24

296 15 57
                                    

-Kamila! Stój!- powtórzył głos za mną.
W pierwszej chwili nie wiedziałam kto to jest,ale ten uśmiech...rozpoznam go wszędzie!

-Matko! Co ty tutaj robisz? -krzyknęłam po czym zaczęłam biec w kierunku dobrzej znanej mi osobie. W końcu nie widzieliśmy się tyle czasu!

-Byłem u ciotki w pobliżu. Pamiętasz ją jeszcze?-pokiwałam twierdząco głową. Kto by nie pamiętał szalonej ciotki "czterdziestki" jak zapierdziela na desce?!- No właśnie. Nie radzi sobie po śmierci wujka. Zamknęła się w sobie i... cholera,szkoda mi jej! Zawsze była taka uśmiechnięta i w ogóle,a teraz? Nie ma już jej,nie ma tej dawnej czterdziestki...-mimo tej ciężkiej sytuacji dla jego rodziny,to mimowolnie jego kącik ust ruszył ku górze na wspomnienie o tych czasach dzieciństwa.

-Kamil,wszystko będzie dobrze. Na pewno.-delikatnie się uśmiechnęłam i objęłam go uściskiem,a on go odwzajemnił. Nadal dotykając jego ciała mam dreszcze,ale znacznie mniejsze.

-Kiedy ty taką optymistką się stałaś? Zawsze Kamila była taką naszą pesymistką a teraz? -zapytał po czym zaczął się śmiać,a ja po chwili zrobiłam to samo.

-Cóż...długo by opowiadać. Bardzo długo-zaśmialiśmy się,tak jak dawniej...razem- Ym,poczekaj chwilę.-wyjęłam telefon,by odczytać wiadomość,która okazała się być od Grzesia.

Od: Greogre 🤦❤️😊

Ej,mała...ja nie mam czasu. Jestem w klubie,może wyrwę jakąś fajną lalunię;)
A Ty kochana moja,uważaj byś nie zdradziła Kuby z Kamilem:/

Po pierwsze,cooo?Po drugie,cooo? I po trzecie,cooo?! Nic mi nie wspominał,że nie ma czasu. Miał przecież pomóc mi się pakować! Kiedy on zmienił oriętację?! Ja się cieszę,bo w końcu będę miała "przyszywaną szwagrową" czy coś takiego. I dlaczego miałabym zdradzić Kubę,skoro wcale z nim nie jestem?!

-Coś się stało?- przywołał mnie na ziemię głos Kamila. Spojrzałam na niego tępo na co się zaśmiał.- Ej,czy to ma oznaczać,że jestem przystojny,czy,że nie jestem przystojny?-zaśmiał się krótko,po chwili namysłu również się zaśmiałam.

-Oczywiście,że jesteś...nie przystojny-zaśmialam się a on zrobił minę obrażonego kotka. Oh,jak słodko!

-Eh,nigdzie z tobą nie idę w takim razie.-westchnął,na co tylko prychnęłam. Chcę się zabawić,no to będzie miał zabawę.

Wyminęła go i ruszyłam przed siebie. Kątem oka widziałam jak patrzy mi się na tyłek,a o to właśnie chodziło . Mimo,że nie widzieliśmy się kilka lat,to on pod względem dziewczyn się nie zmienił. Nic,a nic.

-Kamil,długo zamierzasz jeszcze stać i patrzyć mi się na tyłek?- odwróciłam się do chłopaka,czy on się zarumienił?

-Ekhem,już idę.-odpowiedział po czym ruszył w moim kierunku.

Postanowiłam wziąść telefon i zadzwonić do Kuby. Jest moim przyjacielem i martwię się o niego.

-Halo?

-Tak?

-Kuba?

-Tak,to ja Kamila.

-Jezu,nie poznałam cię!

-No,bo pomimo mej choroby,mogę jeszcze żartować .

-Chwila,chwila...zostajesz w szpitalu na dłużej?!- o nie . Nie może mi tego zrobić!

-Oczywiście,że nie!

-Uff,to kiedy wychodzisz?

-Nie wiem,ale jeżeli wyniki będą dobre,to nawet dzisiaj,a jak nie to jutro rano.

Zaraziłeś mnie miłością~K.KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz