dobra, ale powiedz mi, dlaczego ty jeszcze chodzisz na te zajęcia, skoro dobrze wiesz, jak to się kończy rok w rok... !? — krzyknął za mną wiecznie rozgadany Jay, ale nic sobie nie zrobiłem z jego słów i tylko poszedłem przed siebie.
Wkrótce dostałem się pod odpowiednią salę, po czym wszedłem do niej, chcąc zająć sobie jakieś miejsce. Tak jak się spodziewałem pani Mystake już tam była razem z kilkoma innymi uczniami, którzy już przygotowywali się na rozpoczęcie zajęć.
— Dzień dobry, proszę pani — z szerokim uśmiechem stanąłem przed biurkiem, zmierzając wzrokiem starszą panią z siwymi włosami ułożonymi w luźny kok. Kobieta natomiast delikatnie westchnęła, kiedy tylko usłyszała mój głos.
— Cole — nauczycielka przeniosła swój wzrok z jakiś kartek, które uzupełniała i utkwiła go we mnie — Mam rozumieć, że przyszedłeś na zajęcia kulinarne, prawda? — na jej pytanie tylko ochoczo przytaknąłem — Mniemam również, że nie mogę cię stąd wyrzucić, prawda?
— A czemu miałaby mnie pani wyrzucać? — zapytałem retorycznie i udałem się, aby zająć miejsce w ławce. Kiedy odchodziłem, usłyszałem tylko jeszcze coś o kolejnym trudnym roku na tych zajęciach.
CZYTASZ
Ninjago High School Tales~ // Zawieszone//
FanfictionNastoletnie życie w liceum nie jest łatwe. Burza hormonów i tyle problemów, które uprzykrzają ci życie, że myślisz, że gorzej już być nie może. Później o dziwo okazuje się, że jednak może! Jednak nie zawsze jest aż tak źle. To tutaj znajdujesz osob...