queen and priest

885 104 24
                                    

•°

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

•°. ☆: *. ☽ .* :☆ . °•
𝒕𝒓𝒛𝒚𝒅𝒛𝒊𝒆𝒔𝒕𝒂 𝒏𝒐𝒄 𝒎𝒂𝒔𝒌𝒂𝒓𝒂𝒅𝒚
•°. ☆: *. ☽ .* :☆ . °•

Tak jak miał w zwyczaju, Taehyung pędził szybko na Campo di San Silvestre, by spotkać się z młodszym chłopakiem.

Od dobrych dwudziestu dni w ten sam sposób zaczynał kolejne noce maskarady.
Dla osoby postronnej mogłoby wydawać się to takie monotonne, jednak nie dla Kima; wręcz przeciwnie... było to dla niego pewnego rodzaju odskocznią, a tajemniczy brunet zapewniał mu masę rozrywek, na które blondyna prawdopodobnie nie byłoby nigdy stać.

Przyspieszył nieznacznie, gdy dostrzegł w ciemności koniec wąskiej uliczki i początek placu.

Nie dane było mu dostać się do celu, ponieważ niespodziewanie zza jednej ze ścian wyłoniła się postać.

Taehyung krzyknął, kiedy jego ciało zderzyło się z cudzym i ostatecznie obaj upadli na twardy kamień... No może niekoniecznie obaj. Zdezorientowany Kim uchylił powieki, kiedy upadek nie zabolał go jakoś bardzo, a kostka była dziwnie miękka.

Szeroko otworzył oczy, gdy zdał sobie sprawę, że całym ciałem leżał na tajemniczym chłopaku, który syknął cicho, przenosząc wzrok na twarz blondyna.

— No proszę... — zaczął ciężko — w ten sposób to się jeszcze nie witaliśmy.

— Przepraszam cię, nie spodziewałem się, że mi wyskoczysz tak nagle! — powiedział spanikowany Kim, kładąc dłonie na klatce piersiowej bruneta i wolno uniósł się do siadu. Przestraszył się bardzo, kiedy do jego uszu dotarł gardłowy jęk drugiego. — Boże! Boli cię coś? Zrobiłem ci krzywdę?

— N-nie, ale proszę zejdź z moich bioder, bo nie skończy się to dla mnie dobrze — zdezorientowany Taehyung zmarszczył brwi, nie rozumiejąc o co chodziło młodszemu.

Szybko jednak dotarło do niego znaczenie słów bruneta, dlatego przysłowiowo spalił buraka i poderwał się gwałtownie na równe nogi, przygryzając mocno wargę.

— P-przepraszam...

— Nic się nie stało — westchnął młodszy, podnosząc się ospale i otrzepując drobny pył, który zdążył zagościć na jego ubraniu. — Masz może jakieś marzenia, które chciałbyś tej nocy spełnić? — zapytał, poprawiając szybko maskę, która nieznacznie osunęła mu się z twarzy.

— N-nie myślałem o niczym konkretnym... Nie wiem, co moglibyśmy dziś porobić.

— Masz szczęście, że ułożyłem nam plan, na wypadek, gdybyś nie miał pomysłu — ciemnowłosy powiedział szybko, uśmiechając się pod nosem. — Ale zanim pójdziemy... Musisz zmienić twarz - zaśmiał się.

— Zmienić twarz? C-co masz na myśli? — zapytał zdezorientowany blondyn.

Czy on chce, żeby ściągnął maskę, ukazując mu tym samym swoje prawdziwe oblicze...? Taehyung szybko zasłonił swoje policzki dłońmi, z głupiej obawy, że JK był w stanie dostrzec jego twarz przez porcelanę.

𝗺𝗮𝘀𝗾𝘂𝗲𝗿𝗮𝗱𝗲 • taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz