XVII

869 68 12
                                    

Gdy się obudziłam, pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam, było to, że nie śpię sama. Zmarszczyłam brwi, odsuwając się od ciepłego ciała tej drugiej osoby. Cóż, przynajmniej dobrze, że było ciepłe, bo to świadczyło o tym, że nie śpię z nieboszczykiem. Podniosłam wzrok na twarz towarzyszącej mi we śnie osoby, jednak dopiero po chwili do mnie wszystko dotarło. Spałam z Lauren. Mocno w nią wtulona, podczas gdy ona mnie obejmowała. W dodatku Jauregui była bez górnej części odzieży. Czy ja z nią spałam? Nie, chyba nie. Byłam w bieliźnie i koszulce, więc to raczej niemożliwe, bym z nią uprawiała seks. Dziewczyna mruknęła coś pod nosem, po czym westchnęła przez sen i przysunęła się bliżej mnie. Zagryzłam wargę. Wypiłam wczoraj zbyt dużo i nie pamiętałam wiele. Ostatnią rzeczą, jaką zdążyłam zapamiętać, była gra w ping-ponga. Miałam więc głęboką nadzieję, że nie przespałam się z Jauregui. Po chwili odsunęłam się od kobiety, wstając z łóżka. Dopiero teraz poczułam ogromny ból głowy i nudności. Wzięłam kilka głębszych oddechów,  a następnie poszłam na dół. W kuchni znalazłam swój telefon. Było chwilę po siódmej i wszyscy chyba jeszcze spali. Z lodówki wzięłam sobie sok i nalałam do szklanki. Byłam zmęczona, ale nie chciałam wracać do łóżka z Lauren. Nie wiadomo, co ta kobieta chciałaby jeszcze mi zrobić. Przeszłam przez salon. Na kanapie spała Ally, a na podłodze Perrie. Pokręciłam głową, patrząc na nie. Poszłam na taras i byłam zaskoczona, widząc Jade, która siedziała przy stoliku, z kubkiem napoju w dłoniach.

- Um, hej - powiedziałam, siadając obok niej. - Czemu nie śpisz? - zagadnęłam. Thirlwall nie wyglądała najlepiej. Miała sińce pod oczami, w dodatku wyglądała jakby płakała.

- Nie mogę zasnąć - mruknęła dziewczyna, nie podnosząc na mnie wzroku.

- Coś nie tak? - spytałam niepewnie. Nie znałam Jade za dobrze; nie liczyłam, że zacznie mi się zwierzać, jednak może choć trochę będę mogła jej pomóc. Podobno samo wygadanie się pomaga.

- Ja... to skomplikowane, Camila. Nawet nie wiem, czy powinnam o tym mówić - odpowiedziała cicho.

- Hej, możesz mi powiedzieć. Nikomu nie powiem, słowo. - Obiecałam, po czym się uśmiechnęłam.

- Naprawdę... to nic takiego. Poradzę sobie. - Zapewniła mnie szatynka, ale widząc jej postawę, szczerze wątpiłam, czy da sobie radę.

- Nie chcę naciskać, ale widzę, że coś cię męczy, Jade - mruknęłam.

Thirlwall przez chwilę milczała, patrząc w swój kubek. Ja rozglądałam się po ogrodzie. Był trochę zapuszczony, ale miał swój urok. Na środku stał namiot, w którym spali Niall, Lou i Zayn. Po lewo znajdowało się kilka owocowych drzew i krzewy, a po prawo był mały staw i ławeczka. Było tu cicho i spokojnie, słyszałam jedynie śpiew ptaków.

- Chodzi o Perrie - zaczęła Jade w końcu. - Jesteśmy przyjaciółkami odkąd pamiętam. Mieszkamy obok siebie, zawsze bawiłyśmy się razem. Byłyśmy nierozłączne. W końcu... w końcu, gdy byłyśmy nastolatkami, zaczęłam patrzeć na nią inaczej. Nie jak na przyjaciółkę, a na dziewczynę, która mi się podoba. Nie mówiłam jej tego; bałam się swoich uczuć, które rosły każdego dnia. Perrie miała mnóstwo chłopaków, potrafiła mieć innego co miesiąc, a mnie bolało to, że po każdym zerwaniu przychodziła do mnie z płaczem. Nie umiałam patrzeć na to, jak cierpi przez tych dupków. Jakiś rok temu na imprezie, gdy byłam już pijana, zaoferowałam jej bycie przyjaciółkami z korzyściami. Zgodziła się i z początku było fajnie. Było tak, jakbyśmy były parą. Ale wtedy pojawił się Zayn. Perrie zaczęła się z nim i jego paczką spotykać, a mnie odsuwać. Zaczęła odmawiać, gdy chciałam ją tylko przytulić. Dodatkowo, cały czas mi mówiła, że nie jest jakąś lesbijką i to wszystko było tylko na próbę. Raz mi powiedziała, pod wpływem emocji, że jestem okropna w łóżku... to wszystko tak boli, Camila. - Dziewczyna spojrzała na mnie, mając łzy w oczach. - Wczoraj, podczas gry w piwnego ping-ponga, a właściwie po niej, poszłam z nią do ogrodu. Zaczęłyśmy się kłócić. Perrie powiedziała, że chce być z Zaynem i że jeśli tego nie zaakceptuję, mogę pożegnać się z naszą przyjaźnią. Nie wytrzymałam i pocałowałam ją. Dostałam z liścia w twarz od niej, a potem wyzwana. Boję się, co będzie teraz - wyznała, po czym pociągnęła nosem.

I hate you, don't leave me❌Camren[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz