Ostatnie marzenie

195 25 7
                                    

Dzisiaj na początku chciałam bardzo podziękować  nieznajomazosiedda za pomoc przy rozdziale. Zapraszam do czytania, ten rozdział jest mega krótki ale ważny, dzisiaj może pojawi się jeszcze jeden<3.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Muszę pozbyć się tego syfu...

Przed wyjściem z mieszkania Luke'a przez otwarte drzwi do łazięki dostrzegłem coś co rzuciło mi się w oczy... żyletka... tak to może mi się przydać.

Pozostawiłem po sobie jedynie list po czym wyszedłem na klatkę schodową a następnie na jakąś poboczną ulicę. Szłem wzdłuż drogi rozglądając się za jakimś ustronnym miejscem. Przeszłem kilka przecznic i w pewnym momencie dobiegł mnie głos wydobywający się z radia z jakiegoś lokalu:

-Syn jednego z większych przedsiębiorców w kraju zaginął zeszłej nocy. Chłopak ma na imię Levis Fiodo, jest wysokim szatynem, ma 15 lat. Policja już go szuka, w razie pozyskania informacji o jego miejscu pobytu, prosimy o niezwłoczne zawiadomienie władz. Według ojca, nastolatek nie byłby skłonny do ucieczki a ich relacje były bardzo dobre i nie widzi powodu do takiego zachowania syna. Pan Fiodo powtarza również że nie przestanie szukać i czekać na syna, ponieważ jest jego jedynym dzieckiem i jest dla niego najcenniejszy.

Zamurowało mnie.

Tak, jestem dla niego cenny bo jestem jego głównym źródłem dochodu.

Już mnie szukają... więc muszę skończyć to szybko.

Kilka kroków dalej była wąska uliczka przez którą nikt nie przechodził. Idealne miejsce.

Usiadłem koło śmietnika i otwarłem plecak. Wziąłem żyletkę i przyłożułem niepewnie na nadgarstku. Ręce mi się trzęsły. Nie chciałem tego robić ale to jedyne wyjście...

Jestem tylko ciekawy co zrobi Luke gdy zobaczy że zniknąłem, będzie mnie szukał? Nie, raczej nie, przecież nawet się nie znamy a jedyne co po mnie zostanie to kłopoty...

A jednak... coś w głębi duszy chciało by on mnie powstrzymał, przygarnął, wystarczyłby jeden dotyk. W ostatnich chwilach tego życia jedyne moje marzenie to zobaczenie go i wymienienie dwuch słów „Kocham Cię".

Nigdy nikogo nie kochałem, jednak jestem pewny że Luke'a chciałbym się nauczyć kochać. On jako jedyny w całym moim krótkim życiu mi pomógł. Jednak to co muszę zrobić jest już ostateczną decyzją...

Ojciec będzie szczęśliwy...

A Luke... napewno za kilka dni o mnie zapomni. Później weźmie ślub z jakąś uroczą dziewczyną i wychowają dziecko... a ja... ja będę się cieszył jego szczęściem...

Coś mi się jeszcze przypomniało... dlaczego ja o nim tak myślę? Przecież on mógł mnie zgwałcić zeszłej nocy...

Nie, nie wydaje mi się... jego dotyk był inny... a nawet jeśli to zrobił to trudno... i tak się w nim zakochałem... nawet jak nie chcę się do tego przyznać... kocham go...


Zadałem sobie ostateczny ból...
Był kojący... a po ręce spływały mi stróżki krwi...

Powoli przestawałem już dobrze słyszeć a wzrok był zamglony...

A najdziwniejsze jest to że gdzieś przez tą mgłę widziałem zaniepokojoną twarz Luke'a... „dziwne" pomyślałem... uśmiechnąłem się lekko i wydobyłem z siebie ostatnie słowa w jego kuerunku...

-Kocham Cię...

Moje marzenie się spełniło...

Później już była tylko przenikliwa ciemność...

Be Yourself ~BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz