Witajcie! Przed wami kolejny rozdział, nieco krótszy od poprzedniego. Następny będzie dużo dłuższy. Miłego czytania!
- Od wczoraj dziwnie się zachowujesz. Ma to jakiś związek z tą sytuacją z Wiktorem? - zapytała Marta, z którą postanowiliśmy wyjść się przewietrzyć.
Trafiła w punkt. Wczoraj miałem pogadać z Wiktorem o tym, że przypadkiem podsłuchałem jego rozmowę z Maćkiem. Chcę żeby ta przyjaźń nam wyszła, ale nie potrafię się zebrać w sobie aby z nim pogadać. Cały wczorajszy dzień próbowałem do niego zagadać, lecz kończyło się na tym, że go zauważyłem. Muszę coś z tym zrobić, bo nie będę miał odwagi wysłać mu mojego adresu. Przecież ma do mnie w piątek przyjść. Weź się w garść Maks!
- Skoro dalej z nim nie pogadałeś to masz szansę – powiedziała i skinęła w stronę boiska do siatkówki, na którym ćwiczy Wiktor. Jest sam. Dobra okazja, ale ja nawet nie wiem co powiedzieć poza „przepraszam".
- Idź, idź. Musisz w końcu to zrobić. Lepszej okazji nie będzie – mówiąc to Marta delikatnie popchnęła mnie w stronę owego boiska. - Nie ociągaj się. Poczekam na ciebie na naszej ławce.
Co ja bym bez niej zrobił. W takim razie idziemy. Pierwsze kroki stawiałem bez żadnego wysiłku. Im byłem bliżej niego tym moje stopy zdawały się być coraz cięższe. Kiedy miałem otwierać drzwiczki do boiska, uprzedziły mnie dwie dziewczyny, które najwyraźniej nie miały takiego problemu z chodzeniem jak ja. Skoro już tutaj jestem to mnie nie powstrzymają. Wszedłem zaraz za nimi. Byłem na tyle blisko, by słyszeć co mówią :
- Cześć Wiktor. Mamy do ciebie ogromną prośbę. Trochę słabo u nas z siatkówką, więc może mógłbyś z nami poćwiczyć? - zapytała jedna z nich.
- Z miłą chęcią, – widać było jak pojawiał się uśmiech na ich twarzach – ale mam już jednego ucznia – powiedział i wskazał na mnie palcem.
Obie równocześnie się obróciły w moją stronę. Wyglądały jakby już planowały zemstę.
- Hej... - przywitałem się, ale nie zwróciły na mnie większej uwagi, ponieważ skupiły ją na próbie przekonania Wiktora, czy może jednak mógłby z nimi poćwiczyć. On jednak odmawiał za każdym razem.
- To może chociaż spotkamy się w najbliższej przyszłości? - zapytała druga dziewczyna.
- Przemyślę to i dam wam znać. Do zobaczenia – posłał im uśmiech i pomachał ręką.
Dziewczyny zrobiły to samo. Odchodząc pokazały swoim wyrazem jak bardzo mnie nie cierpią i ruszyły w swoją stronę.
Przez chwilę staliśmy i nic nie robiliśmy aż Wiktor sięgnął po jedną z piłek i mi ją podał.
- Pokażesz mi jak serwujesz? - zapytał.
- Wiktor, jestem tu żeby cię przeprosić – kiedy to mówiłem pochyliłem głowę - nie miałem zamiaru was podsłuchiwać. Szukałem ciebie, bo chciałem z tobą pogadać i umówić się na obiecane spotkanie. Przypadkiem usłyszałem jakieś odgłosy kłótni z szatni i pomyślałem, że to sprawdzę. Dalej już wiesz jak było. Stałem i podsłuchiwałem waszą rozmowę.
- Niezbyt trudno było cię zauważyć. No cóż, moja kłótnia z Maćkiem nie powinna w ogóle się wydarzyć. To dość trudna sprawa, ale nie chcę o tym rozmawiać, bo to sprawa między mną a nim. Nie mam ci nic za złe, tylko następnym razem się ukryj – zaśmiał się lekko i szturchnął mnie w ramię.
- Cieszę się, że między nami w porządku. Mimo, że nie rozmawialiśmy ze sobą dosyć często, a głębszą znajomość zaczęliśmy dopiero kilka dni temu to naprawdę cię polubiłem.
YOU ARE READING
Nowy rok
RomanceUwaga! Opowiadanie opiera się na wątku homoseksualnym. Występują sceny erotyczne. Jeśli nie lubisz/nie tolerujesz, nie czytaj! Nowy rok, stara szkoła i ci sami ludzie. Maks Dębski budząc się pierwszego września, tak zapewne pomyślał. Nie spodziewa...