✖ eight

4.7K 371 47
                                    

a/n: o taki sobie tam rozdział. :D bardzo, bardzo dziękuję za gwiazdki i komentarze pod ostatnią częścią, kochani jesteście! ♥ ah, będę ogromnie wdzięczna za jakąś głębszą reflekcję na temat tego opowiadania i ogólnie, całokształtu. :D #SpadochronyFF 

Claire uparła się, że na występie Hemmingsa i jego kumpli, Skylar musi stać z nią w pierwszym rzędzie. Nie, żeby było to dziewczynie na rękę, bo wcale nie chciała oglądać z bliska facjaty Lucasa i zdecydowanie bardziej wolałaby popijać piwko na niebiańsko wygodnej kanapie w towarzystwie Jacoba i Harry’ego, chłopaka Evans. Ale oczywiście, wspaniałomyślna Claire siłą zaciągnęła Sky przed tłum ludzi, kiedy konkretnie podpity właściciel Lift dziękował wszystkim za liczne przybycie, a koleś z fioletem na głowie latał po prowizorycznej scenie, jakby miał wmontowany w tyłek jakiś mały silniczek. 

Skylar nawet nie łudziła się, że faktycznie ujrzy Luke’a z mikrofonem i gitarą; cały czas sądziła, że chłopak blefował, bo jakoś trudno było jej wyobrazić sobie takiego bufona śpiewającego romantyczne ballady. Chyba, że śpiewał coś innego, ale to nadal nie zmieniało niczego w jej obrazku. Dlatego przez cały ten czas stała z założonymi rękoma i zezowała w stronę uradowanej Claire, która cieszyła się jak mały dzieciuch. Słodki, upierdliwy i niemiłosiernie kochany dzieciuch. 

— Dopóki jeszcze trzymacie się na nogach, wariujcie do piosenek 5 Seconds of Summer! 

Wszystko działo się zbyt szybko, by Sky mogła na spokojnie przetworzyć uzyskane informacje. Ludzie bili brawo i przekrzykiwali jeden drugiego, kiedy na scenę wbiegał wspomniany już fioletowowłosy typek. Za nim wleciał chłopak wyglądający jak Chopin po koncercie, z tą różnicą jednak, że kompozytor nie potrzebował na występach pałeczek do perkusji. Za Chopinem pojawił się chińczyk, co najpierw Skylar zdziwiło, a chwilkę później rozśmieszyło. Chińczyk! Owy chińczyk wydawał się być jeszcze śmieszniejszy, bo zanim stanął przed mikrofonem wykonał jakiś dziwaczny podskok, dwa piruety i szpagat w powietrzu. Zaskakujące, doprawdy. 

Ale tamta trójka była niczym w porównaniu z ostatnią osobą wskakującą na podwyższenie. Luke Hemmings uśmiechał się od ucha do ucha, gdy biegł w stronę środkowego, ostatniego wolnego mikrofonu. Chociaż było kolorowo, duszno i głośno (co oczywiście nie sprzyjało koncentracji), Sky widziała te głupie, błyszczące się ze szczęścia ślepia pseudo spadochroniarza i nie wiedziała już, czy ma płakać z radości, że jednak naprawdę jest muzykiem, czy może raczej płakać, bo zmuszona była do stania tak niebezpiecznie blisko niego. 

— Jeśli frajer opluje mnie w czasie występu, kupujesz mi nową sukienkę, Evans! – Blondynka krzyknęła żałośnie do podskakującej w rytm perkusji Claire. Ta zdawała się ignorować swoją przyjaciółkę, bo wrzeszczała niemiłosiernie. I Sky wiedziała, że tak będzie przez cały występ; miała (nie) przyjemność chodzenia z tym wybrykiem natury na przeróżne festiwale, koncerty i inne wydarzenia muzyczne, więc zdążyła zaznajomić się z porywczością swojej przyjaciółki. Czasami wychodziło jej to na dobre, czasami wręcz przeciwnie.

— Cześć wszystkim! Jestem Luke – tu Skylar zrobiła minę w stylu „no co ty, gościu, serio?” – po mojej lewej stoi Calum i nie, nie jest chińczykiem, po prawej widzicie Michaela, a z tyłu gra dla was Ashton. Zaczynamy! 

Skylar prześledziła wzrokiem każdego z członków zespołu Hemmingsa i zaczęła zastanawiać się, dlaczego to właśnie on stoi z samego przodu. Przecież nie mógł potrafić śpiewać. Gdyby umiał, cały wyimaginowany światek Woods runąłby niczym domek z kart. Jej misterny plan co do jeszcze większego znienawidzenia Luke’a poszedłby w las, bo to nie było żadną tajemnicą, że blondyna miała ogromną słabość do muzyków.

Brzmij jak zdychająca orka, błagam., Skylar owe zdanie powtarzała w myślach dopóki w klubie nie rozbrzmiały pierwsze takty piosenki. Zrozpaczona zacisnęła dłonie w pięści i czekała. Czekała na to, co miało na dobre zmienić sposób, w jaki zazwyczaj patrzyła na upierdliwego niczym wrzód na tyłku chłopaka.  

parachutes ✖ l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz