Rozdział 9

1.8K 101 20
                                    

Kiedy po południu obudziłam się z mojej drzemki, poczułam ogromny ciężar na swoim ramieniu. Było mi ciepło, bo wiedziałam, że Jughead trzyma mnie ciasno w ramionach. Otworzyłam powoli jedno oko,
a zaraz po nim następne. Zobaczyłam bruneta, który opiera na moim ramieniu swoją głowę, która w moim mniemaniu musi ważyć przynajmniej tonę. Patrzę na zegar wiszący na ścianie, dochodzi szósta. To znaczy, że spalam dosyć długo. Uśmiecham się na wspomnienie dzisiejszego dnia. Oglądam dokładnie już chyba po raz setny mój nowy, piękny pierścionek. Jestem bardzo szczęśliwa i kiedy myślę o tym co się wydarzyło mam ochotę skakać z radości. Dokładnie ilustruję twarz śpiącego Jugheada. Ciemne włosy opadające mu na czoło, zamknięte powieki l, które skrywają niesamowite oczy i spokojny, miarowy oddech.

Mamy iść dzisiaj na randkę, wypadałoby się zacząć szykować. Najgorszy jest fakt, że nie mam pojęcia co założyć. Wstaję z kanapy, nie jestem zbytnio delikatna, bo jeżeli Jug równiez chce się przygotować to musi już wstać. Niestety mimo moich prób bycia w miarę głośną i mało delikatną Jughead ciągle śpi jak zabity. Nie zostaje mi nic innego tylko go obudzić.

-Jug.-mówię spokojnym głosem.

Nic, zero jakiejkolwiek odpowiedzi. Nawet cichego mruknięcia.

-Juggy.-powtarzam nieco głośniej.

Poruszył się lekko, ale bez większych oznak, tego że chce wstać.

-Jughead.-mówię już naprawdę głośno.

Chłopak lekko uchyla powieki, aby na mnie spojrzeć. Jest dosyć zmieszany i nie wie co się dzieje. Bawi mnie widok Jugheada siadającego na kanapie i próbującego połączyć wszystkie bodźce.

-Coś się stało?-pyta po chwili, patrząc na mnie troskliwym wzrokiem. Potrząsam przecząco głową.

-Nic, chciałam cię po prostu obudzić. Mamy iść na kolację, jeśli chcemy wyjść o siódmej tak jak mówiłeś wcześniej to musimy się zacząć szykować.- powiedziałam całując go delikatnie w policzek. 

-Dobrze, już się zbieram. -powiedział i wstał z kanapy. Podszedł do komody i wyjął z niej paczkę papierosów. Wziął jednego i zapalił go, otwierając okno balkonowe. Obserwowałam jego ruchy, gesty. To nie możliwe żebym zakochała się w nim w tak, krótkim czasie. Podobało mi się w nim wszystko, nawet sposób w kóry zaciąga się papierosem.

Wstałam z niezwykle wygodnej kanapy i skierowałam się do swojej sypialni. Usiadłam przed szafą i próbowałam znaleźć coś odpowiedniego na dzisiejszy wieczór. Miałam dosyć ograniczony wybór, bo nie posiadałam tony ciuchów. Co aktualnie było sporym minusem. Przeszukałam kilka półek i znalazłam moją ulubiona pudrowo-różową sukienkę. Nie zbyt wycięty dekolt w kształcie litery V, dopasowana góra i rozkloszowawszy dół. Sukienka kończyła się przed kolanem i miała rękawy do łokci. Poszłam pod prysznic i umyłam głowę. Następnie wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Nałożyłam makijaż w jasnym kolorze, na rzęsy pomalowałam mascarą,
a usta poprawiłam błyszczykiem, dodałam swoje małe kolczyki, które  były wykonywane z pereł. Dostałam je od Veronici na urodziny dwa lata wcześniej. Założyłam zwykłe beżowe szpilki na dziesięcio centymetrowym obcasie. Byłam bardzo zadowolona z efektu, wszystko świetnie do siebie pasowało, miałam nadzieję, że Jugowi również się spodoba. 

Sprawdziłam telefon była równa siódma wyszłam ze swojej sypialni i poszłam na dół, gdzie Jughead czekał na mnie siedząc na fotelu obok jednego z ogromnych okien gdy mnie zobaczył od razu się podniósł, a jego oczy się zaświeciły. Miał na sobie białą koszulę z  kilkoma rozpiętymi guzikami od góry, zresztą jak zawsze. Szare spodnie oraz szara marynarka. Wyglądał niesamowicie seksownie, uroku dodawały mu ciemne kowbojki, takie same jak ostatnim razem, chyba naprawdę lubił te buty.

"Zacznijmy od nowa"-BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz