▪️2▪️

24 1 0
                                    

Przed ogrodzeniem mojego domu stało czarne Audi, które należało do Tristana. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z domu. Nie czułam się za dobrze. Serce waliło mi jak oszalałe, a przez głowę przewijało się milion myśli na raz. Szybko pokonałam dystans dzielący dom a auto mojego chłopaka.
Otworzyłam drzwi i wsiadłam. Chciałam pocałować Tristana w policzek na przywitanie, tak jak to mieliśmy w zwyczaju, ale chłopak się odsunął, a ja popatrzyłam na niego zdezorientowana.
- Melody, musimy porozmawiać...
-Tristan coś się stało? Chyba nie chodzi Ci o wczorajszą noc? Bo wiesz dla mnie była to... - nie dane było mi dokończyć bo blondyn wszedł mi w słowo.
- To koniec- oświadczył krótko, a mnie zamurowało.
- Koniec? Ale czego? Chyba nie zrywasz ze mną?
- Właśnie to miałem na myśli. Było miło, ale nie czuję sensu dalej tego ciągnąć- tak lekko przechodziło mu to przez gardło, jakby conajmniej oświadczał, że zapomniał długopisu. A dla mnie? Był to koniec świata.
- Tristan zrywasz ze mną po tym jak zdecydowałam się z tobą przespać? - zapytałam czując jak ciepła łza spływa mi po policzku- Czy ty wogóle pomyślałeś jak ja się mogę czuć?!
-Melody, nie dramatyzuj. Za kilka miesięcy wyjeżdżam do collegu więc prędzej czy później musieli byśmy to skończyć- jakie kolwiek jego późniejsze słowa do mnie nie docierały. Byłam w tak ogromnym szoku, że ledwo co siedziałam. Tristan mówił coś jeszcze, ale ja porostu otworzyłam drzwi od auta i wyszłam. Mój umysł i moje ciało ogarnęła fala rozpaczy. Ja tak bardzo go kochałam i byłam prawie pewna, że on czuje to samo. A tu tak bardzo się zawiodłam. Weszłam do domu płacząc jak dziecko. Z piętra od razu przybiegła Raven, gdy tylko usłyszałam mój lament.
-Dolly co się stało, dziecko ty moje - kobieta doleciała do mnie i objęła moją twarz swoimi ciepłymi dłońmi - coś nie tak z Tristanem?
Na dźwięk tego imienia zaczęłam wyć jeszcze bardziej.
- On, on... Zerwał ze mną - to było jedyne, skłdane zdanie jakie udało mi się sklecić między łkaniami.
Kobieta objęła mnie, a ja nadal płakałam. Właściwie płakałam, aż nie usunęłam z zmęczenia.

Rano obudziły mnie promienie słońca, które wkradały się do pokoju przez nie zasłonięte rolety. Spojrzałam na zegarek, który stał na szafce nocnej i oniemiałam. Było za siedem dziesiąta. Zerwałam się na nogi bo powinnam być już od dwóch godzin w szkole. Pobiegłam do łazienki, chodź czułam wielki ból głowy. Zapewne spowodowany był on całonocnyn płaczem. Wzięłam szybki ale gorący prysznic, uwzględniając mycie włosów i w pośpiechu wyszłam spod prysznica. Założyłam zestaw czarnej bielizny i wyszłam z łazienki, aby ubrać się w jakiś szkolny zestaw. Otworzyłam drzwi do mojego pokoju i prawie umarłam na zawał. Wrzasnęłam jak nienormalna i aż podskoczyłam, a Celest wpadła w śmiech.
- Dziewczyno, chcesz żebym na zawał przez Ciebie zeszła- powiedziałam lekko opryskliwie a blondynka zaczęła się jeszcze bardziej śmiać- Co ty tu robisz?
- Twoja ciotka po mnie zadzwoniła. I patrz co kupiłam na złamane serduszko.
Celest wyciągnęła z plecaka butelkę wina i całoroczny zapas słodyczy.
- Blondi, jak to wszytko zjemy w jeden dzień to cukrzyca murowana.

Po telefonie do Raven, postanowiłyśmy spędzić cały dzień przed telewizorem. Ubrałam mój ulubiony czarny dres a włosy związałam w koka. Włączyłyśmy sobie netflixa i oddałyśmy się w błogi stan nic nie robienia.

Night When We LostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz