Rozdział 6

4.5K 226 24
                                    

Nie sprawdzone!

Po otwarciu drzwi moim oczom ukazuje się ten sam mężczyzna, który był wczoraj w klubie. Bez słowa wchodzi do mieszkania tym samym omijając mnie. Jestem w szoku, ale czego ja się mogłam spodziewać po gortly Artura.

- Już jesteś spakowana, nie mam całego dnia - mężczyzna mówi to z taką zgoszkniałością.

- Tak, tam stoi moja walizka - wskazuję na miejsce, w którym ją umieściła.

Mężczyzna podchodzi do walizki, chwyta ją i pojownie kieruje się do drzwi, przy których stoje.

- W takim razie zamykaj drzwi i chodź. Na dole stoi auto.

- Dobrze - mówię pod nosem.

Chywtam torebkę, kurtek oraz klucze i posłusznie wykonuje polecenie. Wychodzę zaraz za mężczyzną z budynku. Jak się okazuję przed blokiem stoi czarne BMW, do którego się kierujemy. Facet pakuje mój bagaż do bagażnika auta i otwiera mi drzwi od strony pasażera.

- Siadaj do środka. Nie mamy czasu - rozkazuje.

Jedziemy w ciszy i do tego bardzo szybko. Mam wrażenie, że kierowca łapie wszystkie możliwe przepisy drogowe. Siedzę strasznie zesterowana. Nie mam pojęcia co wydarzy się na miejscu, jakie plany ma względem mnie Artur.

Jedziemy tak już jakieś 30 minut, gdy auto skręca w las. Po moim ciele przechodzi dreszcz i czarne myśli. On mnie zabije, to już koniec, po mnie. Nie wiem co robić, nie ucieknę, gdy auto jedzie. Siedzę spokojnie, choć w środku wszystko się we mnie gotuje.

Jestem zdziwoniona, gdy po niedługim kawałku okazuje się, że dojechaliśmy do jakiejś bramy wjazdowej, która wygląda na bardzo starą. Gdy podjerzdzamy bliżej brama się otwiera, a moim oczą ukazuje się piękny dom. Jest bardzo nowoczesny, elewacja jest w kolorach bielii i jasnego drewna. Pomieszczenia mają duże, przejrzyste okna oraz szklane balkony. Dom wraz z ogrodem jest dobrze oświetlony. Wszystko jest bardzo piękne, aż zapiera dech w piersiach.

Nie ukrywam, że jestem w wielkim szoku. Owszem spodziewałam się wystawnego domu biorąc pod uwagę, że Artur porowdzi szemrane interesy, ale to co zobaczyłam mnie zaskoczyło. Dom, co ja mówie willa jest piękna. Nigdy nawet nie śmiałam marzyć o takim domu.

Nim spostrzegłam mężczyzna zdarzył zaparkować przed budynkiem. Nie było to jedyne auto tu stojące. Zaraz po zatrzymaniu wyszłam z auta i przyglądałam się temu co jest przede mnom. Z oglądania wyrwał mnie głos mężczyzny.

- Idziemy, nie ma czasu do stracenia.

- Yyy, a gdzie moja walizka? - pytam zmieszana.

- Nią się nie przejmuj, teraz to już nie towoje zmartwienie. A no właśnie torebkę też musisz oddać - facet wystawia dłoń w moją stronę.

- Ale dlaczego - pytam i tym samym oddaje to co moje. Wiem, że z nim nie mam szans, a chcę jak najdłużej być w jednym kawałku.

- Nie wiem na co ty liczyłaś, ale ty tu nie przyjechałaś na wakacje. W żadnym wypadku - na jego twarzy maluję się delitany uśmiech, którym mu kompletnie nie pasuje.

- No tak jasne - mrucze pod nosem i posłusznie oddaje torebkę.

Idziemy w stronę drzwi wejściowych. Adrenalina w moim organizmie narasta. Nie wiem czy długo wytrzymam stojąc na nogach. Drzwi się otwierają, wchodzimy do środka, a to co widzę jest cudowne. Dom okazuje się jeszcze piękniejszy od środka. Duży salon połączony z kuchnią. Gigantyczne, drewniane schody prowadzące na następne  piętro. Całe pomieszczenie jest zachowane w białych i brązowych odcieniach. Tak jak i zewnątrz tak i w środku wszytsko jest nowoczesne.

To tylko rok Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz