Mieliśmy ferie jesienne, lecz Władzca Ciem nie odpuszczał. Razem z Czarnym Kotem mieliśmy pełne ręce roboty. Pod koniec ferii byłam wyczerpana, a za dwa dni znowu do szkoły. Na szczęście jeszcze dwa dni. Lepiej położę się spać bo jestem pewna że jutro znowu czeka mnie misja.
- Dobranoc Tikki. - to ostatnie co powiedziałam do mojej przyjaciółki zanim zasnęłam.Następnego dnia obudził mnie budzik, a Tikki zaczęła mnie gilgotać.
- Dzisiaj czeka cię pierwszy dzień w szkole po feriach. - Mówi do mnie ucieszonym głosem .
- Jak to?! Nie zostało jeszcze jednego dnia?! - Krzyczę zaskoczona.
- Nie. - Mówi śmiejąc się pod nosem.
- Ty i te twoje roztrzepanie Marinette. - Mówi jeszcze bardziej rozbawiona.
Szybko wstaję z łóżka i szykuję się do wyjścia z domu. Nie mogę się spóźnić.Kilka minut później jestem już przed szkołą. Rozglądam się za Alyą, ale nigdzie jej nie było. Wchodzę do środka i widzę ją rozmawiającą z Nino. Mogłam się w sumie tego spodziewać. Podchodzę do nich.
- Cześć Alya, cześć Nino. - Mówię do nich gdy do nich dotarłam.
- Cześć Marinette - Odpowiedzieli jednocześnie. I wtedy do szkoły weszła osoba której nie chciałam zobaczyć. LILA! A obok niej jest Adrien, wygląda na znudzonego. W sumie to nic dziwnego, w końcu on wie że Lila kłamie z każdym słowem.Zadzwonił dzwonek, czyli czas na pierwszą lekcję. Wszyscy zajęli swoje stare miejsca. Tak jak zwykle ja siedzę z Alyą, a Adrien z Nino. Lila siedzi gdzieś za nami. Wchodzi Pani Bustier i zaczyna lekcję. Zaczęliśmy od opowiedzenie co robiliśmy w ferie. Okazało się że wszyscy oprócz mnie gdzieś wyjechali. Ja za to pomagał rodzicom w piekarni. Na przerwie postanowiłam porozmawiać z Adrienem. Jak zwykle wyszło to tak że bełkotałam a on próbował coś zrozumiec. To była porażka. Na szczęście Alya uratowała mnie wołając mnie do siebie.
- Dzięki ci Alya że mnie uratowałaś. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. - powiedziałam z podziękowaniem.
- A tak w ogóle to cię zawołałam bo mam niesamowite wieści. Nino powiedział że wychodzi z Adrienem do kina w weekend, i nas zaprosił. - Mówi radosnym głosem. - I co pójdziesz z nami?... O co ja w ogóle pytam, oczywiście że pójdziesz. - Powiedziała.Kilka dni potem, w weekend przyszedł czas na kino. Nagle zadzwonił telefon. To była Alya.
- Hej Mari, wiem że czekałaś pewnie na to kino.... Przykro mi Marinette, okazało się że Lila z nami pójdzie. Proszę nie gniewaj się, może uda się innym razem. To co widzimy się w szkole? - Nie mogłam w to uwierzyć. Moja własna koleżanka i to najlepsza mnie wystawiła? Bez żadnego słowa zakończyłam rozmowę. Nie mogłam tego słuchać. Dlaczego akurat Lila? Czy Adrien maczał w tym palce? Nie, on by mi tego nie zrobił, ale dlaczego Alya?Miałam ochotę się rozpłakać, ale musiałam się uspokoić. Już raz Władca Ciem mnie zakumatyzował, drugi raz nie wchodzi w grę. Muszę się uspokoić. Po chwili się uspokoiłam i wtedy usłyszałam Tikki która wyszła przed chwilą z torebki.
- Wszystko będzie dobrze Marinette. -
Jak tylko powiedziała to zdanie, to od razu mnie przytuliła. Próbowała mnie pocieszyć, i chyba jej się udało. Nagle usłyszałam pisk ludzi na ulicy, j wiedziałam że to kolejna ofiara Władcy Ciem która atakowała niewinnych ludzi. Musiałam zareagować szybko.
- Tikki, kropkuj! - Po kilku sekundach miałam już na sobie kostium biedronki, i byłam gotowa do akcji.********************************
To już koniec pierwszego rozdziału. Mam nadzieję że wam się spodobał i będziecie chcieli więcej rozdziałów.
Dzisiaj są moje urodziny i pomyślałam że dam wam mały od siebie. Więc jest, nowa książka. 😄
Co myślicie, co się będzie działo dalej? Dajcie znać w komentarzach, a być może użyje kilka waszych opinii w przyszłości?
To na razie, do następnego rozdziału.
Do zobaczenia 😊
CZYTASZ
Zaakumatyzowana ( miraculous FF )
FanfictionHejka! Mam na imię Marinette. Jestem uczennicą gimnazium w Paryżu, a w wojnych chwilach projektantką mody, twórczynią okładek na albumy i superbohaterką o imnieniu Biedronka. Codziennie napotykam nowe wyzwania. Jak poradzę sobie z tym wszystkim sama...