- Kacper! Ja mam Cię zabić?! - krzyknęłam i zerwałam się mokra z łóżka. Zbiegłam na dół do kuchni za Kacprem.
- Tini. Czemu jesteś cała mokra? - zapytała Julka z którą relacje ostatnio zmieniły się między nami.
- Kacper wylał na mnie zimną wodę bo nie chciałam wstać - powiedziałam i zauważyłam że chłopak zwija się ze śmiechu. Podeszłam do niego A on cofał się i wpadł na ścianę. Korzystając z okazji przytuliłam go z całej siły przy czym on też był mokry.
- Debilko! Przez Ciebie będę cały mokry! Wsumie już jestem. Ty upośledzona jesteś.
- No nie tylko ja - szepnęłam.
- A Martina słuchaj. Jest sprawa. Chciałabyś może nagrać ze mną i Lexy noc na trampolinie? - zapytała Julka
- Tak. Nie będę przynajmniej widzieć Błońskiego, który skrada się do mnie w nocy po mojego dużego pluszowego misia. I go Błoński nie zobaczysz bo zabieram co że sobą! - krzyknęłam ostro w stronę Kacpra.
- Myślałem, że mnie nie widziałaś! - krzyknął.
- No widzisz. Dobra wiecie gdzie jest Burton?
- Pojechał z Lexy i Dubielem gdzieś - powiedziała Julka
- Kurwa. Nie wiem jaki jutro film nagrywamy.
- No jakbyś była mądra to byś wiedziała że ja też wiem - powiedział Błoński.
- Dobra słuchajcie ja idę się przejść z Heńkiem bo Dubiel chyba zapomniał - powiedziała Kostera i wyszła z psem Dubiela.
- No los tak chciał żebyś zostali sami - powiedział Kacper stając przede mną.
- Dlaczego los musi być dla mnie taki zły? - zapytałam samą siebie - Dobra to wiesz jaki będziemy nagrywać jutro film?
-----------------------------------------------------------
- Dziewczyny mamy problem - powiedziałam do Lexy i Julki
- Jaki? - zapytała Julka
- Mamy za krótkie koce - powiedziałam
- Oh Shit. Dobra idziemy do Stuarta po kołdre. On jest wkurzony i nie wyłączaj nagrywania bo będzie mega zły - powiedziała Lexy. Jak byliśmy na schodach to powiedziałam
-Ej wy idźcie do Stuarta A ja pójdę do Kacpra po tego dużego białego misia.
- Okej - powiedział i poszły A mnie dogonił Kacper i powiedział.
- Nie idziesz do mnie - powiedział Gdy byłam już u niego.
- Jakbyś nie zauważył już tu jestem.
- Okej to nie wyjdziesz - powiedział
- No Kacper - powiedziałam
- Nie. No chyba że coś dla mnie zrobisz.... to możemy pogadać.
- Co chcesz? - zapytałam A on pokazał swój policzek - Ale obiecasz, że nie odwrócisz głowy?
- Obiecuje z ręką na sercu - powiedział i się lekko schylił bo był za wysoki A ja za niska. Gdy już byłam blisko jego policzka odwrócił głowę i przycisnął mnie do siebie. Przestraszyłam się i próbowałam się wyrwać, ale mi się nie udało bo Kacper jest za silny. Gdy się odemnie oderwał był dalej blisko mnie i się uśmiechnął. Ja na niego tylko popatrzyłam i go przytuliłam. Po chwili się oderwałam bo poczułam że zjeżdża rękami niżej niż biodra. Walnełam to w ramie i krzyknęłam
- Obiecałeś! A obietnic się dotrzymuje. Ty ..... - Nie było mi dane dokączyć bo znów mnie pocałował. Tym razem całował bardziej namiętnie.
- Jeśli będziesz krzyczeć o tym co się stało tu. To będe tak robił nie ważne gdzie jesteśmy i przy kim rozumiesz? - powiedział z uśmiechem.
- Dobra. Ale Ty też masz nikomu o tym nie mówić i jeśli powiesz to będzie z Tobą źle. - powiedziałam, wzięłam misia pocałowałam Kacpra w policzek i wyszłam z jego pokoju do ogródka
Na prośbę Ticci-Milka rozdział jest szybciej!!