O N E

19 0 0
                                    

1. czerwca 2017



- Cailee!! - mama zawołała mnie z dołu. - Chodź na śniadanie bo się spóźnisz do szkoły! Za 15 minut masz autobus, a ja nie mam zamiaru kolejny raz podwozić cię do szkoły przez twoje wleczenie się!

- Już idę! - odkrzyknęłam. Musiałam dopakować wszystkie potrzebne rzeczy. Dzisiaj po szkole mam jechać do Paige. To miał być pierwszy raz odkąd ją odwiedzę od jej przeprowadzki. Ma po mnie przyjechać po lekcjach z jej tatą. - A ty już gotowa? - spytałam gdy już byłam na dole.

- Raczej tak - odpowiedziała zaglądając po raz kolejny do swojej torebki. - Odezwij się gdy już będziesz u Paige. Dobra, ja się zbieram bo nie zdążę. Widzimy się wieczorem. - powiedziała całując mnie w policzek na pożegnanie.

Mama pracuje w dużej firmie produkcyjnej od rana do wieczora, przez co często się ze sobą mijamy. Czasami też wyjeżdża na delegacje, dzięki czemu jestem zdana sama na siebie. Od zawsze starałam się być samodzielna. Tatę widuję może 2 miesiące w roku. Jego praca wcale nie jest lepsza od pracy mamy. Pracuje za granicą przez co nasze relacje nie wyglądają zbyt ciekawie. Kiedy pytam mamy czy nie przeszkadza im, że prawie w ogóle się nie widują, ona wzrusza tylko ramionami.

07.30 AM Muszę iść na autobus. Na szczęście to ostatni miesiąc szkoły. Dzisiejszy dzień w szkole nie może być aż tak zły. Kogo ja oszukuję, a no tak samą siebie. Przynajmniej pociesza mnie fakt, że po lekcjach widzę się z Paige. Od jej wyprowadzki minął rok. Strasznie się za nią stęskniłam. Chodziłyśmy razem do klasy od przedszkola a teraz już tyle czasu minęło odkąd nie ma jej z nami w klasie.


***

- Cailee! - usłyszałam dobrze znany mi głos zza moich pleców. Ledwo zdążyłam się obrócić, a brunetka już uwiesiła się na mojej szyi. - Tak strasznie się za tobą stęskniłam. - stwierdziła nadal mnie ściskając.

- Ja za tobą też Paige - odpowiedziałam starając się wyrównać oddech po tym jak brunetka mnie wyściskała. Chwilę po tym wsiadłyśmy do auta, gdzie czekał tam na nas dziewczyny tata.

- Cześć Cailee - zwrócił się do mnie gdy zapinałam pas - Miło cię widzieć. Paige od rana chodzi roztrzepana na samą myśl o waszym dzisiejszym spotkaniu - zaśmiał się gdy spojrzał na córkę, która spiorunowała go wzrokiem.

- Pana również miło widzieć - odpowiedziałam śmiejąc się sama do siebie gdy spojrzałam na brunetkę, która siedziała ogromnie podekscytowana. Jakby miała zaraz wybuchnąć. 

- Mam nadzieję, że polubisz kuchnie mojego taty, bo w przeciwnym razie będziesz dzisiaj głodować - zaśmiała się dziewczyna. - Mamy dzisiaj nie ma cały dzień bo obiecała cioci, że zaopiekuje się dzisiaj Zoe, więc jesteśmy skazane na to co nam mój tata ugotuje - powiedziała zwracając się w moją stronę.

- Na pewno będzie smaczniejsze od twojego ostatniego popisu w kuchni - zaśmiałam się, patrząc gdy brunetka w tym momencie piorunowała mnie wzrokiem.

- Nie było takie złe! Nie narzekaj! - odpowiedziała dziewczyna udając obrażoną.

- O mało co nie spaliłaś kuchni!  - dodał tata Paige śmiejąc się głośno i dołączając do konwersacji. Paige nie była dobrą kucharką. Ostatnim razem, gdy próbowała zrobić spagetti, przypaliła makaron, przez co zaczęło się dymić w całej kuchni. 

- To był mały wypadek - powiedziała dziewczyna, na co wszyscy się głośno zaśmialiśmy przypominając sobie to wspomnienie.





******

Hej! To moja pierwsza książka na wattpadzie, więc liczę na to, że przyjmiecie ją ciepło :)

Drugi rozdział postaram się dodać jutro, bo dzisiaj już nie mam siły. Miłego wieczoru wszystkim!

Bye :)


January 19Where stories live. Discover now