Trening zaczął się już jakiś czas temu, jednak wciąż brakowało kluczowego zawodnika-Nosaki Yuumy. Nie miał w zwyczaju spóźniać się, toteż zaniepokoiło to całą drużynę.
Najbardziej martwił się jego najbliższy kolega Nishikage. Już od jakiegoś czasu zaobserwował u różowowłosego dziwne zachowanie, które pojawiało się coraz częściej. Chłopak tłumaczył to przemęczeniem, jednak takie objawy jak jego, nie mogły być tak po prostu przypadkowe: zawroty głowy, zaburzenia równowagi a nieraz i potworne migreny. Nosaka lekceważył je i starał się dalej funkcjonować, jednak ile będzie w stanie znieść takich akcji?
Tego dnia nawet nie pojawił się na porannym treningu. Cała drużyna wymieniała się między sobą tym co wiedzą. Nikt jednak nie miał żadnych wiadomości od kapitana. Nawet sam Nishikage. Dlatego też brązowowłosy postanowił pójść sprawdzić co zatrzymało Nosakę na tak długo. Trener nie wyraził na to zgody. Wypytywany odparł, że Yuuma go uprzedził o nieobecności i zapewnił, że na treningu po południowym z całą pewnością się zjawi. Nie było to jednak w jego stylu i Seyia dobrze o tym wiedział. Gdy tylko skończył się trening, zostawiając resztę drużyny w błogiej niewiedzy, udał się do pokoju przyjaciela na 3 piętrze.
Zapukał do drzwi. Nikt jednak mu nie otworzył. W pomieszczeniu panowała idealna cisza.
-"Czyżby śpi?"- rzucił sam do siebie w myślach i pociągnął za klamkę. Ta ani drgnęła. Oznaczało to tylko jedno- Nosaki nie ma wcale w pokoju. A więc gdzie był?
Brązowowłosy zerknął na bransoletkę, gdzie dostawali różnego rodzaju rozkazy od trenera, ale również kapitana. Brak nowych wiadomości . Powoli zaczynało go to martwić. Gdzie ten cesarz taktyki mógł się udać? Przeszukując zakamarki pamięci, przypomniał sobie, że Nosaka uprzedniego wieczoru nic nie zjadł. To również wydawało się być podejrzane. Ale może to właśnie jest podpowiedź?
Niewiele myśląc udał się właśnie w kierunku stołówki. Miał nadzieję, że znajdzie tu to czego szuka. Bo jak nie tu to gdzie? Nie miał już więcej pomysłów, gdzie ten kapitan mógł się podziać i to na tak długo. Na szczęście, gdy tylko wszedł do sali, od razu dostrzegł siedzącego przy jednym ze stołów Nosakę. Od razu podszedł do niego i bacznie się mu przyjrzał.
- Wszystko gra? Nie było cię na treningu. Trener mówił, że go o tym poinformowałeś.- Nishikage zarzucił pytaniami przyjaciela. Ten przestał jeść i spojrzał na niego. Nie wyglądał źle. Raczej tak jak zwykle.
- Nishikage. Wybacz, że cię zmartwiłem. Nie miałem czasu, aby jeszcze ciebie poinformować.- wyznał jak zawsze z powagą Yuuma.
- Nic nie szkodzi. Zapomnij. Co się stało, że nie byłeś na treningu?- kontynuował przesłuchanie brązowowłosy.
- W nocy nie mogłem spać. Dopiero nad ranem zmrużyłem oko. W takim stanie pójście na trening nie jest dobrym wyjściem, prawda?- zaraz po tym wrócił do posiłku. Bramkarz odpuścił, widząc, że to nie ma sensu. Nosaka z całą pewnością mówił prawdę. Usiadł więc na przeciwko niego i wbił wzrok w stół.- Coś cię trapi?- po dłuższej chwili milczenia odezwał się cesarz taktyki. Seyia machnął tylko na to ręką.
- Po prostu zdziwiłem się, że cię nie było. To wszystko.- wyznał. Jednak wiedział, że Nosaka i tak go przejrzy na wylot. I tak właśnie się stało.
- Mhm. I na pewno to wszystko?- różowowłosy był na to za sprytny. Raz dwa odkrył co jest grane. Tego można się było spodziewać. Nishikage westchnął.
- Nosaka, jest coś o czym mi nie chcesz powiedzieć?- spytał wprost.- Od jakiegoś czasu masz jakieś problemy, mylę się? Często boli cię głowa. To nie jest normalne. A wczoraj tak nagle straciłeś apetyt. Normalnie jesz więcej niż możesz pomieścić. Powiesz mi w końcu co się dzieje czy nie?- słowa bramkarza coraz bardziej wywierały presję na taktyku. To nie był dobry pomysł pod żadnym pozorem. Przecież Nosaki nie da się tak po prostu do czegoś przekonać. Trzeba mu dać racjonalny powód, dla którego ma zmienić
zdanie. Ciężko jednak o takowy. Brązowowłosy westchnął.- Dobra, nie chcesz to nie mów. Po prostu się o ciebie martwię. Jeśli jest to coś w czym mogę pomóc, po prostu mi to powiedz.Yuuma zignorował słowa przyjaciela i dokończył swój posiłek. Odniósł talerz gdzie jego miejsce i skierował się do swojego pokoju. Nishikage twardo podążał za nim. Czuł, że coś jest nie tak a Nosaka nie chce mu tego powiedzieć. Postanowił więc, że sam zbada sprawę i wyciągnie z przyjaciela to co tak bardzo ukrywa.
Dotarli na 3 piętro, gdzie znajdowały się ich pokoje. Każdy miał udać się do swojego, jednak bramkarz miał inne plany. Poszedł za taktykiem do jego pokoju. Noska widząc, że chłopak za nim idzie, zatrzymał się tuż przy drzwiach i odwrócił do niego.
- Jest coś jeszcze czego ode mnie chcesz?- spytał lekko się uśmiechając.
- Tak. Chciałbym spędzić z tobą trochę czasu. Skoro na treningu nam nie wyszło, to chociaż teraz nadrobimy ten czas.- Yuuma patrzył przez chwilę na niego podejrzliwie, jednak wpuścił go do siebie.
- Niech będzie, ale nie na długo.
******
Pokój Nosaki był chyba największy z całego zespołu. Plus był taki, że miał go tylko i wyłącznie dla siebie. Nishikage nie bywał tu często. Taktyk raczej nie przyjmuje gości. Tylko w wyjątkowych sytuacjach. Może miał coś do ukrycia? Ale pokój wyglądał na zwyczajny. Co mogło się tu takiego kryć, że aż tak nie lubił przyjmować innych?
Bramkarz usiadł na łóżku i rozejrzał się po pomieszczeniu. Nic jednak nie dostrzegł. Kapitan tymczasem zajął miejsce przy biurku i patrzył teraz na przyjaciela i analizował o co może mu chodzić. Niezręczna cisza przedłużała się w nieskończoność. Wreszcie ponowili rozmowę.
- Szukasz dziury w całym.- odezwał się Nosaka i skrzyżował ręce na piersi.- Aż tak bardzo chcesz coś tu znaleźć, żeby udowodnić, że masz rację? Ale w czym konkretnie?
- Że coś Ci jednak dolega i nie jest to zwykły przypadek.- wyznał Nishikage i dodał.- Poza tym ja wiem, że nic sam z siebie nie powiesz. Nie chcesz martwić innych. Ale Nosaka-san, nie możesz bawić się tak w kotka i myszkę. A co jeśli na prawdę coś się stanie a nikt inny nie będzie o tym wiedział?
- Panikujesz Nishikage.- uspokajał go różowowłosy.- Nie ma się czym... - nagle strasznie zaczęła go boleć głowa. Od tak po prostu. Nie był to ból z jakim miał do czynienia, jednak tak samo był nieprzyjemny. Położył dłoń na głowie w nadziei, że to tylko chwilowy kryzys, ale to był dopiero początek. Ból stawał się silniejszy. Grymas na twarzy chłopaka mówił wszystko. Nishikage szybko zareagował i podszedł do przyjaciela.
- Nosaka- San, wszystko w porządku?- w tym momencie różowowłosy spadł z krzesła i teraz zwijał się z bólu na podłodze. Przerażony bramkarz starał się mu jakoś pomóc ale na marne.- Ej, co ci jest? Nosaka!
- Boli... - wyszeptał taktyk mocno trzymając się za głowę. Po chwili ból ustąpił. Chłopak otworzył oczy a przed sobą dostrzegł twarz przyjaciela zaniepokojonego tym co się właśnie stało.- Nishikage...
- Już dobrze.- bramkarz pomógł chłopakowi wstać i usadził go na łóżku, a sam zajął miejsce obok. Uważnie przyglądał się taktykowi.- Co się stało?
- To nic takiego. Po prostu zabolała mnie głowa.- wyjaśnił Nosaka.- Nie ma powodów do obaw.
- Ale nie wyglądało to na zwykły ból. Nosaka-san, teraz jestem pewien, że coś ukrywasz. To nie jest pierwszy raz, zgadza się? To się powtarza.
- Skąd...?
- Widziałem cię kilka razy. Ale wtedy nie było to tak poważne. Takie rzeczy nie są bez przyczyny. Byłeś u lekarza?- tamten pokręcił przeczą o głową.- Nie? A powinieneś.
- Sam zdecyduje kiedy będzie to konieczne. A teraz wybacz, ale chciałbym się iść wykąpać.
Tak, to było typowe miganie się od rzeczywistości i Nishikage dobrze o tym wiedział. Nie chciał jednak dokładać problemów więc skinął głową i opuścił pokój. Poszedł do siebie i tam położył się na łóżku. Ciągle miał przed oczami to, jak jego przyjaciel zwija się z bólu z nieznanych przyczyn. Jednak... Dlaczego chciał go w tamtym momencie przytulić? To byłoby conajmniej dziwne. Podziwiał Nosake i obiecał sobie, że będzie z nim na zawsze, jednak nie brał pod uwagę tego, że to nie do końca była czysta przyjaźń. Gdzieś w głębi serca, chciał czuć do taktyka coś więcej. I rzeczy samej czuł ale nie chciał tego okazywać. Bal się konsekwencji a przede wszystkim tego, jak Nosaka to przyjmie. To raczej nie jest normalne. Ale póki nic nie wie, jest dobrze. Pytanie pozostaje jedno- ile uda mu się ten sekret utrzymać w tajemnicy?
********
![](https://img.wattpad.com/cover/195215935-288-k64826.jpg)
CZYTASZ
The Last Chance || Inazuma Eleven ||
FanfictionOd jakiegoś czasu stan zdrowia Nosaki zaczął się pogarszać. Jego najlepszy przyjaciel Nishikage bardzo się o niego martwi. Jest przy nim niemal cały czas. Obawia się najgorszego, dlatego stara się robić wszystko, aby Nosaka był szczęśliwy. W końcu d...