- Chyba wiem po co Mingi to zrobił - powiedziałem stanowczo.
- A czemu niby miał by tobie coś mówić? - spytał się zdziwiony Jongho.
Wdedy zapadła całkowita cisza. Wszyscy mi się przyglądali z zaciekawieniem jak w końcu coś powiem. Widziałem ten wzrok Yunho. Widziałem w nich żal, złość, poczucie winy. A czemu się złościł? Tego nie wiem. Przecież nic nie zrobiłem. Chyba. Spojrzałem się na Jongho i postanowiłem mu odpowiedzieć.
- Bo to ja zawsze go słucham, a nie jak wy, że powiecie "zaraz" albo "jutro mi powiesz bo nie mam czasu" - odgryzłem się.
- A skąd niby wiesz, że tak mówimy? Co? - spytała się Risa (siostra Yeosanga).
- Ja.... Ty jesteś głucha czy głucha? Przed chwilą mówiłem, że ja zawsze go słucham i to chyba logiczne, że od niego to wiem - już chciała coś powiedzieć, ale wstała i wyszła. Tak zawsze się dzieje kiedy nie wie co powiedzieć.
- No to w końcu powiesz nam co się stało? Czy tak będziemy siedzieć do rana? - zapytał się już trochę zniecierpliwiony Yunho.
- No w przeszłości jego tata.... Ciągle go bił. Jak jego tata wracał do domu cały nawalony to bardzo sie bał.... Nawet tak bardzo, że aż srał w gacie - i wtedy San parsknął śmiechem - Dlaczego to cię śmieszy San? - zapytał bardzo poważnie Wooyoung na co San poczuł się trochę zakłopotany. Bo nigdy nie widział go aż takiego poważnego jak w tej chwili.
Już chciał Yunho coś powiedzieć, ale ja mu przerwałem.
- Yunho.... nie mówił ci tego bo się bał, że ty powiesz to swojemu tacie, a jak wiemy wy się znacie od dziecka i wasi rodzicie się znali świetnie - dobra musze im to powiedzieć - i jest jeszcze coś....
Wszyscy się na mnie spojrzeli dziwnie. Tak niestety jest coś jeszcze moi drodzy.
- Pamiętacie ten dzień kiedy wróciliśmy od studia i Mingiemu zadzwonił mu telefon. To dzwonił jego brat, że ojciec go szuka. I wtedy poprosił numer do jego ojca i sam do niego zadzwonił. Nawet nie wiem po co. I jak zaczną z nim gadać to się wydzierał.....a zresztą pamiętacie. To wtedy mu zagroził, że jak nie wróci do domu to może się pożegnać z bratem. A oni są bardzo ze sobą zrzyci i...
- Ale jak to pożegnać? - odezwał się Yeosang.
- No, że dostanie kulkę w łeb. Tak to - odpowiedział mu Jongho.
- Dziękuję Jongho. No... To na czym stanąłem.... Ah tak i go nie obchodzi, że ma dużo pracy tylko ma to zostawić i wrócić. W nim coś pękło i wtedy zaczą się na niego wydzierać, że nigdy do niego nie wróci i, że jego brat już jest w drodze do niego i w ogóle to co mu leżało na sercu od kilku lat. I z tego chyba powodu zrobił to. Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam Jung Wooyoung.
- Tego końca nie musiałeś dodawać.... Wiesz o tym? - spytał zirytowany Seonghwa.
- Wiem, ale chciałem żeby było bardziej.....
- Ej ludziska NamRi się budzi! - krzyknął Yeosang.
Po czym wszyscy się zerwaliśmi i poszliśmy do niej.
Oczami NamRi
Kiedy się obudziłam to zobaczyłam przed sobą 3 nieznane mi dziewczyny i Yeosanga.
- Co się stało? Gdzie ja jestem? - zapytałam lekko zakłopotana. Bo centralnie nie wiedziałam gdzie jestem.
- Jesteś na łóżku w domu swojego kuzyna - powiedział Seonghwa. Ooo. Nie zauważyłam go - A co się stało to nie wiem, bo mnie wtedy kiedy zemdlałaś nie było - pokiwałam głową, że rozumiem.
![](https://img.wattpad.com/cover/198921404-288-k84969.jpg)
CZYTASZ
~ Po prostu idź dalej ~ Ateez
Teen FictionZwykła dziewczyna, która jest w 100% koreanką. Otrzymuje wiadomość od swojego kuzyna, że ten zamierza ją zabrać do siebie bo dowiedział się, że ona zamierza otworzyć tam własne studio do tańca. Tylko nie wiedziała, że jej życie się zmieni zupełnie o...