CHAPTER 2

96 3 2
                                    

Szedłem se po drodze i wszedłem do Starbucksa "idiotyzm" - pomyślałem, czemu ci ludzie nie myślą? Tutaj jest sam plasticksksk przecież to wbrew zasadom światowym. Umrzemy za niedługo od tego plastiku. Poszedłem w stronę stolika przy którym siedziała jakże nie nic inny.

- HEJ!

- O HEJKA CO JEST?

- wyrzuć to! - rozkazałem

- co czemu? - zaśmiała się

Była to jakaś dziewczyna z mojej szkoły. Oczywiście po uszy zakochana we mnie jak każda. Myślałem że jak jej coś powiem to się odrazu posłucha a tu taka nie miła niespodzianka.

- i co? Nic z tym nie zrobisz? - zapytałem

- a co mam, zrobic?

- jak to wyrzucisz to cie pocaluje - powiedziałem dopiero po chwili analizując swoje słowa...

VSCO JOHN -BĄDŹ JAK JA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz