Rozdział 16

1.6K 84 17
                                    

Następny tydzień minął nam bardzo szybko, jeszcze żadne z nas do końca nie uwierzało, że za dziewięć miesięcy urodzi nam się dziecko. A tak właściwie to za niecałe siedem, bo jestem w dziesiątym tygodniu ciąży. Tydzień temu byliśmy z Jugiem u lekarza, który potwierdził to co powiedział test, dowiedzieliśmy się też, że dziecko ma dziewięć tygodni i rozwija się prawidłowo. Kiedy wyszliśmy z gabinety brunet wyściskał mnie i wycałował, mówiąc jak bardzo się cieszy. Widać, że jest dumny z faktu zostania ojcem, jeszcze nikomu nie powiedzieliśmy chcemy poczekać do trzeciego miesiąca aby  mieć pewność, że na pewno wszystko pójdzie dobrze. Do Riverdale jedziemy akurat za trzy tygodnie, właśnie wtedy chcielibyśmy powiedzieć wszystkim o ciąży. 

Aktualnie jest środa, siódma rano. Jughead wyszedł do sklepu, a ja leżę w łóżku i próbuję przetrwać kolejną fale mdłości. Od kilku dni nie ruszyłam się z domu, chodzę z najwygodniejszych ciuchach jakie tylko mam, o makijażu mogę tylko pomarzyć, bo i tak wszystko niszczy się podczas moich wizyt w łazience.
Z tego co czytałam większość kobiet ma mdłości tylko rano, ja niestety posiadam je cały dzień, nie zależnie od tego co jem. 

Usłyszałam otwieranie drzwi, kiedy akurat znowu miałam bliski kontakt z muszlą klozetową.  Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i cudem nie uciekłam z krzykiem. Wyglądałam strasznie, wory pod oczami i szara twarz. Postanowiłam trochę się ogarnąć, nie mogę wyglądać jak trup mając takiego fajnego i przystojnego mężczyznę w domu. Wzięłam szybki prysznic, i włożyłam w końcu przyzwoite ciuchy, Jug codziennie powtarzał mi jak pięknie wyglądam, ale ostatni przez tydzień na pewno musiał kłamać nikt, kto ma oczy nie powiedziałby, że jestem piękna. Nałożyłam trochę korektora pod oczy, puder załatwił resztę kłopotów i w końcu wyglądałam podobnie do postaci ludzkiej. Założyłam spodnie w kolorze butelkowej zieleni i biały sweter, w którym widać było mój lekko zaokrąglony brzuch, co prawda był to dopiero dziesiąty tydzień, ale ja widziałam już różnice, tak samo jak Jug, który mówi, że uwielbia patrzeć na mój brzuch.

Zeszłam do kuchni, aby pomóc Jugowi przy śniadaniu, wątpię, abym mogła zjeść cokolwiek innego niż jeden kawałek herbatnika, ale zawsze warto spróbować. Weszłam do kuchni po której krzątał się Jughead próbując zrobić śniadanie. Kiedy mnie zobaczył przerwał pracę i rozłożył ramiona w zapraszającym geście, podeszłam do niego w tuliłam się w jego tors, a on zamknął mnie w szczelnym uścisku.

-I jak, lepiej?-zapytał całując mnie w czubek głowy.

-Raczej średnio.-powiedziałam wdychając jego zapach. Od kiedy jestem w ciąży pali o wiele mniej i tylko wtedy, kiedy nie ma mnie w promieniu co najmniej pięćdziesięciu metrów.- Jeżeli tak ma wyglądać cała ciąża, to ja podziękuję.-dodałam patrząc mu w oczy.

-Zobaczysz nasze dziecko będzie tego warte.-uśmiechnął się do mnie i złączył nasze usta w pocałunku.

-Wiem.-powiedziałam cicho, uśmiechając się. W głosie Jugheada było słychać bezgraniczną miłość i troskę, co prawda jego wypowiedź miała charakterystyczny dla niego humorystyczny wydźwięk, ale i tak była szczera i przepełniona słodyczą.

Dokończyliśmy wspólnie przygotować śniadanie, aby po chwili usiąść w jadalni i je zjeść. Nie miałam ochoty na nic do jedzenia, wszystko co jadłam nie zostawało w moim żołądku nawet na dwadzieścia minut, ale Jughead użył argumentu, który na mnie podziałał, a mianowicie "Musisz jeść, bo dziecko będzie głodne." Czy mi się wydaje czy on stosuje wobec mnie emocjonalny szantaż, przy okazji chcąc powiedzieć mi, że jeżeli nie będę jadła to zostanę złą matką? Eee, nie to chyba tylko hormony, przynajmniej mam taką nadzieję.
Nie ważne jaki Jug ma sposób, ważne, że działa.

-Betty.-zaczął powoli. Miał bardzo poważny głoś, który mówił, że będzie czekać nas trudna rozmowa.

-Słucham? -powiedziałam popijając zbożową kawę. Serio to jest jakaś masakra, nie wiem kto ją wymyślił. Jestem tak samo wielką fanką kawy jak Lorelai z "Gilmore Girls", ale tolerują tylko w jednej postaci PRAWDZIWEJ żadne podróbki zwykła czarna kawa jest najlepsza.

"Zacznijmy od nowa"-BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz