6

1.8K 74 16
                                    

*Cameron P.O.V.*

Muzyka dudniła w moich uszach, choć wcale nie grała bardzo głośno, po prostu siedziałem najbliżej głośnika, z którego aktualnie leciała najnowsza piosenka Ed'a Sheeran'a Beautiful people. Stukałem rytmicznie palcem wskazującym o zimną szyjkę butelki z piwem, które sączyłem już jakieś dobre pół godziny. Wcale nie miałem dziś ochoty na imprezę, ale to była ostatnia okazja, aby spędzić czas z Mią i Nash'em, którzy w następny dzień mieli lot do Londynu. Niestety, ale nasz czas wolny dobiegł końca i musieliśmy wrócić do pracy, a dziewczyny na uczelnie i tylko dlatego przystałem na ich dzisiejszą propozycję.

Swoim leniwym spojrzeniem przeskanowałem cały salon, zatrzymując się na roześmianej Gabie, bawiącej się z Alex'em oraz Mayą. Cała trójka podskakiwała w rytm piosenki, głośno śpiewając i się śmiejąc. Alex cały czas obejmował swoją młodszą siostrę, ratując ją nie raz od upadku, a szatynka trzymała ich małe dłonie, kołysząc nimi na boki. Z daleka można było zauważyć, że dziewczynie brakowało towarzystwa tych małych istotek, więc nie trzeba było jej namawiać, kiedy ci poprosili o wspólną zabawę.

Cloe i Aark siedzieli przy stole, zajadając się ciasteczkami i prowadząc ze sobą dość ożywioną rozmowę, a Nash razem z Mią przeglądali różnokolorowe czasopisma z akcesoriami dla dzieci. Brunet zawzięcie tłumaczył coś swojej żonie, która chyba w ogóle go nie słuchała. Blondynka jak zaczarowana oglądała bawiące się dzieci, uśmiechając się przy tym lekko.

Grier po pewnym czasie odpuścił swoje monologi i odszedł od Mii, która od razu dołączyła do zabawy z dziećmi. Brunet natomiast chwycił swoje jeszcze niedopite piwo i opadł obok mnie na kanapie. Jego wzrok również spoczął na dzieciach, a uśmiech od razu pojawił się na jego lekko zarośniętej twarzy.

-Dalej nie mogę w to uwierzyć, że niedługo zostanę ojcem- westchnięcie opuściło jego usta, a spojrzenie skrzyżowało się z moim -A jeszcze do niedawna chodziliśmy do liceum, wykradaliśmy się z domu na imprezy i bawiliśmy się, jakby nie miało być kolejnego dnia- zaśmialiśmy się cicho, zwracając uwagę siostry mojego rozmówcy, która posłała nam uśmiech, po czym wstała z klęczek i do nas dołączyła. Usiadła po mojej drugiej stronie i pochyliła się do przodu, aby nas lepiej widzieć.

-Będę bardzo długo wspominać czasy liceum- mruknąłem, upijając trochę piwa.

-Ja też- rodzeństwo odparło równocześnie, co wywołało u nas lekkie rozbawienie.

Przyciągnąłem do siebie dziewczynę, która oparła swoją głowę o moje ramię, a swoją małą dłoń ułożyła na moim udzie.

-Musimy porozmawiać, braciszku- jej wyraz twarzy nagle zmienił się z radosnego na poważny, a ja już wiedziałem co chciała powiedzieć. Nash rozłożył się wygodniej na swoim miejscu i kiwnął jej głową na znak, że może zaczynać -Chodzi o waszą znajomość z Grześkiem- piwo, które przed chwilą starszy Grier miał w buzi znalazło się na panelach i jego spodniach, przez co przeklął, a Cloe oraz Mia zgromiły go wzrokiem. No tak, są z nami dzieci...

Brunet wyjął z kieszeni zwiniętą kilka razy chusteczkę i nieudolnie próbował zetrzeć ciemne plamy z jasnych spodni, po czym westchnął, kiedy jedynie je rozmazał. Spojrzał na moją narzeczoną i zmarszczył brwi.

-Nie mam nic do powiedzenia na ten temat- warknął i kiedy miał już zamiar wstać, pociągnąłem go w dół za łokieć, przez co znów klapnął na szary mebel -Czego?- syknął w moją stronę, wyrywając w międzyczasie swoją rękę z mojego uścisku -Przecież powiedziałam Mii, że nie mam zamiaru się w to wszystko mieszać- przetarł dłonią twarz i westchnął.

-Nash, proszę. Musimy coś zrobić, żeby Grzesiek już nigdy nie stanął nam na drodze- w oczach szatynki kłębiły się łzy, które w każdej chwili mogły spłynąć po jej bladej twarzy, a na to nie mogłem już patrzeć. Za dużo wylała ich przez te kilka dni.

Because I love you || Cameron Dallas ||  Book three || Wolno PisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz