Pov.Kamila
Poszłam jak najszybciej do Kacpra. Był u siebie w pokoju siedział na łóżku. Ale niestety. Weszłam i zaraz po mnie wszedł Dubiel. Ugh! Zawsze musi wszystko zepsuć.
- Polak już jest
- Idę- powiedział A Dubiel wyszedł.
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć? - zapytałam
- Kamila. Adrian przyjechał muszę z nim pogadać - powiedział i wyszedł wyszłam za nim. Rzeczywiście. W salonie we własnej osobie stał Adrian Polak. Jak mnie zobaczył to mnie przytulił i powiedział.
- No Kamila. Jak Cię ostatni raz widziałem to byłaś tak pijana, że nie mogłaś normalnie chodzić.
- Spadaj Adrian. Miałam 18- nastkę. Miałam prawo pić. Ty też pewnie piłeś. A to, że lubię wszystko co mi się daje, prócz Heńka, Dubiela, śledzi, kaszanki, tego co je Julka i to co Lexy ugotuje.
- Ej! - krzyknęła- wtedy co gotowałam i dałam Tobie i Kacprowi to powiedziałaś, że smakuje
- Było pycha. Ale jak robisz to z instrukcją. A wiesz jaki jest Kacper. Zje wszystko co mu się da.
- Eluwina- powiedział chłopak który wychodził z kuchni.
-Siemson.
- Kami. Mogę Cię na chwilę poprosić? Please. To mega ważne.- zapytała Lexy.
- Ok - powiedziałam i poszłam za nią.
- To co chciałaś? - zapytałam gdy byliśmy na polu.
- Powiedziałaś Błońskiemu co do niego masz?
- Nie. Dubiel wszedł i Adrian przyjechał.
- Dziewczyno ktoś Ci go sprzątnie spod nosa!
- Zamknij się.
- Ale you Love Kacpra!- krzyknęła głośno. Wiedziałam że każdy już to słyszał.
- Zamknij się. Każdy już to pewnie słyszał.
- Sorry. Dobra go Home
- Chodź- powiedziałam i weszłam zrezygnowana do domu. Noi jak zwykle kłótnia z Burtonem.
- Kamila to prawda co powiedziała Lexy?
- A co Cię to?
- Chce Ci pomóc....- przerwałam mu.
- Nic mi nie pomoże! Pomóc może mi tylko prawda. A ja nie wiem czy chce tej prawdy! - krzyknęłam A za Burtonem stał już cały Team X.
- Daj sobie pomóc.
- Dam sobie radę- powiedziałam po czym poszłam do siebie. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.
* Magia Czasu*
Spojrzałam na telefon który nie był mój. Ale to nie było ważne. Była 22:19. Trochę se pospałam. Przekręciłam się na plecy i zobaczyłam u kogo jest w pokoju. Pewnie pomyliłam pokoje. Do pokoju wszedł Kacper.
- Wszystko dobrze?
- Tak. Wszystko jest git. Kacper muszę Ci coś powiedzieć- zaczęłam. Stresowałam się. Mega się stresowałam.
- Jasne mów co chcesz.
- Słuchaj, bo Lexy usłyszała dziś rano, że Ty mówisz do Stuarta, że tobie zależy na mnie i że mnie kochasz. To prawda?
- Nikt miał się o tym nie dowiedzieć. Ale tak, to prawda. Powiedziałem tak, bo mi się naprawdę podobasz. I ja.....- przerwałam mu
- Zamknij się Błoński - powiedziałam i go przytuliłam
- Czyli to znaczy, że...
- Tak Kacper. Kocham Cię i zawsze zostanę z Tobą. Nigdy Cię nie opuszczę.
- A więc. Kamila uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
- Oczywiście, że tak - powiedziałam i mnie pocałował.
* Rano *
Spałam, nie czekaj wróć. Leżałam wtulona w chłopaka. Moje szczęście przerwał mi nie kto inny jak Dubiel.
- Śniadanie jest
- Jasne idziemy - powiedział Kacper A Marcin wyszedł.
- Nie chce iść. Chce tu zostać!!!- powiedziałam A Kacper wziął mnie za ręce i zszedł na dół gdzie wszyscy byli. Popatrzyli na nas A ja miałam to w dupie. Posadził mnie na kolanach i karmił jak małe dziecko.
- Kacper umiem sama jeść.
- Jakbyś umiała sama jeść to byś jadła- powiedział i pocałował mnie w nos
- Haha śmieszne bardzo - powiedziałam i zaczęłam pić sok jabłkowy. Kacper co chwilę wpychał mi do buzi trochę jajecznicy. Ja dalej siedziałam u niego na kolanach. Po chwili szepnęłam mu na ucho, że idę się ogarnąć A on mnie pocałował. Zeszłam z niego i poszłam do siebie się ubrać.
- Kamila! - usłyszałam po chwili głos Burtona w swoim pokoju.
- W łazience - powiedziałam i wszedł Burton
- Jesteś z Kacprem
- Powiedział Ci?
- Czyli to prawda. A słyszałaś to trzaśniecie drzwiami?
- Nie.
- Dobra słuchaj. Jedziemy dziś na Fame MMA 5.
- Każdy jedzie?
- Tak. O 12 zejdź na dół. I się spakuj bo będziemy tam na 3 dni - powiedział i wyszedł. Zaczęłam się pakować. Nie minęło 30 minut A w moim pokoju znalazł się Kuba wołają mnie na dół.