Daenerys i Brianne

390 13 10
                                    

❤  Pierwsze spotkanie

-Wiesz, że powinnaś wyjść?- Renly uniósł brew, stając niedaleko ciebie.

On jako jedyny z braci przejmował się tym, że ,,chorujesz". Robert umknął, żeby czarować inne, co chętniejsze panny, Stannis jedynie poklepał cię niezdarnie po plecach, a jedynie najmłodszy z rodu Baratheonów wyczuł twoje kłamstwo i teraz przyszedł, suszyć ci głowę.

-Nie lubię takich przyjęć i doskonale o tym wiesz- rzuciłaś burkliwie, zakładając ręce na piersiach, ale chłopak jedynie westchnął ciężko, przewracając oczami.

-Musisz tam być- stwierdził Renly, kładąc ci dłoń na ramieniu.-Jesteś lady Baratheon. Zresztą, będę się bez ciebie strasznie znudził- dodał chłopak, a ty z ciężkim westchnieniem podniosłaś się, by ruszyć tuż za nim.

Brat poczochrał cię po włosach, a ty parsknęłaś śmiechem, schodząc do sali jadalnej.

-Biedna dziewczyna- mruknął Renly, wskazując głową na samotną lady Brianne, który stała ze spuszczoną głową, opierając się o ścianę.

-Nie mógłbyś jej zaprosić do tańca?- rzuciłaś, wiedząc że chłopak może rzeczywiście rozważyć twoją propozycję.

Zdecydowanie różnił się od Stannisa i Roberta, którzy niewątpliwie odmówiliby, bez jakiegokolwiek namysłu.

-W sumie, dziewczyna zasłużyła na trochę radości- rzucił Renly, idąc w kierunku blondynki, która zdawała się niebywale zaskoczona zaproszeniem od przystojnego lorda Baratheona.

Uśmiechnęłaś się ciepło, bo choć nie znałaś Brianne, czułaś do niej nić sympatii. Może właśnie dlatego, że wszystkie inne damy jej nie lubiły i to tylko z powodu wyglądu. W dziewczynie z Tarthu nie było nic ładnego poza dużymi, niebieskimi oczami, wyjątkowo rozświetlonymi radością, kiedy wirowała z twym bratem. Tańczyła co prawda gorzej od niego, ale i tak wyglądała na szczęśliwą.

-Witaj.- Skinęłaś jej uprzejmie głową gdy tylko Renly oddalił się nieco.-Jak tańczyło ci się z mym bratem?- rzuciłaś z wesołym uśmiechem, a dziewczyna pociemniała od rumieńca.

-Ja... Ja... Miło mi cię poznać.

-(t.i), Renly nie jest zbyt dobrym tancerzem, ale ujdzie w tłoku- parsknęłaś śmiechem.-Nie chcesz się przejść i pokazać mi ogrodów?

Brianne jedynie skinęła ci głową, zbyt onieśmielona takim miłym zainteresowaniem ze strony innej damy.

❤ Kiedy zrozumiała, że coś do ciebie czuje?

-To co robisz jest głupie!- syknęłaś, spoglądając z wściekłością na młodszego brata, z którego Brianne zdejmowała zbroję.

-Siostro, nasz brat...

-Właśnie, nasz brat! Roberta już straciliśmy, zabito go, tak samo jak Starka, a to wszystko Lannisterowie! Stannis nie jest niczemu winny, to nie z nim powinieneś wojować!- Warknęłaś, ledwie panując nad swoimi emocjami, bo powoli zaczynałaś mieć tego wszystkiego dość.

-Ale muszę, siostro. Wojna wymaga poświęceń- powiedział dość chłodno mężczyzna, ale ty jedynie prychnęłaś, a potem spytałaś:

-Mnie też byś zabił?!

-Wiesz, że to zupełnie inna...

-Nie, to nie jest nie inna sytuacja bracie! Nie poświęciłbyś mnie, więc czemu tak łatwo poświęcasz naszego brata? Myślisz, że Robert by tego chciał?! Najpewniej złapałby was za te puste łby i...

-Nasz brat nie żyje, a na tronie jest uzurpator- wysyczał Renly, obdarzając cię chłodnym spojrzeniem.-Dlatego kobiety nie zajmują się polityką, są zbyt wrażliwe- wycedził, a wtedy poczuł na twarzy uderzenie twojej ręki.

Prefki/GoT zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz