- Hoseok, do cholery, jest piątek wieczór, normalni ludzie teraz śpią, a ty mnie gdzieś ciągniesz - westchnął Yoongi, który od kilku minut był prowadzony za rękę, jak dziecko, przez swojego przyjaciela.
- Nie wiem kogo ty nazywasz normalnym, ale sen o osiemnastej wcale taki nie jest - Jung przewrócił oczami, mając dość narzekań drugiego.
Chciał pomóc Jiminowi, ale w tej chwili to najchętniej zostawiłby zdezorientowanego Mina na środku chodnika.
Pięć minut drogi minęło mu bardzo wolno, a gdy stanęli nareszcie pod budynkiem szkolnym nie krył nawet swojego szczęścia. Westchnął głośno, dziękując niebiosom za koniec udręki z tym debilem. Dokładnie tak powiedział. A Yoongi jedynie zmroził go wzrokiem i tego nie skomentował.
Kilka sekund później stał już obok nich Jimin, więc Hoseok ostatni raz poklepał swojego przyjaciela po plecach i nim odszedł pokazał kciuka w górę najmłodszemu.
Cisza zdawała się być bardziej niezręczna, niż kiedykolwiek, aż w końcu różowowłosy odchrząknął, przywracając drugiego do świata żywych, bo gdy tylko go zobaczył odleciał zaskoczony.
- Chodź - uciął krótko i bez przedłużania splótł ich palce, by poprowadzić go w tylko sobie znanym kierunku.
I to wcale nie tak, że jego policzki nagle przybrały czerwony odcień.
- Gdzie idziemy i jak zaszantażowałeś mojego przyjaciela - fuknął Min, który w środku tak naprawdę cieszył się jak małe dziecko.
- W sumie okazuje się, że Hobi hyung wiedział o wszystkim jeszcze przed nami - wzruszył ramionami, a szarowłosemu omal oczy nie wypadły z orbit.
- Co za szczyl... Jak się z nim później rozprawię...
- Zamknij się.
Te słowa nieco zdziwiły Mina.
Jimin wyplątał dłoń z ich uścisku i przekręcił zamek w drzwiach, zapraszając do środka swojego gościa, który przekroczył ich próg z lekkim zawahaniem.
- Jesteśmy...?
- W moim domu - westchnął, prowadząc drugiego na górę i usadzając grzecznie na swoim łóżku, nad którym wisiało wiele plakatów ze znanymi celebrytami, jak i jego zdjęć z przyjaciółmi.
Zapalił lampkę, która oświetlała cały pokój i dodawała lepszego klimatu, a następnie podszedł do szafki, z której wyjął gruby album, od razu wciskając go w ręce starszego i siadając obok.
Yoongi z wielkim zawahaniem otworzył daną mu rzecz i zmarszczył brwi, widząc siebie. Na wszystkich zdjęciach był razem z jakimś chłopakiem, który domyślił się, że jest młodszym Jiminem. A jak o Jiminie mowa, to właśnie oparł głowę na ramieniu szarowłosego, sprawiając, że przez jego ciało przeszedł dreszcz.
- W tym okresie zrozumiałem, że nie patrzę na ciebie tylko jak na przyjaciela - wskazał na serię zdjęć, wzdychając i zadziwiając swoimi słowami Yoongiego.
- Nie?
- Nie. Ale nigdy o tym nie rozmawialiśmy - poprawił swoje włosy, odsuwając głowę i tym samym dając w końcu odetchnąć drugiemu.
- Pisałeś, że cię intryguję i zastanawia cię moja postawa na przerwach - kontynuował, a starszy zamknął album i położył go obok, całą uwagę skupiając na zabierającym głos chłopaku - Tak naprawdę cały czas byłem przygnębiony, bo widziałem cię codziennie, a ty zdawałeś się nie zwracać na mnie uwagi - oblizał usta, będąc zawstydzonym swoimi własnymi słowami - Bo ty o mnie zapomniałeś, a ja nie potrafiłem wyrzucić tego głupiego uczucia z głowy.
Yoongi zmarszczył brwi, starając się wszystko dobrze zinterpretować.
- Czyli...
- Czyli przez cały czas mi się podobałeś i nie chcę, żebyś znowu widział we mnie przyjaciela.
Jego myśli szalały. Nigdy nie był w związku, a teraz chłopak, o którego starał się przez ostatni czas i który zdawał się nigdy nie zgodzić nawet na głupią randkę mówi mu, że to uczucie nie było jednostronne i na dodatek trwało parę dobrych lat.
Nie zdążył nawet tego skomentować, gdy poczuł na swoich ustach wargi drugiego.
Park Jimin po latach spełnił swoje ciche marzenie.
➵➵➵
Ogólnie, ten ff miał być początkowo angstem...
CZYTASZ
invariably • yoonmin
FanfictionYoongi pisze do Jimina, chcąc poznać jego sekret. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że on sam jest jego częścią. 06.06.19 || 05.09.19