7

118 6 4
                                    

Kiedy odszedł zauważyłam, że ta sama "pielęgniarka" chce znowu wejść z powrotem na salę. Podeszłam szybko do drzwi i zagrodziłam jej wejście. Spojrzała się na mnie zdziwiona i zła. Ja tylko założyła ręce na piersi, patrząc na nią pustym wyrazem twarzy.

- Mogłaby się Pani odsunąć, chciałabym wejść do pacjenta - powiedziała piskliwym głosem, na co się skrzywiłam.

- Niestety muszę Panią rozczarować, ale nie wejdzie Pani tam - powiedziałam stanowczo.

- A kim ty jesteś, żeby mi rozkazywać? I mówić co mam robić? Jak mówię przesuń się to znaczy, że masz to zrobić - powiedziała już trochę zdenerwowana. Ja tylko stałam z cwanym uśmieszkiem na twarzy.

- Ty mi się pytasz kim jestem? - wskazałam na siebie - A ty kim jesteś? - wskazałam na nią, podchodząc trochę bliżej - Wiem co zrobiłaś i na pewno nie jesteś pielęgniarką - dygnełam ją palcem w ramię.

Ona patrzyła jakby zobaczyła ducha. Wszystkie kolory zeszły jej z twarzy. Stała teraz jak posąg i wpatrywała się we mnie tymi wielkimi oczami. Uśmiechnęłam się sama do siebie zwycięzko.

- Co? Mowę ci zabrało? - jak widziałam, że nie zamierza nic powiedzieć to postanowiłam kontynuować - Ładnie to tak komuś robić zdjęcia? Jeszcze w szpitalu? Wstydziła byś się. Pewnie teraz myślisz, że to ci ujdzie na sucho? Że nie obejdzie się bez konsekwencji? - wycedziłam przez zęby, przytakneła głową - To źle myślisz. Będziesz tłumaczyła się przed ich menadżerem.

Bożeeee. Jaka ona jest głupia i irytują i w ogóle taka.... UGHH! Zdenerwowałam się przez nią. Oparłam się o drzwi, żeby dać jej do zrozumienia, że się stąd nie ruszę. Ona za to usiadła na ławce przede mną. Po krótkiej chwili pojawił się San.

- Już zadzwoniłem do menadżera i... - zaciął się spoglądając na mnie - Co ty robisz? Czemu stoisz przy drzwiach?

- Bo pewna "pielęgniarka" - zrobiłam cudzysłów z palców - Chciała znowu wejść do Mingiego - założyłam z powrotem ręce na piersi - I teraz siedzi tam o - wskazałam głową na dziewczynę, która uważnie na nas patrzyła, ale bardziej na Sana niż na mnie.

- To ona? - wskazał na nią palcem, patrząc na mnie.

- Tak..... To ona - powiedziałam zrezygnowana.

- No okey. Ja idę poszukać Honga, a ty lepiej tu stój jakby ona..... - wskazał na dziewczynę - chciała znowu wejść - po czym odszedł szukając Minionka.

Oparłam się o drzwi i wyjęłam telefon sprawdzając media. Nie minęło nawet 5 minut, a już do mnie ktoś dzwonił. Oczywiście był to Wooyoung. Przewróciła oczami i odebrałam.

- Co tam Woo? Stało się coś? - spytałam od razu.

- Hej! Co z Mingim? Obudził się już? Czy jeszcze nie? - zaczął zadawać fale pytań.

- Łooo. Woo spokojnie. Nie tak szybko - chwyciłam się za głowę - Z Mingim wszystko dobrze, ale nie. Nie wybudził się jeszcze. A co się stało, że ty dzwonisz?

- A nooo....booo.....wiesz - zaśmiał się nerwowo - Tak jakby Yunho miał zadzwonić, ale ja mu schowałem telefon.... - mogę przysiądz, że teraz  podrapał się po karku. Nie zdążyłam zaaragować bo nagle rozbrzmiał się jakiś krzyk w słuchawce - WOOYOUNG! TY GLUCIE JEDEN!MASZ WPIERDOL! POWYRYWAM CI WSZYSTKIE FLAKI! GDZIE JEST MÓJ TELEFON!? - tak to musi być Yunho.

- Dobra Woo....to ja chyba będę kończyć...

- Nie, proszę NamRi....

- Paaa Woo - powiedziałam melodyjnym głosem i rozłączyłam się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 13, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~ Po prostu idź dalej ~ AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz