*Gabie P.O.V*
Wstawanie o wczesnych porach nigdy nie było moją mocną stroną, ale kiedy tylko zdałam sobie sprawę, jaki dzisiaj dzień, co razu poderwałam się do siadu. Przetarłam zmęczone oczy, spoglądając na zegarek, który wskazywał szóstą osiem. Miałam jeszcze sporo czasu do wyjścia z domu, ale nie chciałam tracić go na wylegiwanie się w łóżku.
Zeskoczyłam z łóżka, od razu pod stopami czując miękki materiał białego dywanu. Dziękowałam w duchu, że poprzedniego wieczoru zrobiłam w pokoju małe przemeblowanie. Wiedziałam, że to była ostatnia noc w mieszkaniu Mii i Nash'a, ale nie mogłam się oprzeć. Poza tym w niedalekiej przyszłości ten pokój ma zostać zaaranżowany dla małej istotki, którą przyjaciółka nosi pod sercem. Na samo wspomnienie dziecka uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Cieszę się z ich szczęścia i mam nadzieję, że niedługo przytrafi mi się to samo.
Nie tracąc czasu, wybrałam odpowiednie do podróży ubrania i wyszłam z pokoju, kierując się do łazienki z zamiarem wzięcia szybkiego prysznica. Wiedziałam, że Nash też dzisiaj wstawał wcześniej, żeby pozałatwiać sprawy w pracy, zanim odwiezie mnie na lotnisko. Bardzo chciałam, żeby byli przy mnie podczas podróży i na sali rozpraw, ale Mia ostatnio źle się czuła i cały czas musiała być pod kontrolą lekarza, więc nawet nie naciskałam. Nie chciałam, aby cokolwiek się jej stało.
Poranna rutyna jaką odbywam w łazience zajęła mi około dwudziestu minut, czyli dokładnie tyle, aby wyminąć się w drzwiach z moim zaspanym bratem, który jedynie poczochrał moje dopiero co ułożone włosy i zaśmiał się sennie. W odzewie uderzyłam go w tyłek zwiniętą koszulką, przez co odskoczył kilka kroków z cichym piskiem, który załamał się przez poranną chrypę. Chichocząc zostawiłam bruneta, kierując się od razu do kuchni, gdzie zrobiłam nam śniadanie.
-Dzień dobry- Mia pocałowała mnie w policzek, przy okazji chwytając kawałek pomidora i od razu go konsumując -Zwykle wstajesz najpóźniej- uśmiech na jej twarzy nie wyrażał ani trochę radości. Wiedziałam, że mój wyjazd był dla niej ciosem, ale musiałam wracać pozałatwiać ostatnie sprawy związane z Grześkiem. Poza tym chciałam być blisko Camerona, za którym umierałam z tęsknoty. Dwa tygodnie rozłąki to zdecydowanie dla mnie za dużo, zważywszy na to, że jeśli rozstajemy się na dłuższy okres czasu coś musi się wydarzyć -Jesteś pewna, że chcesz wracać tam sama? Nie chcę, żeby stała Ci się krzywda- jej zatroskany wyraz twarzy sprawił, że do oczu napłynęły mi łzy. Podeszłam do niej i ostrożnie ją przytuliłam.
-Nic mi się nie stanie, obiecuję- szepnęłam, kołysząc się z blondynką na boki -Ale muszę wracać. Cameron mnie potrzebuje, a ja potrzebuję jego. Za długo jest z tym wszystkim sam.
-Poza tym, kiedy to wszystko dobiegnie końca, Gabie wróci do Londynu i pomoże nam akurat w ostatnich poprawkach przed nadejściem dziecka- Nash objął nas ramionami i pocałował każdą z osobna w czubek głowy -A teraz jedzmy, bo jeśli chcecie, żebym podwiózł was na zakupy przed wylotem G, to musimy zaraz się zbierać- obie pokiwałyśmy głowami, po czym usiedliśmy do stołu.
Nikt podczas posiłku nie zabrał głosu. Skupialiśmy się na jedzeniu oraz piosence aktualnie lecącej w radio, które Mia włączyła zanim usiadała na swoje stałe miejsce. Zawsze tak robiła, kiedy przesiadywała w kuchni.
-Ta piosenka! Z dirty dancing! Siódma klasa i kasting do musicalu wymyślonego przez uczniów!- zaśmialiśmy się, wspominając tamte chwile.
-Pamiętam jak rywalizowałaś z Cloe o główną rolę, tylko dla tego chłopaka, który przyjechał z wymiany zagranicznej... Obie się w nim podkochiwałyście!- Mia wycelowała we mnie widelec, na którego nabiła ogórka, a ja na sto procent byłam czerwona jak piwonia. Doskonale pamiętam jak kłóciłam się z Cloe o tego chłopaka, po czym okazało się, że ma dziewczynę i specjalnie zrezygnował ze sztuki, abyśmy się nie sprzeczały.
CZYTASZ
Because I love you || Cameron Dallas || Book three || Wolno Pisane
Fiksi RemajaKontynuacja historii Gabriel Grier oraz Cameron'a Dallas'a, którzy muszą zmierzyć się z przeciwnościami jakimi obdarzył ich po raz kolejny los... Poprzednie części: Najlepszy przyjaciel mojego brata oraz Siostra mojego najlepszego przyjaciela Zapra...