Kakashi:
- Kakashi~
-Hm? - odwrócił się w twoją stronę.
- Pokażesz mi się pod maską?
-A co jeśli mam zęby królika? Albo wielkie ustach?
- I tak nadal zostaniesz moim przyjacielem. Nawet mógłbyś być w okropnym stanie, ja i tak Ciebie nie zostawię. Bo z przyjaciółmi jest się od początku do końca. - podarowałaś mu jeden ze swoich szczerych uśmiechów.
- Ale to co zobaczysz zostaje między nami. - wystawił mały palec.
- Jak słońce.
Lekko się wachając ściągnął maskę. Mocno zarumieniona zemdlałaś jedynie. Nie możliwe, by był tak przystojny.
Gaara:
- Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? - powiedziałaś podczas oglądania zachodu słońca.
- Tak [T/I]. Czemu pytasz?
- Jakby nie patrzeć nie wiemy nic o sobie takiego...
-Rozumiem... - przerwał Ci. - A co chciałabyś wiedzieć?
-Coś o twojej przeszłości.
-No dobrze... - westchnął. - Zabiłem swojego wujka... A-Ale to przez Bijū, który był we mnie... I j-ja... - zaczął patrzeć na swoje dłonie.
- Nie powinnam była pytać, przykro mi. Przepraszam...
- Nic się nie stało... Przyjaciele powinni wiedzieć o sobie wszystko.
-Racja. - uśmiechnęłaś się smutno.
Madara:
Przechadzałaś się po lesie ze swoim przyzwańcem, który cieszył się widokiem dookoła, biegając wszędzie wokół Ciebie.
-Madara.
Usłyszałaś Hashiramę, który rozmawiał z twoim przyjacielem. Ukryłaś się nieopodal ze swoim zwierzakiem i nadsłuchiwaliście rozmowy.
- Nie mogę jej tego powiedzieć, jakby to zabrzmiało? - uniósł brew. - "Hej, wiesz, niedługo ma być wojna, na której powybijam wszystkich." - udawał twój głos.
- Możesz jej równie dobrze powiedzieć o naszym konflikcie, ale nie wspominając nic o tym, że wszystkich powybijasz.
- Nic jej nie powiem, sama dojdzie do prawdy, gdy wszystko będzie się już działo.
Zniknęłaś w chmurze dymu, całkowicie zszokowana tą informacją.
- Czemu...?
Naruto:
- N-a-r-u-t-o~ Przestań się obżerać tym ramenem! Pochorujesz się! Twoi rodzicie powinni sporządzić Ci jakąś dietę bezramenową!
Chłopak zaprzestał jeść i zacisnął mocno dłonie na pałeczkach.
- Nigdy nie miałem rodziców.
Popatrzyłaś na niego lekko niepewnie, ale tylko cisza przekonała Ciebie do tego, że to prawda.
- J-Ja... Przepraszam, nie chciałam...
-Spokojnie, dattebayo! - uśmiechnął się do Ciebie z maleńkimi łzami w oczach. - To nie twoja wina, że o tym nie wiedziałaś. Zjedzmy dalej i chodźmy na trening. - zaczął ponownie jeść zbaczając z tematu.
Do końca dnia czułaś się nieswojo i byłaś lekko przygnębiona.
Neji:
- Chciałbyś mi coś powiedzieć? Cały dzień chodzisz przygnębiony, jakbyś chciał coś mi powiedzieć, ale zaraz później decydujesz się, że raczej mi nie powiesz.
- Bo jesteś moją przyjaciółką, więc uważam, że powinnaś wiedzieć o mojej przeszłości. Ja o tobie wiem, także chciałbym Ci się zrewanżować.
- Rozumiem, więc co masz mi do powiedzenia?
- Moi rodzice nie żyją, dlatego od tamtego czasu jestem taki oschły dla innych. Dzięki Naruto, to się zmieniło, ale nie zmienia to faktu, że dalej jest mi wstyd za swoje zachowanie.
- Cieszę się, że mi o tym powiedziałeś. Dziękuję.
Odpowiedział Ci jedynie uśmiechem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~♥~