75

4.4K 293 88
                                    

Weszli na szczyt wieży, a usta Jimina automatycznie rozchyliły się w zachwycie. Na dworze było już ciemno, a przez to mogli ujrzeć Tokio w scenerii nocnej. Podziwiali w ciszy widoki i starali się zachować każdy szczegół w pamięci. W końcu nie wiadomo czy będą mieli możliwość zjawić się tu po raz drugi. 

Dłonie Yoongiego znalazły się na torsie młodszego chłopaka, a on sam stał za nim, opierając podbródek na odzianym w bluzę ramieniu.

- Specjalnie wybrałem tą godzinę - wyszeptał do ucha drugiego, czym wywołał u niego lekki dreszcz - Bo według mnie teraz możemy ujrzeć Tokio w pełnej okazałości. Cudownie oświetlone, czekające tylko, aż nasze oczy zaczną podziwiać jego piękno.

Park przytaknął, przegryzając wargę i wlepiając spojrzenie w jeden punkt, znajdujący się daleko od nich. Czuł spokój, a jednocześnie jego myśli zapełniał bałagan. Byli w tym miejscu sami, jakby Min naprawdę miał nieziemskie wyczucie czasu, a jego dłonie zbyt bardzo odwracały uwagę różowowłosego od widoków, aby ten dalej mógł się na nich skupiać.

- Ty też czujesz, że mógłbyś patrzeć na to całą wieczność? - przerwał ciszę młodszy, wzdychając i opierając głowę na torsie odrobinę wyższego chłopaka. Starał się zapomnieć o dziwnym napięciu, jakie przed chwilą jeszcze mógł odczuć i powrócił do podziwiania. Chciał dostrzec coś, co mogłoby okazać się dobrym miejscem do zwiedzania, ale wszystko było zbyt oddalone, aby jego oczy uchwyciły coś więcej, niż samą posturę budynku.

- Wolę patrzeć na ciebie.

Brwi Jimina się zmarszczyły, a on sam postanowił się odwrócić. Starał się powstrzymać zawstydzenie, jakie wywołały słowa jego chłopaka i normalnie spytać o te nietypowe zachowanie.

- Jesteś zbyt słodki - powiedział cicho, drapiąc się po głowie - Nie to, że narzekam, ale...

- Wiesz, że dziś mijają 3 miesiące, od kiedy do ciebie napisałem? - przerwał mu starszy, a on otworzył szerzej oczy, nie dowierzając, ani w to, że ten pamiętał takie szczegóły, ani w to, że minęło już tyle, odkąd znów odnowili kontakt.

- Wow... - szepnął. Nie wiedział co mógł powiedzieć więcej. Zdanie, które przed chwilą usłyszał od szarowłosego wywarło na nim spore wrażenie, a on sam pogrążył się we wspomnieniach. Sytuacje z ostatnich miesięcy zaczęły pojawiać się w jego głowie, tym samym odsuwając go od rzeczywistości.

- I wiesz - przegryzł wargę, zbliżając się do zamyślonego nastolatka - Cieszę się, że jednak żyjesz - zażartował, a Park uśmiechnął się słodko, sam inicjując czuły pocałunek.

To zdecydowanie bardziej zaparło im dech w piersiach, niż miasto, które jeszcze przed chwilą podziwiali.

***

Oboje byli już wymyci, zrelaksowani, pod miękką kołdrą, a w ich dłoniach znajdywały się przezroczyste szklanki, wypełnione do połowy alkoholem. Min uznał, że dzisiejszej nocy zrobi wyjątek i zakupił im słodkie wino. W końcu do pełnoletności jego chłopaka brakuje jedynie trzech miesięcy, więc aż tak wielkich wyrzutów sumienia nie będzie po tym miał.

Jedyne światło, które ratowało ich od zatonięcia w ciemności było lampką, stojącą na szafce nocnej od strony Jimina. Po długich pocałunkach na wieży widokowej oboje czuli pewnego rodzaju ekscytacje, ale bali się wrócić do poprzedniej czynności. Atmosfera wydawała się luźna, a trunek powoli znikał i sprawiał, że szklanka była coraz bardziej pusta. Nie odzywali się do siebie, pozwalając ciszy przejąć kontrolę nad ich myślami. 

Pierwszą szklanką do ostrzału była ta Mina. Trafiła na szafkę, znajdującą się w zasięgu jego ręki i została natychmiastowo zapomniana. Yoongi odważył się skupić swoją uwagę na różowowłosym chłopcu, który wciąż nie wypił nawet połowy swojego wina. Patrzył pustym wzrokiem na szklankę i spojrzeniem zagłębiał się w czerwieni, która obecnie wydawała się jedyną słuszną rzeczą do zawieszenia na niej wzroku. Chociaż ostatecznie i tak została mu zabrana, a on sam został zmuszony unieść głowę i dojrzeć oczu swojego chłopaka, który wyglądał na niepewnego w każdym pojedynczym ruchu, takim jak ułożenie dłoni na jego kolanie, czy też zbliżenie ich warg do siebie, owiewając te drugie, masywniejsze i zostawiając na nich szept.

- Całe szczęście, że ten widok jest tylko nasz - uśmiechnął się i złączył ich usta w słodkim pocałunku, który początkowo nie wydawał się niczym większym.

A może i tak było? Słodkie pocałunki, przeradzające się w wojnę namiętności i dłonie świdrujące po ciele drugiego, tworząc wokół nich zaduch. Odrzucone w bok koszulki i wścibskie rączki tak bezstresowo badające każdy punkt na ich ciałach. Klimat wydawał się być zbyt mocny i nie do zniesienia dla większości ludzi, którzy już rwaliby się, aby posunąć się dalej. Jednak oni po prostu tak obok siebie leżeli, całując swoje wargi i pozwalając dłońmi dotykać się po obecnie odsłoniętych fragmentach ciała.

I ta chwila, która wydawała się trwać wieczność im wystarczyła, by nasycić się sobą i z uśmiechami na ustach zasnąć w swoich objęciach.



➵➵➵

Tu początkowo miał być smut, ale uznałam, że to za szybko

invariably • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz