Kakashi: Myślałaś, że to twój chłopak zaprosił Cię na romantyczną randkę, ale okazało się, że to jakiś handlarz kobietami. Wiedziałaś, że coś nie pasuje, ale zwalałaś to na mniej ważne rzeczy.
Teraz jednak potrzebowałaś pomocy. Chakra, która biła od tego mężczyzny nie należała do bezpiecznych i małych. Walka z nim na pewno zakończyłaby się porażką.
Rozpoczęłaś walkę, ale już po kilku minutach leżałaś osłabiona. Przeciwnik wyssał z Ciebie chakrę, co było jego kłopotliwą zdolnością.
Na pomoc przybyli ninja z Konohy, którzy szybko rozprawili się z porywaczem.
- Jesteś już bezpieczna. - szepnął ninja w masce.
Ostatnie to co usłyszałaś to tylko dziewczynę, która krzyczy: Kakashi-sensei!
Gaara: Zobaczenie pijanego Kazekage jest jak zobaczenie Kakashi'ego bez maski. Niemożliwe.
Twój dzień od rana był udany.
Była twoja ulubiona pogoda, przyszła do Ciebie twoja nagroda za specjalne zadanie, a twoje rodzeństwo zostało rozdzicem, zostałaś ciocią!Tyle szczęścia w jednym dniu, ale twoja przyjaciółka miała niezbyt dobry dzień, postanowiłaś więc jej go poprawić i poszłyście obie do baru. Nie piłyście dużo, ale Sabaku chyba wypił o wiele za dużo, chwiejnym krokiem podszedł do Ciebie i bełkocząc zarządał pojedynku.
- Żartujesz? - powiedziałaś zirytowana. - Nie biję się z pijakami i Kazekage...
-Alje mnje to nieinte- resuje, jestem Gaaaaaraaaa ja chce! Jusz! - uśmiechnęłaś się do niego i pstryknęłaś go w głowę, a ten szybko wpadł w ramiona swojego starszego brata.
-Przepraszam za niego, to się więcej nie wydarzy, nie mów nic nikomu, błagam...
-Nie bój się, nie powiem. Każdemu się zdarza.
Uśmiechnięty i zakłopotany Kankuro odszedł ze swoim bratem, który stracił przytomność.
Madara: Twój tata zabiłby Ciebie gdyby dowiedział się, że zgubiłaś zwój przekazywany z pokolenia na pokolenie w waszej rodzinie. Nie wiesz nawet jak mógłby wypaść.
Wypaść, bo zwój był malutki, ale to co zawierał w środku to była tajemnica rodzinna. Dzisiaj sama miałaś się dowiedzieć co to jest, ale po prostu Ci się nie udało.
Chodząc po lesie napotkałaś Uchihę Madarę, który bawił się twoim zawiniątkiem.
-Oddaj to! - krzyknęłaś i rzuciłaś się na niego, odbierając przy tym swoją własność. - Dziękuję. - prychnęłaś i zawstydzona uciekłaś z miejsca zdarzenia. - Co ja narobiłam! - zarumieniłaś się strasznie.
Naruto: Dzisiejszego dnia było okropnie upalnie, jedząc lody razem z przyjaciółką postanowiłyście się poopalać.
Czułaś się jak w niebie, gdy gorące promienie słońca spoczywały na twojej twarzy, a usta, były delikatnie schladzane przez lody.
Chwilę po tych myślach mocno dostałaś stopą w żebra, wydając z siebie głośny jęk bólu. Osoba, która to zrobiła upadła na ręcznik twojej przyjaciółki, a ona wybiegając z wody, zkrzyczała chłopaka i zabrała Ciebie jak najszybciej do ratownika.
Neji: Otworzyłaś drzwi swoim nowym uczniom, miałaś wysoki poziom zdolności, by już w ich wieku zostać ich sensei'em.
Nie odzywałaś się, a po chwili chłopak w zielonym kostiumie rzekł.
-Dzień dobry! Jestem Rock Lee, to jest TenTen, a to Neji. Przyszliśmy spotkać się z naszym sensei'em, więc mogłabyś damo poprosić do nas jego?
No tak, oni nie wiedzieli, że ty nim jesteś i że nim jest kobieta.
-Przepraszam za niego. - dziewczyna uderzyła lekko Lee w głowę. - Jest może sensei nasz u Ciebie? Czy źle trafiliśmy?
-Niestety nie dostaliśmy o nim żadnych informacji-
Strasznie się zdezorientowałaś, więc krzycząc - Przepraszam! - zamknęłaś im drzwi przed nosem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~♥~