2

372 18 6
                                    

Wy też tak często macie, że jak sobie smacznie śpicie to nagle wam zadzwoni budzik i wszystko wam psuje? To ja właśnie tak mam. Boże nie dość, że muszę iść do szkoły na zakończenie to jeszcze na 8. Co ja takie złego zrobiłam panie Boże? Ja się ciebie pytam?

Jak już skończyłam marudzić i urzalać się nad sobą to ruszyłam się z mojego kochanego łóżeczka. Poszłam do łazienki się pomalować i ubrać, ale oczywiście jak to ja musiałam zapomnieć ciuchów. Wróciłam się po ciuchy i znowu poszłam do łazienki.

Z związku z tym, że to zakończenie roku to postanowiłam, że wezmę tą sukienke, którą wczoraj kupiłam z macoszką. Po ubraniu się poszłam po telefon bo se przypomniałam, że ktoś wczoraj do mnie wieczorem napisał. Ato był nie kto inny jak Kim Hongjoong.

Od: Minionek❤️

Hej żelku. Jednak zmiana planów. Będę u ciebie jakoś w nocy, żebym miał pewność, że dojdziesz cała i zdrowa. I się nie przestrasz, jak mnie zobaczysz😁. Do zobaczenia s... żelku😘.

Jak zawsze się o mnie martwi, ale zaraz.... Co?! W nocy przyjedzie? Wybiegłam jak torpeda z pokoju i oczywiście na kogoś wpadłam.

- Jezu prze... - w tym momencie ktoś mi przerwał.

- Jezus? Gdzie? - jak zawsze żartowniś.

- Hongi! - od razu się w niego wtuliłam, a on odwzajemnił uścisk - przecież miałeś przyjechać jak będę już po zakończeniu - odsunełam się od niego i spojrzałam na niego.

- No tak, ale stwierdziłem, że będę wcześniej, żebym mógł stobą jeszcze pogadać - mówiąc to się uśmiechnął. Mówiłam już, że lubię jak się uśmiecha.

Poszłam z nim na dół do kuchni. Oczywiście śniadanie już miałam zrobione, więc nic już nie mówiąc poszłam konsumować moje jedzenie.

Kiedy tak jadłam czułam na sobie jego wzrok. Na co on się tak gapi? Przyszcza na środku czoła nie mam.

- Co tak bacznie mi się przyglądasz? - spytałam bo trochę mnie to już irytowało.

- Nic tylko się cieszę, że mogłem cię w końcu zobaczyć - po czym się do mnie uśmiechnął. Odwzajemniłam jego uśmiech i nic już nie mówią kończyłam jedzeniem.

Po skończonym posiłku poszłam włożyć tależ do zmywarki. Skierowałam się z Hongiem do salonu, a tam to co zobaczyłam zabrało mi mowę.

- Yunoś!! - żuciłam się mu na szyję. On przez chwilę stał zdezorientowany i nie wiedział co się dzieje, ale po chwili odwzajemnił uścisk - chyba już nic mnie nie zaskoczy - powiedziałam z uśmiechem odsuwając się od niego.

- Nie był bym tego taki pewien - powiedział nagle Yunho. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, a później na Honga.

- Dobra... Cokolwiek macie mi do powiedzenia możemy to przełożyć na jutro - spojrzałam się na nich - zadowoleni?

- Ja?... Bardzo - uśmiechnął się do mnie zwycięsko Hongi.

Jeszcze odkryje co on przede mną ukrywa. Modlę się, żeby to nie było nic złego, albo związanego z moimi prawdziwymi rodzicami. I może rodzeństwem? Kto wie?

- Okey... To ja idę się jeszcze ogarnąć, a wy - wskazałam na nich palcem - w tym czasie niczego nie rozwalcie. Bo nie chce znowu się tłumaczyć przed Esmeraldą, że przez przypadek stłukłam wazon - wyszłam z pokoju i modliłam się w duchu, żeby niczego nie rozwalili.

Poszłam na górę. Weszłam do łazienki, żeby uczesać włosy. No bo muszę jakoś wyglądać. Jeszcze poprawiłam makijaż i było idealnie. Wyszłam zadowolona z łazienki ubrałam buty, wzięłam torebkę i mogłam już zachodzić na dół.

~ Po prostu idź dalej ~ AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz