Nastapnego dnia obudziłam się gdzieś koło 14. Trochę późno, nie było to do mnie podobne. Sprawdzając godzinę zauważyłam 4 nowe sms-y i jedno nie odebrane połączenie.
Krzysiek:
Nie odbierasz więc może napiszę, nie chce się narzucać czy coś ale może dziś gdzieś wyjdziemy?
Krzysiek:
Jeśli oczywiście tylko chcesz bo jak jesteś zmęczona to zrozumiem.
Krzysiek:
To może spotkajmy się na tej ławce co wczoraj o 18 i zabiorę cię nad Wisłę.
Krzysiek:
Mam nadzieję że się zgodzisz i ogólnie sorry za ten mały spam.Odpisałam mu ze będę czekać i już jestem pewna że dziś nie będę się nudzić. Po ogarnięciu się w łazience i zjedzeniu posiłku w kuchni usłyszałam jak Paweł wszedł do mieszkania.
- I jak po wczorajszym? - zapytał tak jakby mi zazdrościł.
- Dobrze - nie chciałam się mu zwierzać.
On tylko usiadł na kanapie i zaczął coś klikać w telefonie. Od wczorajszego dnia mam do niego sceptyczne nastawienie.
Pamiętam jak byłam o wiele młodsza i całkiem fajnie mi się z nim rozmawiało, tylko to było kiedyś a przeszłość już nigdy nie wróci.Wczoraj na koncercie naprawdę fajnie się bawiłam, a raczej po. A jedyne co mi po tym zostało to rana na ręce, w sumie wygląda ona trochę jakbym się pocięła. W tym momencie żałowałam jednego, że nie wzięłam od Ani numeru, bo chciałabym się z nią jeszcze skontaktować, wydawała się całkiem fajna. A może ona już o mnie zapomniała, może skoro jest siostrą tak znanego rapera to codziennie ma nowe koleżanki. Już wylane na Anie, bardziej w głowie zawrócił mi Filip, ten jego wzrok, ale on też codziennie może mieć inną, tylko dlaczego mnie odwiózł pod dom.
Aj, a mogłam żyć spokojnie nie idąc na żaden koncert, lecz w sumie nie żałuję.
Całkiem długo nad tym rozmyślałam, a z amoku myśli wyrwał mnie dzwoniący telefon. Odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.
- Hallo?
- Cześć Weronika, chciałem tylko się zapytać jakie wino wybrać żeby Ci smakowało.
- Wino?
- No tak, pomyślałem że wieczorem się czegoś napijemy, chyba że nie chcesz...
- Weź swoje ulubione - szybko przerwałam, domyślając się, że to Krzysztof
Usłyszałam tylko przeciągane "dobrze" i wiadomość że będzie po mnie za godzinę.
No tak pasowało by się w coś przebrać. Może sukienka? Nie no jak nad Wisłę...
Ostatecznie ubrałam spódniczkę, trochę za krótką ale za to śliczną.
To tego czarny top i bluzę jakby było zimno. Zrobiłam lekki makijaż, zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam. Krzysiek już na mnie czekał. Wsiadłam w jego czarne bmw i momentalnie przypomniał mi się Taco, jego biała audica była sto razy ładniejsza. Ale szybko odgoniłam od siebie myśli o Filipie.
Nad Wisłę jechaliśmy w ciszy, może to dlatego że jestem strasznie nieśmiała i nie potrafię rozmawiać z ludźmi, ale Krzysztof chyba się tym nie przejmował, bo uśmiech z twarzy mu nie znikał. Jechaliśmy tak z dobre 30 minut, a może więcej. Gdy tylko wysiadłam z auta zaczęłam podziwiać widoki.
- Jejku, ale ładnie, w nocy musi być jeszcze piękniej - odparłam po chwili namysłu.
- Uwierz mi że o wiele piękniej - powiedził wyciągając z bagażnika koc i wino.
Usiadłam patrząc w taflę wody, było cudownie, zero szumu aut, śpiew ptaków i to miasto z oddali.
Niczym w bajce.
Czy nie o tym marzyłam wyjeżdżając z rodzinnego miasta? O wybranku mojego życia i tak cudownym wieczorze. Zaraz, co, jakim wybranku mojego życia, przecież Krzyśka znam od wczoraj.
Chłopak odworzyl wino i puścił z telefonu jakąś spokojną muzykę, zdawało by się że romantyczną.
Nie wiem co miał w planach ale przecież paroma kieliszkami się nie upiję i nie zrobi mi krzywdy, nie wygląda na takiego.
Popijaliśmy wino rozmawiając o wszystkim i o niczym, o zainteresowaniach, rodzinie, problemach i marzeniach. Całkiem dobrze się z nim dogadywałam. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się ciemno, a jedynymi źródłami światła stały się gwaizdy.
Chłopak momentalnie się do mnie przybliżył i złapał w talli lekko się przytulając.
Ja o mało nie pisnęłam, tak dawno nie dzieliła mnie jakakolwiek realacja z mężczyznami. Potem położyłam się mu na kolanach patrząc w otaczającą nas ciemność.
Nagle w spokojnej muzyce, która cały czas leciała w tle usłyszałam znajomy mi głos. To była piosenka Taco Hemingweya a raczej Taconafide "Mleko & Miód". Zamknęłam oczy zatapiając się w rytmie.
Chyba zasnęłam bo po chwili poczułam tylko dotyk Krzyśka na mojej twarzy, momentalnie wstałam.
Czułam ogromne zmęczenie. Przymrużyłam na sekundę oczy i nagle poczułam jak Krzysztof się do mnie zbliża, nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry, wtedy zauważyłam jego oczy zalane bólem i smutkiem. Odchylając się szybko go przytuliłam, nie chciałam zaczynać czegoś co i tak nie wyjdzie i robić mu nadzieję. Zdezorientowany chłopak odwzajemnił mój gest, a ja szepnęłam tylko ciche "Przepraszam".Wtulajac się w niego usłyszałam lekko przygłuszone przez moje myśli "Kłopoty - nie istnieją jak Bóg,
A może jestem za daleko pijąc mleko i miód". I w tym momencie z oczu zaczęły mi lecieć łzy. Gdz już troszkę się uspokoiłam odsuwając się od Krzyśka zapytałam o Taco. Z tego co wiem miał on z nim jakiś kontakt więc co szkodzi.
- Krzysiek... Pamiętasz jak ci wczoraj mówiłam o koncercie przez telefon?- zaczęłam.
- No tak, trudno zapomnieć - uśmiechnął się lekko.
- Bo poznałam tam siostrę Miłosza Stępniaka i zaprosiła mnie do klubu po koncercie i Filip poszedł z nami.
Chłopak zrobił tylko skrzywioną minę.
- Gdy siedziałam obok niego wydarzył się mały wypadek - wskazałam na mój nadgarstek.
- Potem Filip mnie opatrywał i odwiózł do domu odprowadzając pod same drzwi. I chciałam zapytać bo wiem że masz z nim jakis kontakt czy u niego to normalne że każdą nowo poznaną dziewczynę odwozi do domu? On zawrócił mi trochę w głowie i nie wiem co tym wszystkim myśleć. - popatrzyłam błagając w myślach żeby tylko nie odpowiedział że Taco zachowuje się tak względem każdej kobiety.
- Wiesz, nie mam pojęcia czy on coś do ciebie czuje, ale wydaje mi się że musiałaś mu się spodobać skoro cię odwiózł do domu. Jeśli chcesz mogę Ci podać jego numer, może Ci się z nim poszczęści.
- Naprawdę? O jezu - byłam strasznie podekscytowana, tylko co ja do niego napiszę, nie będę się narzucać?
Wsiedlismy do auta. Krzysiek odwiózł mnie do domu, i tak już oboje byliśmy zmęczeni.
Na pożegnanie przytuliłam go jeszcze raz i udałam się do klatki.
Wchodząc do mieszkania usłyszałam głos Pawła.
-To ty Weronika?
- A kto inny - odpowiedziałam oschle.
- Był tu jakiś gościu i pytał o ciebie - popatrzył na mnie jakby z zazdrością w oczach.
- Co? Jaki gościu?
- Jakiś taki wysoki brunet i mówił że byliście razem w klubie.
- Coś jeszcze mówił? - zapytałam domyślając się ze to Filip.
- Zapytałem się skąd wie gdzie cię szukać i burknął tylko że cię odwiózł do domu a potem poszedł na dół.
Ja nic nie odpowiedziałam tylko chwyciłam telefon do ręki i zaczęłam pisac SMS-a.
-Wiesz kim on jest? - Paweł nie dawał mi spokoju.
- Kolega - odparłam tylko.SMS
Do Filip Szcześniak:
Dzieńdobry Panie Filipie, do każdej nowo poznanej dziewczyny przychodzi pan do domu? ☺️Od Filip Szcześniak:
Z kim mam przyjemność?Do Filip Szcześniak:
Z panną której opatrywałeś rękę.Od Filip Szcześniak:
Weronika? Skąd masz mój nu...
Nie ważne, musimy się jak najszybciej spotkać.***
Całkiem długo mnie nie było tutaj...
CZYTASZ
Miłość to tylko zabawa|Taco Hemingway|
Teen Fiction"Miłość łączy osoby dwie Półki jednej nie złamie serce się" To książka o dziewczynie, której życie wywróciło się do góry nogami po tym jak poszła na koncert swojego idola. Ona go kochała i chciała jego szczęścia, ale wiedziała że z nią szczęśliwy by...