Kiedy odszedł zauważyłam, że ta sama "pielęgniarka" chce znowu wejść z powrotem na salę. Podeszłam szybko do drzwi i zagrodziłam jej wejście. Spojrzała się na mnie zdziwiona i zła. Ja tylko założyła ręce na piersi, patrząc na nią pustym wyrazem twarzy.
- Mogłaby się Pani odsunąć, chciałabym wejść do pacjenta - powiedziała piskliwym głosem, na co się skrzywiłam.
- Niestety muszę Panią rozczarować, ale nie wejdzie Pani tam - powiedziałam stanowczo.
- A kim ty jesteś, żeby mi rozkazywać? I mówić co mam robić? Jak mówię przesuń się to znaczy, że masz to zrobić - powiedziała już trochę zdenerwowana. Ja tylko stałam z cwanym uśmieszkiem na twarzy.
- Ty mi się pytasz kim jestem? - wskazałam na siebie - A ty kim jesteś? - wskazałam na nią, podchodząc trochę bliżej - Wiem co zrobiłaś i na pewno nie jesteś pielęgniarką - dygnełam ją palcem w ramię.
Ona patrzyła jakby zobaczyła ducha. Wszystkie kolory zeszły jej z twarzy. Stała teraz jak posąg i wpatrywała się we mnie tymi wielkimi oczami. Uśmiechnęłam się sama do siebie zwycięzko.
- Co? Mowę ci zabrało? - jak widziałam, że nie zamierza nic powiedzieć to postanowiłam kontynuować - Ładnie to tak komuś robić zdjęcia? Jeszcze w szpitalu? Wstydziła byś się. Pewnie teraz myślisz, że to ci ujdzie na sucho? Że nie obejdzie się bez konsekwencji? - wycedziłam przez zęby, przytakneła głową - To źle myślisz. Będziesz tłumaczyła się przed ich menadżerem.
Bożeeee. Jaka ona jest głupia i irytują i w ogóle taka.... UGHH! Zdenerwowałam się przez nią. Oparłam się o drzwi, żeby dać jej do zrozumienia, że się stąd nie ruszę. Ona za to usiadła na ławce przede mną. Po krótkiej chwili pojawił się San.
- Już zadzwoniłem do menadżera i... - zaciął się spoglądając na mnie - Co ty robisz? Czemu stoisz przy drzwiach?
- Bo pewna "pielęgniarka" - zrobiłam cudzysłów z palców - Chciała znowu wejść do Mingiego - założyłam z powrotem ręce na piersi - I teraz siedzi tam o - wskazałam głową na dziewczynę, która uważnie na nas patrzyła, ale bardziej na Sana niż na mnie.
- To ona? - wskazał na nią palcem, patrząc na mnie.
- Tak..... To ona - powiedziałam zrezygnowana.
- No okey. Ja idę poszukać Honga, a ty lepiej tu stój jakby ona..... - wskazał na dziewczynę - chciała znowu wejść - po czym odszedł szukając Minionka.
Oparłam się o drzwi i wyjęłam telefon sprawdzając media. Nie minęło nawet 5 minut, a już do mnie ktoś dzwonił. Oczywiście był to Wooyoung. Przewróciła oczami i odebrałam.
- Co tam Woo? Stało się coś? - spytałam od razu.
- Hej! Co z Mingim? Obudził się już? Czy jeszcze nie? - zaczął zadawać fale pytań.
- Łooo. Woo spokojnie. Nie tak szybko - chwyciłam się za głowę - Z Mingim wszystko dobrze, ale nie. Nie wybudził się jeszcze. A co się stało, że ty dzwonisz?
- A nooo....booo.....wiesz - zaśmiał się nerwowo - Tak jakby Yunho miał zadzwonić, ale ja mu schowałem telefon.... - mogę przysiądz, że teraz podrapał się po karku. Nie zdążyłam zaaragować bo nagle rozbrzmiał się jakiś krzyk w słuchawce - WOOYOUNG! TY GLUCIE JEDEN!MASZ WPIERDOL! POWYRYWAM CI WSZYSTKIE FLAKI! GDZIE JEST MÓJ TELEFON!? - tak to musi być Yunho.
- Dobra Woo....to ja chyba będę kończyć...
- Nie, proszę NamRi....
- Paaa Woo - powiedziałam melodyjnym głosem i rozłączyłam się.
CZYTASZ
~ Po prostu idź dalej ~ Ateez
Teen FictionZwykła dziewczyna, która jest w 100% koreanką. Otrzymuje wiadomość od swojego kuzyna, że ten zamierza ją zabrać do siebie bo dowiedział się, że ona zamierza otworzyć tam własne studio do tańca. Tylko nie wiedziała, że jej życie się zmieni zupełnie o...