CHAPTER 1

151 5 3
                                    

Siedziałem sobie jak zawsze na moim łóżku rozmyślając nad sensem mojego jakże zajebistego życia. Poszedłem se na dół gdzie była moja mama robiaca coś w kuchni. Oburzylem się oczywiście jak zobaczyłem w szklance plastiksksksksksmsksskdkssksksk co za kretyn to dał tu- wydarlem się na cały dom

- ej co tak drzesz tego ryja? - zapytała mnie mama a ja spojrzałem na nią moimi zaszklonymi oczentami

- co to ty robi? Przecież to plastiksksksksksk!!

- no i co?

- CZEMU TO KUPIŁAŚ?!! PRZECIEŻ NIE WYRZYCUCIMY TEGO BO ZASMIECIMY ŚRODOWISKO!

- przestań

Wyszedłem z kuchni z naburmuszona mina, od kiedy w tym domu używa się plastikowych ksksk slomek ksksks

Pobieglem na górę zabierając z szuflady swoje Metal straws i znowu wróciłem do kuchni. Szybko wyjąłem ten okropny i tani plasticksksks ze szklanek i do jednej swojej dałem swoją metalową. Tamte czyste plastikowe wrzuciłem do swojego pojemnika w pokoju w którym jak narazie przechowuje takie ksksksks

VSCO JOHN -BĄDŹ JAK JA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz