Kakashi:
Przemierzając zatłoczone ulice Konohy, Kopiujący Ninja zmierzał do swojego dawnego przyjaciela - Shikaku Nary. Nie spiesząc się na spotkanie z nim, wyjął swoją książkę, którą czytał już setny raz i słysząc śmiechy dzieci w dzielnicy klanu Nara uśmiechnął się pod nosem. Gdyby nie te szczęśliwe uśmiechy na ich twarzach, przyszłość wioski byłaby marna.
- Sensei! - krzyknął z daleka Shikamaru, syn wcześniej wspomnianego przyjaciela siwowłosego. - Co pana do was sprowadza? - zapytał gdy uraczył go wzrokiem Hatake.
- Przyszedłem w gości do twojego ojca, sprawy wioski chociaż na jeden dzień mogą pójść w niepamięć, czyż nie? - uśmiechnął się do niego, można było poznać to po jego zamkniętych oczach i odbiciu uśmiechniętych kącików ust na masce. Książkę schował do swojej tylnej kieszeni.
- Racja, zatem zaprowadzę pana, choć to trochę upierdliwe. - zaśmiał się pod nosem, drapiąc w tył głowy.
Oboje w ciszy udali się do domu rodzina Shikamaru. Po drodze mijając ludzi i grzecznie się z nimi witając. Chłopak otworzył na oścież drzwi wpuszczając mężczyznę w szeregi jego posiadłości.
- Wróciłem! - krzyknął do rodzicielki, która krzątała się w kuchni. Z zaciekawienie wyjrzała zza framugi drzwi i uśmiechnęła się szeroko do gościa.
- Witaj Kakashi, ty do mojego męża, czyż nie? - wycierała ręcznikiem ręce, prawdopodobnie skończyła gotować obiad.
- Witaj, jasne. Jeśli to nie problem... - powiedział nieśmiało.
- Wchodź w butach, nie przejmuj się, posprzątam później, pewnie to coś ważnego.
- A mi nie pozwalasz nawet na 5 minut... Upierdliwe to- Auć! - krzyknął po dostaniu ścierką w głowę.
- Zupełnie jak ojciec! Wchodź Kakashi, Shikaku jest w swoim pokoju. Zaprowadź go Shika i zaraz zawołaj ojca na obiad. Zjesz z nami? - spytała z nadzieją.
- Mam zaplanowany trening z drużyną. - wymigał się zręcznie i poszedł z młodym chuninem w stronę pokoju jego ojca.
Gdy dotarli na górę usłyszeli jedynie kłótnie i wylatujące z pomieszczenia papiery. Wbiegli do pokoju i ujrzeli skulonego Shikaku oraz [T/I].
- Jak ty się nie wstydzisz! Zboczeńcu! - zaczęłaś na jego oczach rozrywać znaną wszystkim książkę erotyczną. - Wrażeń Ci mało!? - rozrzuciłaś wszystko wokół siebie i gdy usłyszałaś kaszlnięcie odwróciłaś się zawstydzona w jego stronę.
- Ciociu spokojnie. Dom już się ledwo trzyma. - odpowiedział spokojnie z rękoma na wysokości piersi. - Pozna-
- To ty jesteś jego siostrą? - powiedział pod nosem szarowłosy.
- Kakashi! Cześć! Pewnie wam przeszkodziłam, wybacz. Już idę. - odwróciła się do swojego brata. - A ty spróbuj jeszcze kiedykolwiek pomyśleć o tej książce, a Cię zabiję. - powiedziała z morderczym wzrokiem.
Wymijając dwójkę chłopaków spojrzała na tylą kieszeń przyjaciela.
- Kakashi. - wypowiedziała przez zęby. - Co masz w kieszeni? - odwróciłaś się w jego stronę z rękoma na piersiach. Ciarki przebiegły mu po plecach.
- J-Ja t-ten... - kropelki potu spływały po jego kręgosłupie.
- Nie dawaj jej mojemu bratu, zgoda? Niech jego żona też się nie dowie, bo oboje będziecie nieżywi. - swoim cieniem wyjęła mu ją ze spodni. - Co w tym jest takiego ciekawego? - patrzyła sceptycznie na książkę.