Wróciłam do mieszkania, mojego mieszkania, mieszkania w którym był Paweł...
Nie wiem czy chcę tam wchodzić...
Stanęłam przed drzwiami, wzięłam głeboki oddech i powoli otworzyłam drzwi. Paweł siedział przy stole nerwowo pijąc jakiś napój.
Chyba nie widział, że weszłam.
Udałam się ukradkiem do pokoju, nie miałam ochoty z nim rozmawiać, ale nie mogłam się przecież ukrywać.Po jakiejś godzinie w końcu wyszłam, zmorzyło mnie pragnienie. Starałam się nie patrzeć w jego stronę.
Noi po co ja się zgadzałam, żeby tu zamieszkał, teraz nie mogę go wyrzucić, a nie wiem czy będę się czuła swobodnie w własnym mieszkaniu po tym co zrobił.
Nalałam sobie wody do kubka, chciałam ją szybko wypić i wrócić do pokoju. Nie udało się, bo Paweł wstał i podszedł w moją stronę.
- Przepraszam - szepnął patrząc w podłogę.
Ja nie byłam w stanie wydusić z siebie nawet jednego słowa.
- Jeśli już nie chcesz abym tu mieszkał...
- Nie, że nie chcę - przerwałam mu.
- Po prostu to nie powinno się zdarzyć. Przychodzisz po tym jak się nie widzieliśmy 5 lat, a dzień później mnie obmacujesz! To kurwa nie jest normalne! Pomyślał byś czasem, ja jestem twoją kuzynkom, a nie panną na jedną noc! - wygarnęłam mu wszystko, ale chyba nie potrzebnie bo widać że żałował tego co zrobił.
- Jeśli naprawdę nie masz się gdzie podziać to możesz zostać, tylko proszę bez takich akcji - powiedziałam już uspokojona.
Usłyszałam tylko ciche "Dobrze" i cała rozczęsiona udałam się do pokoju.
Boże co za dzień...
A najgorsze jest to że się jeszcze nie skończył...
Przez tą całą akcję z Pawłem zapomniałam, że dziś miał być mój nieszczęśliwej dzień. Tak, zapomniałam że idę na koncert Filipa.***
Przepraszam, że taki krótki rozdział. Następny postaram się napisać dłuższy...
CZYTASZ
Miłość to tylko zabawa|Taco Hemingway|
Fiksi Remaja"Miłość łączy osoby dwie Półki jednej nie złamie serce się" To książka o dziewczynie, której życie wywróciło się do góry nogami po tym jak poszła na koncert swojego idola. Ona go kochała i chciała jego szczęścia, ale wiedziała że z nią szczęśliwy by...