Kilka chwil po wyjściu chłopaka puchaty włamywacz zwinął się w kłębek i zasnął. Był naprawdę słodki. Ciekawe, co powie na to mama. Ma słabość do zwierząt, więc jest szansa, że kotek zostanie z nami. Patrzyłam jeszcze przez moment, jak spokojnie odddycha, po czym podniosłam się i zdecydowałam wziąć prysznic. Kiedy niezgrabnie próbowałam nałożyć na siebie koszulkę, rozdzwonił mi się telefon.
- Mindy, żyjesz? Nic ci nie zrobił? Jak noga? - po odebraniu rozległ się zaniepokojony głos przyjaciółki.
- Wszystko dobrze, spokojnie. To tylko nadwyrężenie, jutro powinno być już okej - odprałam.
- To super. Przyniosę ci lekcje wieczorem. I przepraszam, że cię nie odwiozłam, ale po tym jak ooooooon - przeciagnęła znaczączo to słowo - zaniósł cię do pielęgniarki, dowiewiedziałam się od nauczyciela, że również zawiezie cię do domu.Odpowiedziałam, że nic się nie stało. Po prostu odstawił mnie do domu i tyle. Sprawę z włamywaczem i moją paniką zostawiłam dla siebie.
Po skończeniu rozmowy z Haley szybko skończyłam się ubierać i odgrzałam obiad z wczoraj. Hałas spał jak zabity, więc wzięłam go razem z kocem do mojego pokoju. Ułożyłam kota na podłodze, a sama walnęłam się na łóżko, stękając jak staruszka. Odblokowałam telefon i zaczęłam przeglądać internet, kiedy usłyszałam otwieranie drzwi.
- MINY, BOŻE, DZIECKO, GDZIE JESTEŚ? - głos mojej mamy rozległ się w korytarzu. Zanim odpowiedziałam, usłyszałam, jak wbiega na górę i jak taran wpada do mojego pokoju, budząc Hałasa, który miałknął przeraźliwie i schował się pod łóżko.
- Mamo, nie krzycz - odprłam z naganą - Teraz się boi - sięgnęłam pod łóżko, wyjmując kotka.
- Mindy, Haley zadzwoniła do Eve i powiedziała mi wszystko. Jak się czujesz? Co powiedziała pielęgniarka? I co to za k o t?
- To nic poważnego, zwyczajnie upadłam, jak to ja - zażartowałam, przytulając puszystego włamywacza - A to Hałas. Znalazłam go w twoim pokoju. Mamy niskie okna i chyba tak wszedł. No popatrz na niego - podałam go mamie - Chyba go tak nie zostawimy prawda? - powiedziałam, robiąc słodkie oczka.
Mama westchnęła, siadając na łózku.
- Ale się przestraszyłam, córciu. Ten wasz wuefista jest narwany - oceniła i pogłaskała mnie po głowie.
- Co do kota, to chyba zawsze chciałaś mieć zwierzątko, prawda? Ja nie mam nic przeciwko, jeśli obiecasz, że to będzie tylko twój obowiązek. Karmisz go i sprzątasz po nim regularnie, jasne? - spojrzała na mnie.
- Jasne.***
Nie wiem nawet, kiedy zasnęłam. Mama obudziła mnie, krzycząc z dołu, że mam gościa. Odkrzyknęłam, że jestem na górze i czekam. Po minucie usłyszałam ciche kroki na moim dywanie.
- Co tak się skradasz? - zapytałam, nie patrząc w jej stronę. Odwróciłam głowę, nie słysząc odpowiedzi.
W moich drzwiach stał nie kto inny jak Rees. Szybko zerwałam się, zasłaniając się, ponieważ byłam tyko w koszulce na ramiączkach.
- Czego chcesz? - wraknęłam ostrzej, niż zamierzałam.
Uśmiechnął się tylko i podał mi książki.
- Co to jest? - zapytałam, nie dotykając podręczników.
- Oh, przecież widzisz, że przyniosłem ci lekcje.
- Ale nie prosiłam cię o to.
- Ale chciałem.
- Ale po co?
- Ale bo tak - zakończył, kładąc zadania na moim biurku.
CZYTASZ
Jak długo?
Romance- Ej, Hughes! - usłyszałam z końca korytarza. - Mindy, spokojnie - powiedziała do mnie Haley, także ropoznając ten głos. - Czego chcesz, Rees? - krzyknęłam, nie odwracając się. - Skąd wiesz, że to ja? - padła odpowiedź. - Nikt inny nie wydziera się...