Rozdział 16. Pamiętasz?

125 4 2
                                    

*Marinette*

Lecę tak szybko jak to możliwe w stronę nowego mieszkania Mistrza Fu. Po tym jak stracił pamięć jak dał mi szkatułkę, wrócił po prawie roku i zamieszkał niedaleko starego mieszkania. Teraz muszę się pospieszyć i tam się dostać.

Po jakichś dziesięciu minutach, dostałam się na miejsce. Teraz tylko się przetransformować w mniej widocznym miejscu, aby nie powtórzyć tego samego błędu co kiedyś. Znalazłam jakiś zaułek gdzie nikt nie zagląda.

- Odkropkuj! (czy jakoś tak ;) ) - Po sekundzie nie miałam. Już na sobie swojego stroju i udałam się do środka budynku. Weszłam na trzecie piętro i znalazłam odpowiednie mieszkanie. Zapukałam do drzwi i poczekałam. Na pozwolenie na wejście do środka.

- Proszę, otwarte - Było jedyna rzeczą którą usłyszałam przed wejściem do środka.

- Witaj Mistrzu, wróciła mi pamięć i szczęśliwy traf przysłał mnie do Ciebie - Przyznaję, trochę dużo informacji jak na tak krótki czas, ale chodzi o że ja tego czasu nie mam. Muszę wrócić do Kota tak szybko jak to tylko możliwe. Nie wiem ile wytrzyma sam.

- Witaj, to wspaniałe wieści, ale nie wiem w czym mogę Ci pomóc. Nie jestem już strażnikiem Miraculi, pamiętasz? - No nie mogę! Mówię mu że wszystko pamiętam, a on jak na złość się mnie pyta czy pamiętam tak istotną rzecz! Nie wytrzymam!... Spokój Marinette... spokój. Trzeba się skupić na zadaniu.

- Ale szczęśliwy traf przysłał mnie do Ciebie, więc coś musi być na rzeczy, bo on nigdy się nie myli. To on pomógł mi sobie przypomnieć wszystko co się wydarzyło. Wystarczyło się wyciszyć i pomyśleć. Więc Mistrzu, masz jakichś pomysł? - Już nie wiem co mam myśleć. Zawsze miałam chociaż jakichś mały pomysł, a teraz nic. 

- Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to szkatułka. Tam powinno się znajdować miraculum którego możesz potrzebować - No jasne! Miraculum żółwia! To miraculum przecież należało do Mistrza Fu!

- Już wiem co mam zrobić. Dziękuję za podpowiedź Mistrzu - Kłaniam mu się w geście szacunku i wybiegam z mieszkania kierując się w stronę mojego domu. A potem trzeba znaleźć Nino. 

Miałam małe trudności po drodze, przez zniszczone przedmioty które leżały wszędzie na ulicy. Ale w końcu dotarłam przed piekarnie. Weszłam po cichu do środka przez wejście mieszkalne, a potem tak cicho jak to możliwe na górę. Moi rodzice nie mogą się dowiedzieć że jestem w domu, bo będę chcieli mieć mnie na oku. 

Po pięciu minutach skradania się po schodach, udało mi się dotrzeć do mojego pokoju. Od razu wyciągnęłam szkatułkę w której leżą wszystkie miracula które zostały. Wzięłam miraculum żółwia i wsadziłam je do pudełeczka. Zaraz po tym przemieniłam się w Biedronkę i wyleciałam z pokoju. 

Jak miałam trochę wolnego czasu, zmieniałam się w biedronkę i sprawdzałam specjalne umiejętności mojego jojo. Okazało się że mogę śledzić wszystkich nosicieli miraculi których znałam, ich tożsamość. Więc znalezienie Nino nie powinno być trudne. Mam nadzieję że nie jest z kimś z klasy, no może poza Alyą, bo ona wie że on jest superbohaterem, ale z kimś innym, bo może być trudno go odciągnąć bez podejrzeń. 

Już niedługo będę na miejscu. W razie jakby był z kimś, to zadzwonię do niego i powiem gdzie mamy się spotkać. Powie że musi iść, albo coś w tym stylu i pójdzie na miejsce spotkania. Tam dam mu miraculum i razem pobiegniemy do Czarnego Kota. 

****************************

To już koniec tego rozdziału! 

Miło że niedługo będzie tysiąc wyświetleń. 

Ale chcecie ten maraton czy nie? Bo pod ostatnim rozdziale nie było żadnego komentarza na ten temat. 

Do zobaczenia w następnym rozdziale!

Cześć ^_^

Zaakumatyzowana ( miraculous FF )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz