And now I tell you openly, you have my heart so don't hurt me, you're what I couldn't find – a totally amazing mind, so understanding and so kind... You're everything to me./Powiem ci teraz otwarcie, otworzyłem przed tobą swoje serce, więc mnie nie zrań, jesteś tym, czego nie mogłem dotąd znaleźć – totalnie niesamowitym umysłem, tak wyrozumiałym i życzliwym... Jesteś dla mnie wszystkim.
The Cranberries, „Dreams"
Pierwsza rzecz, jaką robimy zaraz po przebudzeniu się rano w łóżku? O naszej osobowości może powiedzieć więcej, niż nam się wydaje. Wracamy do spania? To oznacza, że nasze podejście do życia jest bardzo luźne i nie lubimy się przejmować, zdążymy. Leżymy przez pół godziny, wpatrując się w sufit? To nas określa jako marzycieli. Przeklinamy wszystko i wszystkich? Tacy ludzie są szczerzy, bez ogródek mówiący o tym co im się nie podoba.
Otworzywszy oczy w pewien wtorkowy, wrześniowy poranek, Castiel zamrugał. W pierwszej chwili spróbował przypomnieć sobie, co się mu śniło, ale sen, jakikolwiek by nie był, zdołał mu już umknąć – widać nie było to nic ciekawego, skoro nie zapamiętał. A potem...
– Laptop – oświadczył na głos, gwałtownie podnosząc się do pozycji siedzącej. Komputer leżał na nocnej szafce, dokładnie tam, gdzie go wieczorem zostawił.
Tak, Castiel Novak był niekwestionowanie uzależniony od sieci, ale nie zawsze tak było – dopiero niedawno laptop stał się pierwszą rzeczą, jaką brał do rąk rano i ostatnią, jaką wieczorem odkładał. Sięgnął po niego, poprawił się w pościeli i położył go sobie na kolanach. Odpalił.
Na łóżko wskoczył zgrabnie czarny kot. Vadera znalazł Gabriel, w zeszłym roku jakoś o tej samej porze pod swoim blokiem, zziębniętego i przemoczonego – nie mógł zatrzymać go z powodu alergii, ale zdążył nadać mu imię, nikt inny poza Gabe'm nie nazwałby tak kota. Cas przejechał lewą ręką po czarnym grzbiecie i zwierzę zamruczało z zadowoleniem.
– Szybciej – pogonił laptopa, to jednakże wcale nie spowodowało, że wyszukiwarka otworzyła się prędzej. Przewróciwszy oczami westchnął ze zniecierpliwieniem, przebierając palcami po obudowie klawiatury, Vader wślizgnął się zwinnie pomiędzy niego a sprzęt, mrucząc i domagając się pieszczot. – Nie, Vader, przestań! Sio!
Załadowała mu się strona. Szybko wklepał nicka i hasło, żeby się zalogować.
Serce przyspieszyło mu niezdrowo w ciągu tych trzech sekund logowania, które wydawały się trwać wieczność, była tam. Wiadomość w skrzynce pocztowej, miał ją jak co rano od ponad miesiąca, była i czekała by ją otworzyć, i przeczytać.
Błogie uczucie szczęścia rozlało mu się po ciele, kiedy odetchnął z ulgą, opadając z powrotem na poduszkę. Każdego dnia rano, logując się na portalu randkowym, którego zaczął używać w połowie wakacji, wiedział doskonale, że ta wiadomość tam będzie, a i tak oczekiwał na zerknięcie na skrzynkę z drżącym sercem, bojąc się rozczarowania – ale osoba, z którą pisał, nie rozczarowywała go. Nigdy.
Uśmiechnął się rozmarzenie, sięgając, by wyjąć poduszkę spod głowy i przykryć się nią – nie do końca wiedział, po co to zrobił, chyba po to, by ukryć rumieniec, choć przecież w maleńkim mieszkanku na drugim piętrze kamienicy w górnym West Side, w Nowym Jorku, gdzie mieszkał całe życie, nie było z nim nikogo poza kotem.
Leżał tak przez chwilę, napawając się tą chwilą przed otworzeniem wiadomości od swojego tajemniczego korespondenta, a potem podniósł się ponownie, ponownie usiadł po turecku z laptopem, zawinięty w kołdrę, wziął głęboki wdech... i kliknął.
Od: książę2Y5
Byłeś kiedyś w restauracji Sarabeth's? Właśnie stamtąd wróciłem, jest po jedenastej i jestem wykończony, ale dla banana split było warto. Gdybyśmy się znali, wiesz, tak w realu, zabrałbym cię tam... Chociaż to, że cię nie znam, też ma swoje plusy. W realu wszystko dzieje się bardzo szybko, a w tym przypadku, cóż, nawet mi się podoba, że poznajemy się tak powoli, że mamy czas, żeby każdego dnia dowiadywać się o sobie czegoś nowego. Tajemnica wywołuje ciekawość, a ciekawość nie pozwala mi przestać się tobą interesować.
CZYTASZ
MASZ WIADOMOŚĆ (DESTIEL AU) - UKOŃCZONE
FanfictionKiedy tuż za rogiem otwiera się wielka księgarnia Winchesterów, małemu sklepikowi Castiela zaczyna grozić bankructwo. I choć w życiu realnym Cas z całego serca nienawidzi najstarszego syna Johna Winchestera, Deana, to właśnie z nim - nie mając o tym...