6. Kocham cię

148 4 0
                                    

Cloe

Bawię się pustym kieliszkiem od wina. Wzdycham głośno patrząc w ciemne, bez gwiezdne niebo. Summer dolewa mi trunku, a ja automatycznie upijam łyk. Wino jest wytrawne, białe - takie lubimy najbardziej. Harry pojechał do rodziców, więc zostałyśmy same. Panna Winter nie da mi się zbyć, widzi moje zamyślenie. Jestem pewna, że zacznie mnie wypytywać, ale ona tylko patrzy na mnie z szerokim uśmiechem.

- Kocham Harrego. - Zachłystuje się winem.

- Co? Mówiłaś, że to tylko seks. - Wzrusza ramionami i dalej szczerzy się jak głupia.

- Bo tak myślałam, ale on... po prostu go kocham. Budzenie się koło niego jest jedyną rzeczą, o jakiej myślę gdy zasypiam. Jest w nim coś tak cholernie wyjątkowego. - Z hukiem podchodzi do mnie i siada mi na kolanach. - Gdy powiedział, że mnie kocha, zrozumiałam, że ja go też. - Obejmuje mnie za szyje i całuje w policzek. - Kocham go.

- Oh, nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze. - Chowam głowę w zgłębieniu jej szyi i powstrzymuje się od płaczu.

- No dobra, bubusiu. - Mówi i wraca na swoje miejsce. Bubusiu? Serio? - Co się stało? To przez Barneya? Zrobił ci coś? Co za sukinsyn! Zabije go, przysięgam...

- Nic mi nie zrobił. To ja sobie zrobiłam. - Chowam twarz w dłoniach i jestem pewna, że wyglądam żałośnie.

- Pocięłaś się? Cloe, to jest...

- Nie. Nie fizycznie. - Kręcę z irytacją głową.

- Oh. Ty... go kochasz? - Prycham rozbawiona.

- Co nie? To jest takie głupie. Nie wiem skąd mi się to kurwa wzięło. - Przyjaciółka nalewa mi cały kieliszek alkoholu a ja wypijam go na jednym wdechu.

- Kiedy to zrozumiałaś?

- Gdy przyszedł jego ojciec i zaczęłam go bronić, a on zapytał mnie czy Barney mi się podoba.

- Co zrobiłaś?

- Skłamałam, Summ. Jestem pierdolonym kłamcą, ale co miałam mu powiedzieć? Że go kocham? Nie uwierzy mi. Pomyśli, że mówię tak bo potrzebuje pieniędzy! - Blondynka łapie mnie za rękę.

- Nie pomyśli tak. Kochacie się, ale żadne z was nie zrobi pierwszego kroku przez głupi strach.

- Boje się, masz racje. Cholernie się boje. - Podaje mi chusteczkw, więc wycieram łzy.

- To takie słodkie.

- To głupie. Musze o nim zapomnieć. Daj mi numer do Bruna.

- Nie! Teraz, gdy znalazłaś swojego spider-mana, to musisz zostać pająkiem!

- Co ty pieprzysz? - Pytam z rozbawieniem.

- Nie wiem, upiłam się! Cała noc nasza i wszystkich mamy w dupie! - Wywracam oczami, ale dołączam do jej głośnego chichotu. Kocham ją.

***

Wdycham chłodne nocne powietrze. Roxan powiedziała, że nie ma nic przeciwko jeśli na chwile wyjdę. Tak, nowa twarz. Każdej nocy inna, tylko ja zawsze ta sama - przez bity rok. Patrze na księżyc i staram się znaleźć w nim coś wyjątkowego, jednak nie ma tam nic wartego uwagi. Tak samo jak we mnie. Trzęsę się z zimna, ale nie wrócę tam. Kręcę głową zirytowana. Ostatnio tak dużo się dzieje. Tobby zgarnął mi nagrodę sprzed nosa tylko tym, że ja zbyt często się spóźniam. Profesor próbował, ale nic nie osiągnął. Ja też. A Barney? Jest taki wesoły jak nigdy dotąd, a mnie to dołuje. Kocham go, ale dlaczego? Nie ma w tym żadnej logiki i sensu. Cały czas jest tym samym człowiekiem, jakiego wręcz nienawidziłam - co się zmieniło? Jestem aż tak żałosna? Ukrywam twarz w dłoniach, zawsze będę uciekać od problemów? Chować się?

URATUJ I MNIEWhere stories live. Discover now