Prolog

322 30 20
                                    

Czas dłużył się niemiłosiernie. Wskazówki zegara nie chciały się poruszyć jakby były zamrożone. Czekanie na wywołanie lekarza jest chyba najlepsza próbą cierpliwości. Mimo, że Nosaka nie był zachwycony z takiej nagłej wizyty, to nie mógł przeciwstawić się przyjacielowi. Jego ataki stawały się coraz częstsze i bardziej dokuczliwe. Nishikage nie mógł stać z boku i po prostu na to patrzeć. O nie, to nie w jego stylu. Martwił się o Yuumę jakby na to nie patrzeć. Bał się tylko, że za długo zwlekali i lekarz nie będzie w stanie pomóc.

Co jakiś czas spoglądał na kapitana. Ten wydawał się spokojny i opanowany jak zawsze. Nie był raczej typem co okazuje swoje emocje. Jednak można było dostrzec, że jest smutny.

- Wszystko dobrze?- spytał Nishikage przyglądając się przyjacielowi. Ten uśmiechnął się.

- Pewnie. Nie musisz się martwić.- wyznał i rozsiadł się wygodnie na krześle.- Najgorsze jest czekanie, prawda?

- Tak.- chciał coś jeszcze dodać, ale zrezygnował z tego. Nie ma co stresować chłopaka a tym bardziej siebie. Siedzieli więc obaj w ciszy, aż nagle drzwi gabinetu otworzyły się i wyszła z niego pielęgniarka. Spojrzała na chłopców a potem na swoje notatki.

- Nosaka Yuuma.

- Tak?- odparł właściciel imienia.

- Zapraszam, twoja kolej.

- Oczywiście.- podniósł się z miejsca i ruszył za pielęgniarką. Zatrzymał się jednak przed wejściem i odwrócił do przyjaciela.- Nie martw się, za chwilę będzie po wszystkim.- brązowowłosy pokiwał głową.

- Będę czekać.

Drzwi zamknęły się a nad nimi włączyło się światełko, na którym widniał napis: Trwa badanie. Dopiero teraz Nishikage stał się niespokojny. Przypomniał sobie wszystkie akcje z Nosaką i zaczął mieć bardzo złe przeczucia. A co jeśli jest już za późno? Co jeśli to poważna sprawa? Nie mógł usiedzieć przez to na miejscu więc zaczął wędrować wzdłuż korytarza starając się wyrzucić te wszystkie myśli z głowy. Podziwiał Nosake i wziął go za swojego mentora. Tylko przy nim potrafił dać z siebie więcej niż 100% możliwości. Jeśli kapitan przestanie grać w piłkę, jak on będzie wtedy funkcjonować? Odkąd poznał Yuumę wiele się zmieniło w jego zachowaniu. Niegdyś łobuz a teraz potulny baranek chcący pozostać na zawsze przy osobie, która go wyrwała z rąk mroku. Teraz on sam potrzebuje pomocy. Ale czy Nishikage podoła temu zadaniu?

Czas płynął a nad gabinetem ciągle świeciło światełko. Powoli zaczynało się to wydawać podejrzane. Jeśli to tylko jedno małe badanie, czemu trwa całą wieczność? Akurat w tym momencie światło zgasło a z gabinetu wyszedł Nosaka. Wyglądał tak samo jak wchodził na badanie. Można więc powiedzieć, że chyba wszystko jest dobrze. W ręku trzymał teczkę z bliżej nieokreślonymi zapisami. Podziękował pielęgniarce i podszedł do brązowowłosego.

- Wygląda na to, że wszystko jest w porządku.- przyznał i uśmiechnął się.- Nie ma się czym martwić.

- No a te wszystkie bóle głowy itd?- dopytywał bramkarz.

- To nic takiego. Z wysiłku takie rzeczy czasem się zdarzają. Wracamy?- mówiąc to skierował się w kierunku wyjścia z oddziału. Chciał poprawić sobie teczkę, która nie była wygodna do noszenia i w tym momencie coś z niej wypadło. Chłopak nie zwrócił na to uwagi. Nishikage podszedł do kartki papieru i podniósł ją. Już chciał oddać rzecz właścicielowi, gdy jego wzrok przyciągnęło mrożące krew w żyłach sformułowanie. Niemal od razu rzucił:

- Nosaka ty przecież... Ty przecież....

*******

The Last Chance || Inazuma Eleven ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz